- Donald Trump zwyciężył w tegorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Zwycięstwo republikanina ogłosiły najważniejsze stacje telewizyjne
- Amerykanie krzyknęli: „Mam tego dość i nie chcemy myśleć tak samo! Nie chcemy być skrępowani ani poprawnością polityczną, ani niczym takim, bo nie na tym polega Ameryka” — tak zwycięstwo Trumpa tłumaczy politolog z UW
- Trump powinien spowodować, by Ukraina zadowoliła się tym, co możliwe, a nie bezsensownie traciła terytorium i ludzi. Ja naprawdę nie pochwalam agresji Rosji na Ukrainę, ale uważam, iż taka romantyczna walka do ostatniej kropli krwi jest zupełnie niehumanitarna — ocenia
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Donald Trump zwyciężył w tegorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Zwycięstwo republikanina ogłosiły najważniejsze stacje telewizyjne — CNN oraz Fox News. Konkurent Kamali Harris przekroczył próg 270 głosów elektorskich, które są niezbędne do wygranej.
O to, jakie wyzwania stoją teraz przed 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych, pytamy amerykanistę, w przeszłości dyrektora Departamentu Ameryki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Donald Trump prezydentem USA. „Amerykanie krzyknęli: »Mam tego dość i nie chcemy myśleć tak samo!«”
— W filmie Sidneya Lumeta „Sieć” jest taki moment, ikoniczny w historii filmu, kiedy główny bohater, przemawiający w telewizji, nagle krzyczy: „Jestem wściekły jak diabli i już więcej tego nie mogę znieść!”. Następnie namawia widzów, żeby stanęli w oknie i krzyknęli to samo. I tak ten ruch rozszerza się na cały kraj. To samo widzę w tym, co wydarzyło się teraz w Stanach Zjednoczonych — mówi nam prof. Zbigniew Lewicki.
— Po bardzo długim czasie tłumienia rozmaitych prób odstępstwa od jedynej liberalnej linii Amerykanie krzyknęli: „Mam tego dość i nie chcemy myśleć tak samo! Nie chcemy być skrępowani ani poprawnością polityczną, ani niczym takim, bo nie na tym polega Ameryka” — uważa.
Jego zdaniem, „ten ruch niechęci do tych elit lewicowo-liberalnych rozpoczął się już osiem lat temu, gdy po raz pierwszy wygrał Trump”.
— I chociaż teraz miał młodszą rywalkę, to Amerykanie zrozumieli, iż jej wygrana jest groźna dla ich myślenia, dla ich bycia Amerykaninem czy Amerykanką — zauważa.
Pięć wyzwań, które stoją przed Trumpem. Politolog mówi o ustępstwach wobec Rosji
Zdaniem eksperta, najważniejszymi wyzwaniami, które stoją teraz przez Donaldem Trumpem, są jego obietnice składane w sprawie dwóch toczących się wojen.
— podkreśla prof. Lewicki.
— jeżeli chodzi o Ukrainę, to, niestety, ale konieczne jest pójście na pewne ustępstwa względem Rosji i pozostawienie pod jej kontrolą znacznych obszarów. Niestety Ukraina tego konfliktu od samego początku nie jest w stanie wygrać i trzeba to powiedzieć. Ukraina jest ogromna i tak będzie jej trudno poradzić sobie choćby ze zmniejszonym obszarem — uważa politolog.
Jego zdaniem, idea walki z tak groźnym mocarstwem, jakim jest Rosja, jest słuszna, ale w dużej mierze niewykonalna.
— uważa.
Donald Trump kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Politolog wskazuje: na tym tak naprawdę się skupi
Nasz rozmówca wymienia, iż kolejnym wyzwaniem administracji Trumpa będzie „kwestia utemperowania Chin, które udają, iż są bogate i udają, iż rządzą światem”.
— Zauważmy, iż już poprzednio Trump wprowadził podwyżkę ceł, która dążyła nie do wojny celnej, ale do wyrównania poziomu ceł chińskich na towary amerykańskie. Uważam, iż to zupełnie nieuzasadnione, by Chiny mogły dyktować dowolne cła. Myślę, iż na tym tak naprawdę się skupi — podsumowuje emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ekspert nie ma wątpliwości, iż w centrum zainteresowania Trumpa będzie ciągle bezpieczeństwo.
— wymienia dalej Lewicki.
Elon Musk w administracji Trumpa? Ekspert: Niewątpliwie pokazał swoją wartość. Pokazał, co potrafi
Zapytany przez nas o to, czy dobrym pomysłem jest, by jedną z ważnych postaci w nowej administracji USA stał się kontrowersyjny multimilioner Elon Musk, politolog zwraca uwagę, iż Ameryka to jest kraj biznesmenów.
— o ile ktoś osiąga ogromny sukces własną pracą, jak Elon Musk, to tylko świadczy to o nim jak najlepiej. Po drugie, o ile miałbym komuś zaufać w rządzie amerykańskim, to na pewno Elonowi Mackowi, a nie Taylor Swift — wytyka Lewicki.
Znawca amerykańskiej polityki pozytywnie ocenia pomysł, by Musk wszedł do polityki. Jego zdaniem ten pomysł może spodobać się również samym Amerykanom.
— Niewątpliwie Elon Musk pokazał swoją wartość. Pokazał, co potrafi. Pamiętajmy, iż ten kraj nie stoi na socjalizmie, tylko na prywatnej przedsiębiorczości, czyli na indywidualizmie. Ameryka stoi na tym, iż ludzie sami się bogacą, a przez to wzbogacają kraj. Zupełnie inaczej, niż w Polsce, zupełnie inna mentalność — zwraca uwagę.
— Z tego, co wiadomo, to Musk ma się zająć kwestią nadużywania budżetu amerykańskiego. No to kto ma lepiej zrobić, o ile nie przedsiębiorca, który zna się na dolarach? To tak, jak plan Marshalla był tak skuteczny za tak niewielkie pieniądze, bo zarządzali nim prywatni przedsiębiorcy. Więc to wszystko się składa — przekonuje politolog.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: [email protected]
Czytaj inne artykuły tego autora tutaj.