Украина – между молотом и наковальней (1)

myslpolska.info 4 часы назад

Artykuł składa się z trzech części. Pierwsza daje panoramę geopolityczna wojny na Ukrainie, gdzie na pierwszy rzut oka Rosja ściera się z Ukrainą.

Jednakże problem jest głębszy, a mianowicie kwestią jest czy Zachód utrzyma swą pozycję hegemona światowego, czy też narodzi się nowy wieloośrodkowy porządek planetarny. Część druga stara się rzucić światło na proces formowania się świadomości narodowej Ukrainy, która kształtowała się w walce z Polską i pod wpływem konfliktu polsko – rosyjskiego o terytoria ukraińskie. Wreszcie trzecia część mówi o okresie decydującym dla formowanie się państwowości ukraińskiej, jakim był koniec I wojny światowej, i formułuje hipotezy dlaczego rozliczne wysiłki ukraińskie utworzenia swego własnego bytu państwowego nie okazały się skuteczne.

Część pierwsza: Panorama problemu

Rozpoczęta 22 lutego 2022 roku wedle Rosjan „specjalna operacja wojskowa”, wedle Zachodu po prostu wojna na Ukrainie, jest efektem stale od początku prezydentury Władimira Putina nabrzmiewającego napięcia między Zachodem a Rosją. Ukraina od niekonstytucyjnego przechwycenia władzy w lutym 2014 roku przez siły prozachodnie stała się instrumentem agresywnej polityki Zachodu wobec Rosji. Miarą zaś tej agresywności jest rozszerzanie się militarnego bloku NATO na wschód. Od czasu zakończenia przez Michaiła Gorbaczowa w 1989 roku zimnej wojny NATO straciło rację istnienia, jako iż jego główny przeciwnik – Związek Radziecki po prostu się rozpadł. Niemniej w latach 90. poprzedniego stulecia, w czasach gdy Rosja trudy transformacji przechodziła bynajmniej nie będąc wrogą w stosunku do Zachodu, jego zbrojne ramię, NATO wchłonęła Polskę, Czechy i Węgry, zaś w 2004 roku w składzie tejże organizacji znalazły się Estonia, Litwa, Łotwa, a także kraje bałkańskie. Nie sposób nie zauważyć, iż wszystkie te kraje to byłe kraje socjalistyczne i ich proces włączania w struktury natowskie to proces militarnego okrążania Rosji. I tutaj można postawić przewrotne pytanie: dlaczego stratedzy NATO nie zaprosili do członkowstwa samej Rosji? Udział Rosji w strukturach natowskich z pewnością by wielu problemów pozwolił uniknąć, a tak mamy specjalną wojnę (zbitka zachodniego i rosyjskiego spojrzenia) na Ukrainie. Abstrahując od militarnych konotacji rosyjskiej specjalnej operacji w tej wojnie Ukraina jest ofiarą działań kolektywnego Zachodu, na które niestety po 2014 roku aż nadto ochotnie wyraziła zgodę, użyczając swego terytorium do instalacji infrastruktury militarnej NATO bynajmniej nie w celach przyjaznych wobec Rosji.

Zachód próbuje się wymigać od swej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, przedstawiając Ukrainę jako ofiarę imperialnych ambicji Rosji, jednakże rzeczywistość jest taka, iż Ukraina stała się terytorium zmagań między imperialnym Zachodem i broniącą swego stanu posiadania Rosją. I nie powinien tu być mylący fakt, iż to Rosja zaatakowała. Wewnętrzne sprzeczności Ukrainy w postaci prześladowania ludności rosyjskiej, które sponsorowany przez Zachód zamach stanu z lutego 2014 roku ujawnił, pokazały, iż Ukraina nie jest zdolna udźwignąć dziedzictwa terytorialnego i etnicznego Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Ponadto jej otwarcie nieprzyjazna wobec Rosji polityka narażała równowagę regionalną.

Atak Rosji był więc antycypacją niebezpieczeństw, jakie funkcjonowanie Ukrainy sugerowało i stanowił akcję obronną w klasycznym ujęcia Carla von Clausewitza, iż najlepsza formą obrony jest atak. Tak więc, aczkolwiek na pierwszy rzut oka na Ukrainie to Rosja walczy z Ukrainą, ale w istocie za pośrednictwem Ukrainy Zachód walczy z Rosją. Po pierwsze jego polityka doprowadziła do tego konfliktu, a po drugie nieobecność militarna wojsk natowskich jest li tylko następstwem potęgi atomowej Rosji (widzieliśmy jak siła militarna NATO niszczyła pozbawioną tego atutu Serbię, Libię, Irak itd.) i nie oznacza, iż państwa NATO nie walczą. One walczą, sankcjonując gospodarczo, finansowo i kulturowo Rosję oraz udzielając Ukrainie wszelkiego rodzaju pomocy logistycznej. Jaki jest sens tej wojny dla Zachodu – można jedynie zadumać się, zwłaszcza iż praktycznie żadna awantura wojenna NATO i jego lidera, USA, nie zakończyła się sukcesem, a poza tym konflikt zacieśnia sojusz Rosji z Chinami, które są postrzegane jako główny Zachodu przeciwnik.

Prezentacja zaangażowanych stron

Konflikt interesów mocarstw przekłada się sytuację wewnętrzną. Najogólniej rzecz ujmując, część ukraińskiego społeczeństwa jest prorosyjska, zaś część jest prozachodnia. Na tym wewnętrznym konflikcie najbardziej cierpi ukraińskość Ukrainy. Otóż o ile w początkowym okresie po rozpadzie ZSRR tendencje prozachodnia i prorosyjska utrzymywały się w równowadze i niezależność państwa ukraińskiego była mianownikiem porozumienia, to siłowe przejęcie władzy w 2014 roku przez siły prozachodnie stanowi moment przełomowy we wzajemnym stosunku dwóch społeczności. Dla prozachodnich radykałów prorosyjscy Ukraińcy przestali być Ukraińcami.

Po pierwsze, ograniczono im możliwość posługiwania się językiem rosyjskim, a więc językiem, który dla wielu był językiem używanym od urodzenia. Po drugie, podjęto tzw. operację antyterrorystyczną wobec zbuntowanych przeciwko nowej władzy regionów Donbasu. Istotna jest terminologia asymilująca sprzeciw ludności z niekonstytucyjnymi zmianami, z terroryzmem. Paradoksalnie, ci którzy przemocą przechwycili władzę, określają mianem terrorystów tych, którzy niedemokratycznym metodom przechwytywania władzy się sprzeciwiają. Jednakże najistotniejszy jest tutaj fakt, iż poziom wzajemnej tolerancji obu stron wewnątrz ukraińskiego konfliktu spadł do zera.

Jaskrawym potwierdzeniem tegoż jest odmowa przez kolejne rządy Ukrainy bezpośrednich rozmów z separatystycznymi regionami Doniecka i Ługańska. W efekcie prozelici prozachodni wykluczyli z ich rozumienia ukraińskości prorosyjskich Ukraińców, zaś dla tych ostatnich zagrażająca ich kulturowej identyfikacji oraz często życiu Ukraina nie tylko straciła wartość, ale stała się niebezpiecznym przeciwnikiem. Konflikt ukraiński jest więc konfliktem dwuosiowym: po pierwsze – na terenie Ukrainy ściera się Zachód z Rosją, po drugie – ścierają się Ukraińcy, chociaż wątpię, by tym prorosyjskim zależało na obecnej Ukrainie, Wygląda, iż tak jak wcześniej, przed majdanowym przewrotem, definiowali się jako Ukraińcy z rosyjskimi korzeniami, tak teraz stali się po prostu Rosjanami, co będzie rzecz oczywista nie bez wpływu na zasięg terytorialny powojennej Ukrainy.

Obecna chaotyczna sytuacja jest wynikiem długotrwałego historycznego procesu, w którym poprzedni wiek wydaje się być decydujący, a w jego ramach takie wydarzenia jak koniec I wojny światowej, II wojny światowej oraz rozpad ZSRR. Te wydarzenia zbudowały obecną Ukrainę i ich analiza z perspektywy ukraińskiej, polskiej oraz rosyjskiej będzie przedmiotem artykułu.

Naświetlenie historyczne

Zakończenie I wojny światowej ma dla Ukrainy znaczenie szczególne, jako iż po raz pierwszy w historii od czasów Rusi Kijowskiej Ukraina pojawia się jako państwo. Zniszczenie w XIII wieku Rusi Kijowskiej przez najazd mongolski skutkowało zawłaszczeniem jej najpierw przez Litwę, a następnie do spółki przez Polskę, która jednocząc się z Litwą kolejnymi uniami, traktowała te ostatnie także jako okazję do legalizacji swego posiadania ziem ukraińskich. Najważniejsza z tych unii, Unia Lubelska, zepchnęła Litwę do roli mniejszego partnera i umożliwiła Rzeczypospolitej wysiłek także kulturowego zawłaszczenia tych ziem. Ponieważ oprócz języka najważniejszym elementem stanowiącym o odrębności terytoriów Ukrainy było prawosławie, krótko po Unii Lubelskiej uruchomiono proces jego de facto likwidacji poprzez utworzenie tzw. kościoła unickiego.

Dokonano tego w 1596 roku podczas tzw. unii brzeskiej. Unia brzeska utworzyła kościół, który łączył katolicyzm z prawosławiem; ornamentyka pozostała prawosławna, ale sedno stało się katolickie. Innym słowy, za cenę uznania rytuału prawosławnego, kościół unicki miał zaakceptować dogmaty katolicyzmu oraz zwierzchnictwo papieża. Unia brzeska jest przykładem jezuickiej inżynierii społecznej, w której Polska po raz kolejny staje się ofiarą geopolityki watykańskiej. Inne przykłady to implantacja Zakonu Krzyżackiego na Pomorzu, przegrana bitwa pod Warną, skądinąd bardzo udany występ Jana Sobieskiego pod Wiedniem, czy też koncepcja Polski jako przedmurza chrześcijaństwa.

W przypadku unii brzeskiej nie tylko doprowadziła ona do krwawych podziałów w ramach prawosławia, ale też uczyniła płonnymi wysiłki integracji społeczeństwa ruskiego w formie Rzeczypospolitej Trojga Narodów (unia hadziacka). Ponadto koncept nabrał własnej dynamiki, przestając służyć interesom Polski (jeżeli kiedykolwiek służył) i został wykorzystany przez zaborczą Austrię. Maria Teresa przemianowała Kościół unicki na Kościół grecko-katolicki w celu budowania, nie ruskiej, ale w przyszłości ukraińskiej świadomości społecznej, która w czasach II wojny światowej wykazała się niekontrolowaną nienawiścią do wszystkiego co polskie.

Świetność Rzeczypospolitej i powstanie Chmielnickiego

Ponadto obrona prawosławia przed zakusami katolicyzmu była jednym z powodów, dla których Bohdan Chmielnicki zwrócił się do Rosji z prośbą o ochronę, o czym za chwilę. Pamiętajmy, iż okres o którym mowa, tzn. wiek XVI i pierwsza połowa XVII wieku, to tzw. złoty wiek Rzeczypospolitej. Na początku XVI wieku złożył hołd Zygmuntowi I Staremu Albrecht Hohenzollern, przekształcając Zakon Krzyżacki w lenno Polski, a w 1611 roku w osobie cara Wasyla Szujskiego Zygmuntowi III Wazie hołd złożyła Rosja. Innymi słowy Polska zdominowała region i mogła robić co chciała, a przynajmniej tak się jej wydawało, bowiem za niecałe 50 lat świetność Rzeczpospolitej stała się fasadowa, by nie powiedzieć przeminęła z wiatrem. Jedną z arcyważnych przyczyn tej degrengolady była właśnie sprawa ukraińska. Uwaga terminologiczna: mówić o Ukrainie w XVI i XVII wieku jest przedwcześnie. Terytoria, które określamy jako Ukraina między X i XIII wiekiem stanowiły Ruś Kijowską. Następnie do XVII wieku zostały formalnie zawłaszczone przez Litwę i Polskę. Piszę „formalnie”, ponieważ w tamtym okresie zaczęło się kształtować zmilitaryzowane społeczeństwo tzw. Kozaków, którzy wyżej cenili sobie własną niezależność niż przynależność do polsko-litewskiej unii, oraz – i fakt ten utwierdzał ich separatyzm – władze Korony nie postrzegały ich jako Polaków.

W efekcie mieliśmy terytoria, ale nie ludzi zamieszkujących je. Sytuacja stawała się coraz bardziej zapalna, aż wreszcie wielkie powstanie Chmielnickiego wybuchło w 1648 roku. W dwóch aspektach okazało się ono znaczące. Po pierwsze obnażyło słabość militarną Rzeczpospolitej, która okazała się niezdolna do jego pokonania; po drugie – umiędzynarodowiło sprawę ukraińską. Rosja włączyła się do gry jako obrończyni społeczeństwa ruskiego, a także protektorka prawosławia. Chmielnicki rozwinął dyplomatyczne kontakty z wszystkimi państwami dla których sprawa ukraińska, w domyśle- osłabienie Polski, miało znaczenie. Korespondował z chanatem tatarskim, Turcją, Austrią, Szwecją, Prusami, Francją, Wenecją, Siedmiogrodem. Jak widać, potrafił zrozumieć sytuację polityczną ówczesnej Europy i umiejscowić w niej rolę Ukrainy, która stawała się nie tylko czynnikiem osłabiania Rzeczypospolitej, ale i nieformalnym podmiotem prawa międzynarodowego, co miało przygotowywać jej przyszłą niezależność.

Część II. Konflikt polsko-rosyjski i kształtowanie się ukraińskiej świadomości narodowej

Szczególną zaś tutaj rolę należy przypisać Rosji, która swój rodowód z Rusi Kijowskiej wywodziła i z tej racji widziała się sukcesorką jej terytoriów. Anihilacja Rusi Kijowskiej przez Tatarów i oportunistyczne zawłaszczenie jej obszaru przez unię polsko-litewską były postrzegane w Moskwie jako zdarzenia, które zakłóciły normalny porządek rzeczy. Tym zaś normalnym porządkiem rzeczy było prawo Moskwy do posiadania terytoriów ruskich. W efekcie jeden z twórców Wielkiego Księstwa Moskiewskiego Iwan Kalita (1288-1340) sformułował koncept polityczny zbierania ziem ruskich, który następni władcy najpierw Księstwa Moskiewskiego, a z czasem carstwa rosyjskiego starali się realizować. Rzecz oczywista: strona polsko-litewska postrzegała koncept jako nieuprawniony i uzasadniający jedynie ekspansjonizm Rosji.

Wzajemne oskarżanie się o ekspansjonizm mogłoby trwać, utrzymując status quo, tzn. coraz bardziej de iure panowanie Rzeczypospolitej nad Ukrainą, gdyby nie sami Ukraińcy, tzn. w tamtym okresie Kozacy, nie postanowili ująć sprawy we własne ręce, tworząc tym samym sprawę ukraińską. Jako się rzekło, Chmielnicki był tym, który upodmiotowił Ukrainę, czyniąc z problemu wewnątrzpolskiego europejski. Fakt, iż Rzeczpospolita nie była w stanie militarnie zgnieść powstania, doprowadził usankcjonowania względnej niezależności Ukrainy. W wyniku umowy zborowskiej w 1649 roku kończącej pierwszy etap powstania Chmielnickiego został utworzony Hetmanat czyli samorząd terytorialny Ukrainy Naddnieprzańskiej (nad główną rzeką Ukrainy – Dnieprem, inna nazwa Ukraina Lewobrzeżna, stojąc przodem do ujścia Dniepru). Samorząd rządził się prawami demokracji wojskowej, jego przywódcy byli obieralni przez zgromadzenie Kozaków i stanowił – można powiedzieć używając współczesnego języka – protopaństwową formę Ukrainy.

Identyfikacja narodowa Ukrainy

Znamienne jest, jak widzimy, iż proces identyfikacji narodowej Ukrainy rodził się w opozycji do Polski. Stajemy się sobą, zwalczając przeciwieństwa. Niestety to Polska była z tamtejszej perspektywy ukraińskiej czynnikiem ujarzmienia społecznego i dławienia religijnego społeczeństwa ruskiego. Rosja zaś przez ugodę perejasławską z 1654 roku, chciała osiągnąć, by to Chmielnicki był czynnikiem wyzwolenia. Naturalnie ugoda perejasławska wpisywała się znakomicie w rosyjski koncept zbierania ziem ruskich. Ugoda gwarantowała Kozakom znaczne swobody, znacznie poszerzony rejestr (liczba Kozaków na żołdzie państwa), chociaż też zabraniała prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Ten ostatni zakaz obowiązywał jedynie na papierze; już Chmielnicki traktował go dość swobodnie, nie mówiąc o pozostałych hetmanach w tym zwłaszcza Iwanie Mazepie, który zawarł tajne porozumienie z królem Szwecji Karolem IX, podejmując działania na szkodę Rosji. Innymi słowy, dla Ukraińców poddanie się Rosji było metodą nie tylko uwolnienia się od zależności polskiej, ale także procesem budowania własnej państwowości.

Koniec Złotego Wieku Polski

Ugoda perejasławska była przyczyną 13 lat trwającej wojny polsko-rosyjskiej, z której aczkolwiek militarnie Rzeczpospolita wyszła zwycięsko, to politycznie nie była w stanie swych przewag wojskowych zdyskontować. Zwłaszcza, iż w tym samym czasie mierzyła się z potopem szwedzkim. Zreasumujmy: wojna ze Szwecją, wojna z Rosją, powstanie na Ukrainie, konflikty z Tatarami i lennikiem Turcji – Siedmiogrodem, niechętna Polsce Brandenburgia na zachodzie, na północy na szkodę Rzeczypospolitej działający niby lennik Polski Prusy, które rychło, bo w 3 lata później od ugody perejasławskiej licząc, ze stanu lennego zostały uwolnione. Sytuacja była więc bardzo trudna i uruchomiła proces upadku Rzeczypospolitej, jako iż na złożoną koniunkturę międzynarodową nałożyły się konflikty wewnętrzne w tym rokosz Lubomirskiego z niewiarygodną bitwą pod Mątwami w 1666 roku, gdzie rokoszanie wysiekli kwiat armii polskiej. Rzeczpospolita z hegemona regionu przeistaczała się w chłopca do bicia. Politycznie stała się tak słaba, iż militarnie zwycięski konflikt z Rosją paradoksalnie usankcjonował terytorialne straty polskie. Co do Ukrainy, to jej wpływ na decyzje pokoju w Andruszowie, a następnie pokoju grzymułtowskiego, był żaden. Państwa ościenne, kończąc między sobą wojnę, pozbawiły Kozaków podmiotowości w sprawach ich ojczyzny.

Podział Ukrainy na Prawo- i Lewobrzeżną

Innymi słowy, porozumienia polsko-rosyjskie de facto stały się rozbiorem Ukrainy, bowiem państwa te podzieliły się tym obszarem. Patrząc na Dniepr, główną rzekę tego państwa, Rosja zajęła terytoria lewobrzeżnej, zaś Polska prawobrzeżnej Ukrainy. Z porozumień żadna z zainteresowanych stron nie była zadowolona. Polska uważała, iż straciła to, co jej się należy. Rosja uważała, iż nie odzyskała tego, co jej, zaś Ukraina nie wybiła się na niepodległość. Konsekwencje tego rozbioru przekładają się na rozumienie ukraińskości. Prawobrzeżna jest bardziej otwarta na Zachód i poprzez kościół unicki bardziej otwarta na katolicyzm, zaś Lewobrzeżna jest prorosyjska i akceptująca kościół prawosławny. Dla rzetelności historycznej powinienem nadmienić, iż Polska widząc bankructwo swojej polityki próbowała ratować się tzw. unią hadziacką, którą nasza historiografia próbuje zestawiać z unia lubelską.

Chodziło o to, by narodowi ruskiemu nadać prawa, które by go zrównywały z narodem polskim i litewskim. Mówiono o Rzeczpospolitej Trojga Narodów, w której różnorodność narodowa i religijna naszego kraju znalazłaby swoje odbicie w kształcie instytucjonalnym. Jakkolwiek idea słuszną była i wiele oczekiwań kozackich stałoby się bezprzedmiotowych, to poważnie przez żadną ze stron nie została potraktowana. Polacy nie mieli zamiaru wcielać jej w życie, a Ukraińcy tak jakby wiedzieli, iż nie zostanie wcielona w życie. Innymi słowy, jakkolwiek pożądana i na czasie, unia hadziacka jest niestety jedynie anegdotą historyczna. Dalsze przemiany geopolityczne, w tym rozbiory Polski, miały tą sytuację niebytu państwa ukraińskiego spetryfikować, z tą różnicą, iż z grona suzerenów Ukrainy zniknęła Polska sama pod rozbiory popadłszy. Tak, nosił wilk razy kilka…

Rozbiory Polski. Polityka narodowościowa Habsburgów i moskalofilstwo

Część prawobrzeżnej Ukrainy, a mianowicie dawne księstwa halickie i włodzimierskie, stały się częścią monarchii austrowęgierskiej. Dla Austriaków z powodu być może ich inności lingwistycznej, księstwo halickie stało się Galicją, zaś księstwo włodzimierskie – Lodomerią. Generalnie można zauważyć, iż stosunek Austriaków do geografii Polski był raczej swobodny; nie dość iż Halicz stał się Galicją, to jeszcze do niej zaliczono Małopolskę z Krakowem włącznie. Piszę o tym, ponieważ Habsburgowie prowadzili politykę zmierzającą do asymilacji zawłaszczonych ziem polegającej na dążeniu do depolonizacji swego zaboru; np. dawna stolica Polski, Kraków, nie została choćby stolicą Galicji. Habsburgowie wybrali Lwów z myślą przyznania znaczenia mniej propolskiemu ośrodkowi kulturalnemu.

Po drugie zamierzali derusyfikować ziemie ruskie, a za takowe uchodziły tak księstwo halickie, jak i włodzimierskie. W konsekwencji wspierali odmienności regionalne, poszukiwali specyfiki etnograficznej wskazującej na odmienność kulturową społeczeństwa ruskiego, które z podziwem na Wiedeń, nie zaś na Moskwę patrzeć miało. Rosjanie co prawda odpowiedzieli konceptem Rusi ujarzmionej (w znaczeniu: zdominowanej przez Niemczyznę), ale spoglądając na rozwój narodowego socjalizmu na Ukrainie, który tam właśnie ma swoje korzenie, nie można powiedzieć, by ich rusyfikacyjne wysiłki cechowała skuteczność, chociaż tzw. moskalofilstwo w procesie zdobywania serc i umysłów galicyjskich Rusinów miało niemałe sukcesy. Moskalofile podkreślali jedność kulturową ludu ruskiego i udowadniali, iż Rosja jest państwem zapewniającym najlepszy rozwój tak gospodarczy, jak i kulturowy wszystkich Rusinów. Religijno-etnograficzna inżynieria społeczna Habsburgów stała w ciągłej opozycji do moskalofilstwa.

Ukraina areną konfliktowych interesów geopolitycznych

Ta bardzo szkicowo przedstawiona wersja historii Ukrainy pokazuje iż jest to kraj, którego wpływ na własne losy był, o ile nie żaden, to po prostu bardzo ograniczony. Najpierw Polska, potem Polska z Rosją, a gdy Polski nie stało – pojawiła się Austria. A to tylko państwa europejskiej proweniencji. Dodać należy, iż dla chanatu krymskiego Ukraina stanowiła rezerwuar jasyru, zaś dla osmańskiej Turcji teren ekspansji, bynajmniej nie w celu ofiarowania tej ostatniej wolności. Funkcjonując w tak niesprzyjającym otoczeniu, w którym najbliżsi sąsiedzi stanowili największe zagrożenie, po pierwsze stosunek do nich w miarę upływu czasu stawał się coraz bardziej wrogi, po drugie – ewentualna pomoc musiała przyjść z daleka.

Przykładem jest wspomniany Iwan Mazepa, który podczas wielkiego konfliktu Szwecji z Rosją postawił właśnie na Szwecję. Przegrana pod Połtawą w 1709 roku przyśpieszyła proces rusyfikacji Ukrainy, która jak zakonkludowano, wyżej sobie ceniła własną niezależność niż bycie częścią imperium Romanowów. Niemniej to Rosji zawdzięcza aktualna Ukraina swe terytoria południowo wschodnie, które były zdobywane w walkach z chanatem krymskim, zlikwidowanym w 1784 roku oraz z imperium tureckim. Donbas został zagospodarowany od połowy XVIII wieku, Odessa zbudowana w 1794 roku, a Sewastopol w 1783 roku.

Andrzej Klucznik-Nowak

Myśl Polska, nr 11-12 (16-23.03.2025)

Читать всю статью