Ustępujący, skrajnie lewicowy prezydent USA Joe Biden udzielił swojemu synowi Hunterowi Bidenowi ułaskawienia ze wszystkich przestępstw federalnych, znanych lub nieznanych, jakie ten mógł popełnić od 2014 roku do ubiegłego miesiąca. Uczynił to, pomimo wielokrotnego zaprzeczania, iż zamierza to zrobić. Pokazuje to poważne problemy z praworządnością w USA.
Biden ułaskawił swojego syna z zarzutów karnych. Przez lata rodzinę Bidenów prześladowały oskarżenia o korupcję i handel wpływami. W czasach Obamy, jako wiceprezydent chwalił się, iż wpłynął na zwolnienie ukraińskiego prokuratora generalnego Viktora Shokina, który prowadził dochodzenie w sprawie spółki energetycznej Burisma Holdings, w której zarządzie zasiadał Hunter.
W miesiącach poprzedzających wybory prezydenckie w 2020 r. “New York Post” opublikował serię sensacyjnych doniesień o laptopie należącym do Huntera, który został porzucony w warsztacie komputerowym w Delaware. Zawierał on dziesiątki wiadomości e-mail i SMS-ów opisujących międzynarodową działalność biznesową rodziny Bidenów, która wykorzystywała biuro polityczne Joego, oferując dostęp do ściśle tajnych informacji rządu federalnego, w zamian za łapówki.
Na początku tego roku Hunter został skazany za liczne przestępstwa, w tym unikanie płacenia podatków i nielegalny zakup broni pod wpływem narkotyków. Wyrok miał zostać ogłoszony w tym miesiącu, jednak jego ojciec sprawił, iż stał się bezprzedmiotowy, formalnie udzielając Hunterowi „całkowitego i bezwarunkowego ułaskawienia” za przestępstwa federalne, „które popełnił lub mógł popełnić lub w których brał udział w okresie od 1 stycznia 2014 r. do 1 grudnia 2024 r.”
W wywiadzie dla ABC News w czerwcu br. Biden odpowiedział „tak” na pytanie o to, czy zaakceptuje werdykt ławy przysięgłych i iż wykluczył ułaskawienie syna. „Jestem niezwykle dumny z mojego syna Huntera. Pokonał uzależnienie. Jest jednym z najbystrzejszych, najbardziej przyzwoitych mężczyzn, jakich znam. Podporządkuję się decyzji ławy przysięgłych. Tak zrobię i nie ułaskawię go” — powiedział na konferencji prasowej tydzień później.
26 listopada br. zastępca sekretarza prasowego Andrew Bates powtórzył wcześniejsze zaprzeczenia Bidena w tej sprawie, stwierdzając: – Prezydent wypowiedział się na ten temat. (…) Nie mam nic do dodania do tego, co już powiedział.
W trakcie kampanii prezydenckiej Kamali Haris Biden upierał się, iż dotrzymał słowa i nie ingerował w proces decyzyjny Departamentu Sprawiedliwości. Twierdził, iż Hunter „został wytypowany na czarną owcę tylko dlatego, iż jest moim synem. (…) Próbując złamać Huntera, próbowali złamać mnie – i nie ma powodu, aby sądzić, iż na tym się skończy. Dość tego”.
„Uprawnienia do ułaskawienia zostały zapisane w konstytucji, a prezydent może choćby ułaskawić samego siebie. Jednak to, co jest zgodne z konstytucją, niekoniecznie jest etyczne lub słuszne” — napisał profesor prawa na Uniwersytecie George’a Washingtona, Jonathan Turley.
„To jedno z najbardziej haniebnych ułaskawień w całej, burzliwej historii ułaskawień prezydenckich. Prezydent Biden skłamał, aby ukryć skandal korupcyjny, który rzekomo przyniósł jego rodzinie miliony w postaci handlu wpływami. Jego przedstawienie syna jako ofiary stoi w ostrym kontraście z poczuciem immunitetu i władzy przekazywanym przez Huntera w jego działaniach” – dodał.
NASZ KOMENTARZ: Słowność i przyzwoitość to ostatnie rzeczy, o które można byłoby podejrzewać aktywistów skrajnej lewicy, takich jak Joe Biden.
Polecamy również: ONZ: 70% ofiar w getcie Gazy to kobiety i dzieci