Dostaliśmy dzisiaj informację, iż przed wyborami w 2023 roku rosyjskie trolle umieściły setki tysięcy wpisów agitujących do głosowania na PiS.
Dla mnie jest to coś oczywistego, iż tak było. Cała polityka PiSu była jakby pod dyktando Putina. Skłócić nas z Europą, doprowadzić do Polexitu, pokazać światu, iż my należymy do wschodniej, a nie zachodniej cywilizacji, rozwalić naszą armię, skłócić maksymalnie Polaków ze sobą.
Najprawdopodobniej były (i są) w PiSie wtyczki Putina (pisał o tym Tomasz Piątek i Grzegorz Rzeczkowski- warto poczytać Ich książki), ale większość ludzi z PiSu to zwykłe cwaniaczki zarabiające miliony dzięki temu, iż system prawny został tak ustawiony, żeby zapewnić im bezkarność.
Informacja, iż rosyjskie trolle agitowały za PiSem, powinna być newsem numer jeden. Niestety, media to słabo wychwyciły. Przynajmniej na razie.
Problem jednak nie leży w ingerencji Putina w nasze (i nie tylko nasze) wybory. Problem leży w tym, iż do prawie 10 milionów Polaków nie dociera fakt, iż za każdym zwycięstwem PiSu stoi Putin.
Jak tym ludziom można otworzyć oczy?
Nie jest to łatwe, bo informacji o rosyjskim poparciu PiSu nie znajdą w swoich mediach, a TVN-owi, czy Gazecie Wyborczej, nie wierzą programowo.
Dlatego tak ważne są niezależne instytucje monitorujące internet.
W Polsce mamy NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa- Państwowy Instytut Badawczy). Niedawno opublikował on interesujący raport:
file:///C:/Users/hazel/Downloads/Raport_Disinformation_PL_28112024.pdf
Dobrze byłoby, gdyby pod informacjami o poparciu PiSu przez Rosję podpisał się właśnie NASK. Może wtedy coś by do ludzi trafiło.
Michał Leszczyński