Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Polskim Radio w bardzo krytycznych słowach wyraził się o polskiej dyplomacji, a w zasadzie o tym jak dyplomacja jest traktowana w III RP.
O pomyśle wymiany 50 ambasadorów
– choćby o ile minister spraw zagranicznych chciałby wymienić wszystkich, to niepotrzebnie to mówi. Wysyła sygnał do partnerów międzynarodowych, iż pracuje aparatem dyplomatycznym, którego nie kontroluje. To nie jest sygnał potrzebny Polsce!
O stanie polskiej dyplomacji
Moim zdaniem jesteśmy w tej dyskusji zupełnie obok realnego problemu. Realny problem, który mamy, jest taki, iż polska dyplomacja jest tak głęboko niedofinansowana, jak wiele dziedzin, agend publicznych w Państwie Polskim.
Na niektóre placówki nikt nie chce wyjeżdżać. Dlatego, iż na przykład dyplomatom nie płaci się za szkoły dla ich dzieci. Dlatego, iż nie płaci im się odpowiednich pieniędzy za to, żeby się utrzymali w tych państwach, do których wyjadą. Dlatego, iż nie otrzymują funduszy, żeby móc kogoś na lunch służbowy zaprosić. I tak dalej, i tak dalej. To jest żenada!
I spór o to, kto tam będzie pełnił te placówki w momencie, kiedy polscy dyplomaci nie mają prestiżu – bo wszyscy wiedzą, iż na nic nie ma pieniędzy i prowadzimy gorszą dyplomację niż państwa kilka razy mniejsze niż Polska – to jest żenujące.
