Левицкий: где Европа встречается с Азией

konserwatyzm.pl 3 месяцы назад

Ponownie, po raz już nie wiem który, pojechałem na wypoczynek do Turcji. Tym razem było trochę bardziej na bogato, bo hotel pięciogwiazdkowy i ultra all inclusive, co skutkowało tym, iż przez siedem dni pobytu nie dałem rady choćby wszystkiego spróbować, z tego co oferowały kuchnia i bar. Jednak nie tylko tego rodzaju przyjemności i błogi wypoczynek nad morzem mnie angażował bo też można było poczynić jakieś obserwacje czy penetrować najbliższą okolicę.

Co do gości hotelowych, to znowu, chyba jeszcze bardziej niż rok temu, najbardziej licznie reprezentowani byli Rosjanie. Raczej zwykła klasa średnia, często rodziny wielopokoleniowe z dziećmi, zachowujący się spokojnie i wstrzemięźliwie.
Widać, iż wojna nie dokucza chyba zbytnio Rosjanom, skoro, choćby teraz, tak licznie wyjeżdżają na wypoczynek do Turcji i to szczególnie do tych lepszych hoteli, bawią się i uwija się przy nich obsługa, bo dają najwyższe napiwki . Branża turystyczna w Turcji do tego się dostosowała i kelnerzy, animatorzy, ale też masażyści, handlowcy i świadczący inne usługi, także posługują się bardzo dobrze językiem rosyjskim i wyglądało, iż wielu mogło być wśród nich przybyszów z byłych republik radzieckich, gdzie ten język jest w powszechnym użyciu.

Widać także pewne zmiany w stosunku do tego co było kilka lat wcześniej. Jeszcze w ubiegłym roku byli widoczni przybysze z Ukrainy, którzy czasami, szczególnie na plaży, wchodzili w utarczki słowne z Rosjanami, co było efektem tego, iż miedzy tymi krajami toczy się konfrontacja zbrojna.
Teraz żadnych Ukraińców w hotelu nie spotkałem, co by wskazywało, iż przynajmniej w Turcji, z lepszych hoteli, zostali oni wyparci przez Rosjan. Choć prawdopodobnie zwycięstwa Rosji w tej wojnie to nie przybliża, ale jakimś znakiem jest.
Z innych widocznych zmian należy wskazać tę, iż niemieccy emeryci stali się, w odróżnieniu od tego co było jeszcze przed pandemią, mało widoczni. Może to i dobrze, bo widok starych Niemek opalających się topless na słynnej plaży Kleopatra w Alanyi to nie był, ze względów estetycznych, widok jaki chciałbym znowu oglądać.
Sami Niemcy oczywiście w hotelu byli, ale bardziej nieliczni, młodsi i nie tacy głośni jak jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy zdawało się, iż hałaśliwi niemieccy emeryci zdobywają świat jakby chcąc sobie zrekompensować to, iż za młodu nie podbili tego świata jadąc czołgami i w mundurach firmy Hugo Boss.
Obserwowałem jedną animację, gdzie prowadzący wzywał do odzywania się, po kolei, wypoczywających z różnych państw i wyglądało to tak, iż burza była gdy odezwali się Rosjanie; można było usłyszeć Polaków, Włochów, Rumunów, Szwedów, a choćby Czechów, Azerbejdżan, czy Koreańczyków, ale gdy wezwał Niemców to odpowiedzią była cisza. Wtedy poprosił by podnieśli ręce, policzył – eins, zwei, drei – i koniec. Wszyscy się z tego śmiali.

Co do praktycznych uwag, to pewnym wyzwaniem dla turysty w Turcji jest zapewnienie sobie dostępu do Internetu. Nie chodzi tu o jego istnienie, tylko o cenę, która może okazać się bardzo wysoka. Niektórzy radzą sobie tak, iż kupują kartę tureckiego operatora, istotną przez miesiąc, ale kosztuje to 55 euro, czyli też niemało. Ja zakupiłem w Orange, istotny przez 15 dni, pakiet 10 GB, co kosztowało 79 zł i okazało się zupełnie wystarczające dla dwóch osób na tydzień.

Pod koniec pobytu, gdy już zaczął się prawdziwy sezon, w hotelu pojawiła się większa liczba Turków. Można było obserwować znaczne zróżnicowanie względem stroju kobiet. Znaczna część, i to bardziej młodych kobiet, nie używała nad morzem bikini a bardziej strojów zakrywających dużą cześć ciała. Pokazuje to, iż w Turcji westernizacja, zarządzona przymusowo sto lat temu przez Atatürka, nie odniosła zwycięstwa i teraz bardziej się to cofa niż postępuje.
Widać, iż liberalny, progresywny model życia nie jest jedynym możliwym i podążanie tą drogą wcale nie jest przesądzone choćby w Turcji, gdzie przecież uważano, iż tzw. „postęp” dawno już wygrał.
Widziałem jak obok mnie na leżakach przebywała starsza turecka para, prawdopodobnie emerytów, ubrana według zwyczajów zachodnich i z jaką dezaprobatą patrzyli oni na przechodzące obok młode Turczynki ubrane w kostiumy zakrywające prawie całe ciało i na dodatek w czarnym kolorze, będącym manifestacją przywiązania do tradycyjnego islamu. Ci emeryci, co prawdopodobnie przez całe swoje aktywne życie chcieli by w Turcji było tak jak na Zachodzie, teraz widzą, iż przegrywają i wahadło idzie w inną stronę.
A obok tych Turczynek w strojach kąpielowych zgodnych z zasadami islamu, można było dostrzec sporo Rosjan z dużymi złotymi prawosławnymi krzyżami na szyjach, co też jest zwyczajem jaki chciano przez długi czas całkowicie wykorzenić w Rosji.

Tymczasem Turcja zyskuje coraz większe znaczenie jako pomost łączący Europę z Azją. A ponieważ Azja zaczyna gospodarczo dominować na świecie i znaczenie transatlantyckich szlaków, łączących Europę z Ameryką, po raz pierwszy od czasów Kolumba, maleje, to tym bardziej podnosi to istotność Turcji, która kontroluje ważne szlaki do Azji.
Port lotniczy w Stambule to dziś drugi, pod względem ilości obsłużonych pasażerów, port w Europie. A choćby prowincjonalny port w Antalyi, z którego korzystałem, jest prawie dwa razy większy od lotniska Szopena w Warszawie, zaś polskie lotniska regionalne to kurniki w porównaniu do Antalyi.
Niestety, wygląda na to, iż obecny polski rząd, blokując i opóźniając CPK, być może chce taki stan, absolutnie nieodpowiadający naszym potrzebom i ambicjom, utrwalić na bardzo długo.

Stanisław Lewicki

Читать всю статью