Zebrani utworzyli łańcuch ludzki wzdłuż rzeki Kury w centrum miasta. W ten sposób mogli nawiązać do „Bałtyckiego łańcucha”. Była to demonstracja z 23 sierpnia 1989 r., gdy około 2 mln mieszkańców Litwy, Łotwy oraz Estonii, które wówczas wchodziły w skład ZSRR, utworzyło łańcuch o długości ponad 600 km, który połączył wszystkie trzy kraje.
Podczas sobotniego protestu niektórzy byli owinięci we flagi Unii Europejskiej i Gruzji. Widać było także transparent wzywający do „uwolnienia więźniów politycznych” – podała AFP.
Sobota jest już 31. dniem protestów w Gruzji, która pogrążyła się w kryzysie po październikowych wyborach parlamentarnych, wygranych przez partię Gruzińskie Marzenie, ale według prozachodniej opozycji obfitujących w nieprawidłowości.
Protesty wywołało zawieszenie przez partię rządzącą do 2028 r. negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE. Demonstranci żądają ogłoszenia nowych wyborów parlamentarnych i wyboru nowego prezydenta kraju.
Kawelaszwili został wybrany na prezydenta 14 grudnia przez kolegium elektorskie, składające się z parlamentarzystów Gruzińskiego Marzenia.
