
Aleksander Łukaszenko opublikował swój program wyborczy. Jest on mocno promowany w reżimowych mediach. Ulotka została opublikowana choćby na Telegramie białoruskiego resortu obrony.
Aleksander Łukaszenko w „programie wyborczym” pisze o sąsiadach
Dyktator wśród obietnicy proponuje „pragmatyczną politykę zagraniczną” opartą na partnerstwie z Rosją i Chinami. Łukaszenko pisze także, choć nie wprost, o Polsce. Obiecuje ukierunkować „swoje wysiłki na rzecz przywrócenia dialogu z Zachodem i normalizacji stosunków z sąsiadami, które zostały przerwane nie z naszej winy, ani inicjatywy”.
Łukaszenko w swym programie stawia także na silny rząd, który podejmie decyzje dotyczące odbiurokratyzowania państwa i wykorzenienia korupcji. To właśnie dzięki hasłom walki z łapownictwem wygrał w 1994 r. wybory i dyktatorsko rządzi do dziś, tłamsząc opozycję w więzieniach.
„Społeczeństwo białoruskie powinno być zjednoczone. Z kim nie da się rozmawiać tym samym językiem, zbudujemy mosty dla wzajemnego zrozumienia. Dialog, a nie podział” — dodaje Łukaszenko w „programie wyborczym”.
„»Wybory« są dla Łukaszenki rytuałem”
Wybory prezydenckie na Białorusi zaplanowano na 26 stycznia. Na karcie do głosowania poza nazwiskiem Łukaszenki będą cztery inne kandydatury — Hanna Kanopacka, Siarhiej Syrankou, Aleh Hajdukiewicz i Aleksander Chiżniak. Wszyscy są związani z reżimem. Złudzeń co do wyniku nie ma opozycjonistka Swiatłana Cichanouska.
„»Wybory« nie będą czymś przełomowym, są dla Łukaszenki tylko rytuałem. Jedyną niewiadomą jest, czy »zwycięży« z wynikiem 80 proc. czy 90 proc.” — mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Białorusinka.

Po sfałszowanych jesienią 2020 r. wyborach prezydenckich na Białorusi wybuchły zamieszki
Aleksander Łukaszenko rządzi Białorusią od 1994 r., nie pozwalając na demokratyczne zmiany. Wybory prezydenckie w 2020 r. zakończyły się masowymi protestami po ogłoszeniu sfałszowanych wyników, które przyznały Łukaszence 80,1 proc. głosów.