– o ile ktoś kwestionuje jedną z izb Sądu Najwyższego, o ile używa określenia "neo-sędziowie", to tym samym kwestionuje prezydencką prerogatywę powoływania sędziów, trwałość i stabilność tej prerogatywy. Absolutnie nigdy się z tym nie zgodzę i zawsze będę bronił sędziów, którzy otrzymali powołania i złożyli ślubowania przed prezydentem Rzeczypospolitej – powiedział w poniedziałek Andrzej Duda.
Prezydent zabrał głos po spotkaniu prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej w Wiśle. Wśród pytań pojawiła się kwestia poniedziałkowej decyzji PKW ws. sprawozdania finansowego PiS.
– Ta hydra postkomunistyczna, która cały czas broni i podkarmia pozostałości komunistycznych łże-elit w Polsce, dzisiaj dała po raz kolejny głos, jak rozumiem, w PKW – stwierdził Duda. Wcześniej wyjaśniał, iż środowisko sędziowskie wymagało oczyszczenia. – Temu właśnie służyły reformy, które były prowadzone przez ostatnie lata – argumentował.
Jednocześnie prezydent zauważał, iż źródłem reformy Sądu Najwyższego były "problemy, które od 1989 roku trawiły polski wymiar sprawiedliwości".
Decyzja PKW ws. milionów PiS
Przypomnijmy, iż Państwowa Komisja Wyborcza 16 grudnia odroczyła decyzję w sprawie przyznania subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Powód? Wątpliwości dotyczące statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego oraz sędziów w niej zasiadających. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie otrzyma więc środków, na które liczyła.
Sam lider partii odniósł się do tej decyzji na konferencji prasowej. – Będziemy się bronić. To w gruncie rzeczy bardzo mocne uderzenie albo wręcz likwidacja mechanizmu demokratycznego – przekonywał.
Prezes PiS choćby nie ukrywał, jak bardzo ta sprawa jest dla niego bulwersująca. – Nasza cierpliwość się skończyła. Za tą decyzją stoją konkretni ludzie – stwierdził.