
— Mamy przed sobą silny plan, za pomocą którego możemy wspólnie posunąć nasz kraj naprzód — powiedział Friedrich Merz, lider CDU. — Przede wszystkim jest to bardzo silny i wyraźny sygnał dla obywateli naszego kraju, a także dla naszych partnerów w Unii Europejskiej. Niemcy otrzymują rząd, który jest zdolny i silny.
Porozumienie, które zostało zawarte 45 dni po tym, jak chadecy Merza wygrali przedterminowe wybory, zostało osiągnięte gwałtownie jak na Niemcy, gdzie powyborcze negocjacje koalicyjne między partiami, które mają rządzić, mogą trwać miesiącami.
Porozumienie otwiera Merzowi, liderowi centroprawicowej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, drogę do zaprzysiężenia na kolejnego kanclerza Niemiec, prawdopodobnie na początku maja.
Podwójny wstrząs
Umowa koalicyjna pojawia się w momencie głębokiej niepewności dla Niemiec i Europy po tym, jak Trump w zeszłym tygodniu nałożył 20-procentowe cła na Unię Europejską, co może szczególnie mocno uderzyć w zorientowaną na eksport gospodarkę Niemiec. Pojawia się również w chwili, gdy Merz obiecuje wzmocnić armię swojego kraju w odpowiedzi na zagrożenie, jakie Putin stanowi dla Europy i osłabienie sojuszu transatlantyckiego, na którym Niemcy od dawna polegały w kwestii obrony.
Te podwójne wstrząsy — dla gospodarki i bezpieczeństwa europejskiego — zwiększyły presję na Merza i jego kolegów z SPD, aby gwałtownie utworzyć stabilny, zdolny do reagowania rząd. Od czasu rozpadu trójpartyjnej koalicji w listopadzie ub.r. z powodu nieporozumień w sprawie wydatków Niemcy są kierowane przez słaby rząd mniejszościowy pod przewodnictwem ustępującego kanclerza Olafa Scholza.
— Prowadziliśmy negocjacje koalicyjne w sytuacji rosnących globalnych napięć politycznych, w sytuacji, w której wiele sił z wewnątrz i z zewnątrz nie pracuje z nami, ale przeciwko nam — powiedział Merz. — Wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie. Rosyjski agresor Putin nie wykazuje woli zakończenia wojny i wyciszenia broni, a jednocześnie niepewność gospodarcza ogromnie wzrasta.
Przyznał, iż decyzje rządu USA „wywołały nowe turbulencje”. — Nie wiemy jeszcze, w jakim kierunku pójdzie sytuacja międzynarodowa. Ale właśnie dlatego nasze dzisiejsze przesłanie jest tym wyraźniejsze: chcemy i pomożemy kształtować zmiany na świecie dla Niemiec — dodał.
Pomimo obietnic Merza dotyczących zapewnienia silnego przywództwa Niemiec w Europie, jako lider partii nie wychodzi on z negocjacji koalicyjnych bez szwanku. Jego przełomowe porozumienie z SPD i Zielonymi w sprawie uwolnienia setek miliardów euro napędzanych długiem publicznym wydatków na obronę i infrastrukturę zostało w dużej mierze docenione za granicą, ale wywołało niezadowolenie wśród części jego konserwatywnego elektoratu w kraju.
Sprowokowało także ataki ze strony skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, która ma stać się największą partią opozycyjną w Bundestagu\. Poparcie dla Merza gwałtownie spadło od czasu zwycięstwa chadeków w wyborach.
Kilka punktów spornych
Ostatnia faza negocjacji między konserwatystami a SPD przyniosła kilka kluczowych punktów spornych w kwestiach takich jak cięcia podatków, gospodarka i migracja. Merz powiedział, iż kompromisowe porozumienie wzmocni „konkurencyjność cenową” Niemiec poprzez obniżki podatków i zachęty podatkowe do inwestowania w sprzęt, a nowy rząd obniży podatek dochodowy od osób prawnych o 1 proc. rocznie w pięciu równych krokach od 2028 r.
Merz obiecał, iż aby obniżyć wysokie koszty energii elektrycznej w Niemczech, koalicja obniży podatek od energii elektrycznej do europejskiego minimum, zmniejszy opłaty sieciowe i wprowadzi przemysłową cenę energii elektrycznej.

Markus Soeder, lider CSU, i Friedrich Merz, lider CDU. Berlin, 9 kwietnia 2025 r.
To jednak migracja okazała się jedną z najbardziej wymagających politycznie kwestii pod koniec rozmów. W obliczu presji ze strony prawej flanki chadecy nalegali na odrzucenie osób ubiegających się o azyl na granicach Niemiec. SPD sprzeciwiała się temu, twierdząc, iż takie posunięcie zraziłoby sąsiadów Niemiec w czasie, gdy kraj ten potrzebował solidarności UE w walce z taryfami Trumpa.
Ostatecznie obie strony osiągnęły porozumienie, które zdawało się omijać najbardziej radykalne propozycje, ale przez cały czas obierało znacznie ostrzejszą linię, a Merz obiecał „w dużej mierze położyć kres nielegalnej migracji” poprzez kontrole na granicach krajowych, w tym „odrzucanie osób ubiegających się o azyl”. Merz dodał, iż rząd rozpocznie „ofensywę repatriacyjną”, zawiesi łączenie rodzin i zwiększy liczbę krajów, które Niemcy uznają za bezpieczne kraje pochodzenia, których obywatelom nie przysługuje azyl. Lars Klingbeil, jeden z liderów SPD, powiedział jednak, iż porozumienie zachowa to, co nazwał „podstawowym prawem” do azylu i utrzyma Niemcy jako „kraj imigracji”.
Merz, zapytany przez dziennikarzy, jakie jest jego przesłanie do Trumpa, starał się przedstawić swój kraj jako silnego partnera dla USA. — Niemcy wracają na adekwatne tory — odpowiedział przyszły kanclerz po angielsku. — Niemcy wypełnią zobowiązania w zakresie obrony. Niemcy są gotowe wzmocnić swoją konkurencyjność.
Umowa koalicyjna musi jeszcze zostać przegłosowana przez członków SPD. CDU i CSU, partie należące do chadeckiego bloku Merza, nie wymagają do zatwierdzenia umowy głosowania w pełnym składzie.