Macrona „albo-albo” to: albo siła dla pokoju, albo słabość dla wojny. „A słabość wobec zagrożenia ze strony Rosji to wybór klęski” – dodał prezydent i wezwał do „egzystencjalnej debaty” na temat bezpieczeństwa Europy.
Paryżanie lubią prowadzić egzystencjalne debaty, także w kawiarniach, zwanych filozoficznymi, które powstały po śmierci ich inicjatora Marca Sauteta. Naśladując Sokratesa, rozprawiał on z przypadkowymi ludźmi o filozofii, najpierw na ulicach, a z czasem w „Café des Phares” przy placu Bastylii 7, gdzie otwarte dla wszystkich debaty realizowane są do dziś. Siedzę w tej „Café” wpatrzony w górującą nad placem Kolumnę Lipcową, zbudowaną z przetopionych armat Bonapartego, który ostrzegał: „Nie budźcie chińskiego smoka, jak się obudzi, zatrzęsie światem”.
Dawno się obudził, a kilka dni temu był choćby w pobliżu miejsca, w którym spoczywają szczątki francuskiego boga wojny, jako iż prezydent Macron oficjalnie powitał Xi Jinpinga właśnie przed Pałacem Inwalidów. Chiny to jedyne mocarstwo uznawane za mediatora zarówno przez Ukrainę, jak i Rosję, stąd ich obecność w egzystencjalnej debacie na temat bezpieczeństwa Europy zdaniem Macrona jest niezbędna. Xi Jinping przyjechał do Paryża po raz trzeci, tym razem w 60. rocznicę nawiązania francusko-chińskich stosunków dyplomatycznych.