Литва готовится к «худшему сценарию» и приводит Польшу в пример

news.5v.pl 3 часы назад

Ziemowit Szczerek, Interia: Jak wyglądały nastroje w Litwie po nie tak dawnej dziwnej wolcie Trumpa w stronę Rosji?

Antoni Radczenko, dziennikarz „Kuriera Wileńskiego”: – Barometrem nastrojów na Litwie mogą być wypowiedzi polityków z okazji obchodów 11 marca, w litewski Dzień Odrodzenia Niepodległości. Pierwszy przywódca niepodległej Litwy, Vytautas Landsbergis, stwierdził, iż „za rogiem czyha Monachium 2”. Prezydent Gitanas Nausėda oświadczył, iż „kiedy ciemne siły chcą zmiażdżyć Europę, potrzebny jest wkład każdego”. W domyśle – w obronę.

– Przewodniczący Sejmu Saulius Skvernelis zauważył, iż w tej chwili znajdujemy się w sytuacji, w której główna strona konfliktu, czyli Ukraina, choćby nie zostaje zaproszona do stołu negocjacyjnego. Dlatego podkreślił konieczność wzmocnienia obrony i unikania pokładania nadziei w działaniach innych krajów.

No, ale Litwie jednak chyba trudno byłoby obronić się zupełnie samej?

– Unikanie nie znaczy braku współpracy, tylko równoległy rozwój własnych sił obronnych. Zagrożenie ze strony Rosji było na Litwie traktowane poważnie co najmniej od 2014 roku.

– Ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa i jego administracji dotyczące Rosji oraz Ukrainy dodatkowo spotęgowały litewskie obawy. Polityka bezpieczeństwa Litwy zawsze opierała się na dwóch filarach: ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz z krajami Europy. Właśnie dlatego Litwa podjęła intensywne działania dyplomatyczne na rzecz rozmieszczenia niemieckiej brygady na swoim terytorium.

Czyli działajmy razem, ale bierzmy wszystko pod uwagę.

– Litwa od zawsze opowiadała się za silną obecnością i zaangażowaniem USA w regionie. Warto pamiętać, iż „wycofywanie się” Stanów Zjednoczonych z Europy nie rozpoczęło się w 2025 roku, ale niemal dekadę wcześniej. Już podczas pierwszej kadencji Donald Trump uznał Chiny za największe zagrożenie, przekierowując ciężar polityki zagranicznej na region Indo-Pacyfiku.

– Ta strategia była kontynuowana przez administrację Joe Bidena aż do rozpoczęcia pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą. Poprzedni rząd Litwy, świadomy potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju, w latach 2021-2022, żeby pokazać Stanom, iż stoimy po ich stronie, wszedł w ostry kryzys dyplomatyczny z Chinami i zacieśnił współpracę z Tajwanem.

Litwę niepokoją działania europejskich sojuszników – kraje bałtyckie nie zostały zaproszone ani na szczyt w Paryżu, ani w Londynie. Taka sytuacja budzi historyczne skojarzenia z polityką lat 30. XX wieku


Antoni Radczenko

No a potem wolta Trumpa i coś, co – przynajmniej przez chwilę – wyglądało na zmianę sojuszy.

– Możliwość wycofania wojsk amerykańskich z Europy została odebrana na Litwie jako poważne osłabienie obrony. Po zwycięstwie Trumpa Litwa próbowała kontynuować dotychczasową politykę. Pod koniec stycznia minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys, w reakcji na roszczenia terytorialne Trumpa wobec Grenlandii, oświadczył, iż Litwa nie opowiada się po żadnej ze stron. Później zmienił stanowisko, zaznaczając, iż Litwa „stoi po stronie prawa międzynarodowego”, co nie oznacza neutralności.

– Równocześnie Litwę niepokoją działania europejskich sojuszników – kraje bałtyckie nie zostały zaproszone ani na szczyt w Paryżu, ani w Londynie. Taka sytuacja budzi historyczne skojarzenia z polityką lat 30. XX wieku, gdy wielkie mocarstwa podejmowały decyzje ponad głowami mniejszych państw.

A co by było dla Litwy najgorszym możliwym scenariuszem?

– Najczarniejszy scenariusz dla Litwy to opuszczenie NATO przez Stany Zjednoczone i jednoczesna niezdolność państw europejskich do osiągnięcia porozumienia w kwestii wspólnego bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę rosnące tendencje populistyczne i izolacjonistyczne w Europie, taki wariant jest realnym zagrożeniem.

– W takiej sytuacji kraje bałtyckie mogłyby zostać pozostawione same sobie. Zachodnie kraje czasem sceptycznie podchodzą do „na wyrost histerycznych” apeli państw bałtyckich dotyczących rosyjskiego zagrożenia, jednak należy pamiętać, iż silne wypowiedzi są częścią strategii mniejszych państw, które zdają sobie sprawę, iż w pojedynkę nie mają szans na skuteczną obronę.

– Pozytywnie odebrany został wywiad litewskiej minister obrony Dovilė Šakalienė dla Fox News w przeddzień Dnia Odrodzenia Niepodległości. Šakalienė podkreśliła, iż żądania USA dotyczące zwiększenia wydatków na obronność w Europie są zasadne. Nie potępiła również prób ograniczenia pomocy dla Ukrainy, jeżeli miałoby to przybliżyć pokój, zaznaczając jednocześnie, iż rozmowy z Rosją można prowadzić wyłącznie z pozycji siły.

Czy długofalowy reset USA z Rosją jest w ogóle możliwy?

– Po załamaniu się globalnego ładu, który powstał po II wojnie światowej i upadku ZSRS, trudno przewidywać długofalowe skutki. Deklaracje Trumpa bywają sprzeczne i nie jest jasne, czy jego wypowiedzi wynikają z chęci ukształtowania nowego porządku, czy też są wyrazem osobistej niechęci wobec Wołodymyra Zełenskiego, o czym szeroko piszą zachodnie media.

– Retoryka Trumpa i Putina wykazuje pewne podobieństwa, takie jak przywiązanie do wartości konserwatywnych, prymat interesów narodowych oraz uznawanie prawa silniejszego. Istnieją jednak istotne różnice. Trump postrzega politykę zagraniczną w kategoriach biznesowych transakcji, natomiast Putin deklaruje odbudowę rosyjskiego imperium, lubi posługiwać się różnego rodzaju pseudohistorycznymi teoriami o szczególnej roli Rosji, o wymyślonej przez Lenina Ukrainie. Nie jestem pewien, czy taki sojusz biznesu i ideologii może być trwały.

A „odwrócony Nixon”, czyli kwestia chińska?

– No właśnie: dla Rosji nieopłacalne jest porzucenie Chin na rzecz USA, szczególnie iż kraj ten staje się coraz bardziej zależny od Pekinu. Ponadto Stany Zjednoczone są demokracją, gdzie co cztery lata może zmienić się prezydent, co sprawia, iż długofalowy sojusz z Rosją jest mało prawdopodobny.

– Litewscy politycy zdają się podzielać ten pogląd – w tej chwili priorytetem jest utrzymanie obecności USA w Europie i przygotowanie się na politykę przyszłego prezydenta USA. Równocześnie Litwa intensywnie rozbudowuje swoje siły zbrojne i negocjuje kwestie bezpieczeństwa z europejskimi partnerami, m.in. w kontekście francuskiej tarczy nuklearnej.

No właśnie. Jak wojskowo Litwa przygotowuje się na potencjalne zagrożenie ze strony Rosji?

– Od 2014 roku Litwa konsekwentnie zwiększa wydatki na obronność, które w tej chwili wynoszą niemal 3 proc. PKB. Do 2030 roku planowane jest ich zwiększenie do 5-6 proc. PKB. W grudniu 2024 roku podpisano umowę z Niemcami na zakup czołgów Leopard 2A8. W 2015 roku przywrócono pobór do wojska.

– W 2023 roku mer Wilna Valdas Benkunskas zaprezentował plan obrony miasta, które, jako stolica i miasto położone blisko granicy białoruskiej, uznawane jest za „cel numer jeden”. Plan przewiduje m.in. sześć dróg ewakuacyjnych dla ludności cywilnej, rozbudowę infrastruktury wojskowej i budowę barier drogowych.

Od kilku lat Polska na Litwie jest odbierana jako wzór do naśladowania. Jest zrozumienie, iż Polska jest jedynym państwem w regionie, które może przeciwstawić się Rosji


Antoni Radczenko

Czy litewska scena polityczna jest zgodna w sprawie zagrożenia ze strony Rosji?

– Na Litwie panuje konsensus polityczny w tej kwestii – wszystkie główne partie popierają wzmocnienie obronności. Jedynym wyjątkiem jest prorosyjska partia Świt Niemna Remigijusa Žemaitaitisa, który sprzeciwia się wysyłaniu litewskich żołnierzy na Ukrainę. Były też jego sugestie, iż pomoc Ukrainie jest rozkradana. Z pewnością w dużym stopniu jest to przekaz skierowany na wewnętrzny rynek. Do mobilizacji elektoratu antyukraińskiego i prorosyjskiego.

Czy nastąpiła jakaś zmiana w kwestii sympatii dla Polski i Polaków w ramach obecnej sytuacji?

– Od kilku lat Polska na Litwie jest odbierana jako wzór do naśladowania. Przede wszystkim ze względu na jej wydatki na obronę, przyjęcie milionów ukraińskich uchodźców oraz podobne widzenie sytuacji. Na Litwie jest zrozumienie, iż Polska jest jedynym państwem w regionie, które może przeciwstawić się Rosji. To ma również przełożenie na relacje z polską mniejszością, które dawniej nie były najlepsze.

– Warto podkreślić, iż w poprzedniej kadencji udało się częściowo rozwiązać kwestie mniejszości polskiej, które od lat były pewną kością niezgody pomiędzy dwoma krajami. Sejm przyjął ustawę o mniejszościach narodowych oraz częściowo rozwiązał kwestie związane z oryginalną pisownią imion i nazwisk w oficjalnych dokumentach.

– Siła przewodnia koalicji rządzącej – socjaldemokraci – zapowiedzieli, iż zgłoszą szereg poprawek do przyjętych aktów prawnych, które mają z jednej strony poszerzyć prawa polskiej mniejszości, z drugiej ostatecznie zlikwidować problem z pisownią nazwisk, poprzez legalizację polskich znaków diakrytycznych.

– Trudno powiedzieć, czy to uda się zrobić. Trzeba zrozumieć, iż teraz na Litwie mamy do czynienia z dosyć nietypową sytuacją. Z jednej strony wszyscy dostrzegają zagrożenie ze strony Rosji i rolę Polski w przeciwdziałaniu temu zagrożeniu, z drugiej strach względem Rosji ma wpływ na wzrost nastrojów nacjonalistycznych i narodowo-centrycznych, które powodują, iż dla części polityków jakiekolwiek poszerzenie praw mniejszości narodowych są uderzeniem w bezpieczeństwo kraju.

Rozmawiał Ziemowit Szczerek

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Читать всю статью