ЗУС отправляет контролёров в курорты. Они проверяют, чем ты занимаешься на больничном.

dailyblitz.de 8 часы назад

Szczyt sezonu urlopowego to dla wielu Polaków czas zasłużonego odpoczynku nad morzem, w górach czy na Mazurach. Okazuje się jednak, iż w tym roku popularne kurorty stały się areną nietypowych działań kontrolnych. Jak pokazują doniesienia medialne, w tym materiały wideo, które zyskują popularność w sieci, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wysłał swoich kontrolerów do miejscowości turystycznych. Ich cel jest jasny i precyzyjny: weryfikacja, czy osoby przebywające na zwolnieniach lekarskich (L4) faktycznie wracają do zdrowia w domu, czy może wykorzystują ten czas na beztroskie wakacje. Informacje o kontrolach na plażach i górskich szlakach mrożą krew w żyłach tysięcy Polaków, którzy mogli uznać, iż zwolnienie lekarskie to idealna okazja na tańszy urlop poza oficjalnym terminem. Nic bardziej mylnego – konsekwencje mogą być niezwykle poważne.

Dlaczego ZUS rusza w teren? Skala problemu i miliardy złotych w tle

Decyzja o wysłaniu kontrolerów do kurortów nie jest przypadkowa ani złośliwa. Jest to bezpośrednia odpowiedź na narastający i niezwykle kosztowny dla systemu problem, jakim jest nadużywanie zwolnień lekarskich. Z danych publikowanych regularnie przez ZUS wynika, iż rocznie na zasiłki chorobowe wydawane są dziesiątki miliardów złotych. Chociaż zdecydowana większość Polaków korzysta z L4 w sposób uczciwy, Zakład od lat identyfikuje grupę osób, które traktują zwolnienie jako formę dodatkowego, płatnego urlopu.

Skala zjawiska jest alarmująca. W samym tylko 2023 roku ZUS przeprowadził setki tysięcy kontroli schematy wykorzystywania zwolnień lekarskich, w wyniku których zakwestionowano świadczenia na łączną kwotę przekraczającą setki milionów złotych. Te pieniądze, zamiast wspierać realnie chorych, wypłacane były osobom, które w tym czasie pracowały na czarno, remontowały mieszkania, a w okresie letnim – wypoczywały w kurortach. Wysłanie kontrolerów w te miejsca to strategiczne działanie, mające na celu nie tylko ukaranie nieuczciwych osób, ale przede wszystkim wysłanie jasnego sygnału prewencyjnego do całego społeczeństwa.

Jak wygląda kontrola ZUS w praktyce?

Kontrolerzy ZUS mają dwa główne cele. Pierwszym jest weryfikacja formalna – czy osoba na zwolnieniu w ogóle jest pracownikiem danej firmy. Drugi, znacznie istotniejszy w kontekście wyjazdów, to kontrola schematy wykorzystywania zwolnienia lekarskiego. Polega ona na sprawdzeniu, czy ubezpieczony nie wykonuje w tym czasie czynności, które są niezgodne z celem L4, czyli powrotem do zdrowia.

Standardowo kontrola odbywa się pod adresem wskazanym w zwolnieniu lekarskim. Co jednak w przypadku, gdy kontroler nikogo nie zastaje?

  • Kontroler ma prawo pukać do drzwi sąsiadów i pytać, czy widzieli osobę przebywającą na zwolnieniu i czy wiedzą, gdzie ona przebywa.
  • Jeśli nikogo nie ma w domu, kontroler zostawia awizo z prośbą o pilny kontakt i wyjaśnienie nieobecności. Ubezpieczony musi wówczas w sposób wiarygodny uzasadnić, dlaczego nie było go w miejscu zamieszkania (np. wizyta u lekarza, realizacja recepty).

W przypadku akcji w kurortach, działania mogą być mniej standardowe. Jak sugerują materiały [WIDEO], kontrolerzy mogą po prostu obserwować miejsca publiczne, a w razie zidentyfikowania osoby, która powinna przebywać na L4, mogą podjąć interwencję, legitymując ją i dokumentując fakt pobytu w miejscowości wypoczynkowej.

„Chory może chodzić” to nie „może jechać na wakacje”

Wielu Polaków błędnie interpretuje adnotację na zwolnieniu lekarskim. najważniejsze jest rozróżnienie:

  • Adnotacja „chory powinien leżeć” (kod 1): Sprawa jest jasna. Każda nieobecność w domu, która nie jest związana z wizytą u lekarza lub w aptece, jest podstawą do cofnięcia zasiłku.
  • Adnotacja „chory może chodzić” (kod 2): To najczęściej nadużywany zapis. Nie oznacza on zgody na dowolną aktywność. Zgodnie z orzecznictwem sądowym, „możliwość chodzenia” ma na celu umożliwienie wykonywania podstawowych czynności życiowych – zrobienia zakupów spożywczych, udania się na zalecony spacer w celach rehabilitacyjnych, czy wizyty u lekarza. Absolutnie nie uprawnia to do wyjazdu na wczasy, opalania się na plaży, górskich wycieczek, remontowania mieszkania czy pracy zarobkowej.

Każda z tych czynności jest uznawana za niewłaściwe wykorzystywanie zwolnienia, ponieważ stoi w sprzeczności z jego celem, którym jest jak najszybszy powrót do zdrowia i umiejętności pracy.

Poważne konsekwencje – co grozi za „wakacje na L4”?

Konsekwencje przyłapania na gorącym uczynku są znacznie poważniejsze niż tylko wstyd. System przewiduje trzyetapową odpowiedzialność:

  1. Utrata prawa do zasiłku chorobowego: To natychmiastowa konsekwencja. ZUS wydaje decyzję o cofnięciu prawa do zasiłku za cały okres kontrolowanego zwolnienia. Oznacza to, iż osoba przyłapana np. w połowie 30-dniowego L4 traci świadczenie nie tylko za dni po kontroli, ale za cały miesiąc.
  2. Obowiązek zwrotu nienależnie pobranego świadczenia: jeżeli zasiłek został już wypłacony, ZUS wezwie do jego zwrotu wraz z odsetkami.
  3. Konsekwencje pracownicze: ZUS ma obowiązek poinformować pracodawcę o fakcie niewłaściwego wykorzystywania zwolnienia przez jego pracownika. Dla pracodawcy jest to sygnał utraty zaufania, który może być podstawą do wręczenia nagany, a w skrajnych, rażących przypadkach, choćby do zwolnienia dyscyplinarnego na podstawie art. 52 Kodeksu pracy (ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych).

Akcja ZUS w kurortach to coś więcej niż tylko łapanie oszustów. To próba zmiany mentalności i walki z powszechnym w Polsce cichym przyzwoleniem na nadużywanie świadczeń publicznych. Przez lata wyjazdy na L4 były traktowane jako forma „sprytu” i sposób na organizację życia. Działania Zakładu, nagłośnione przez media i materiały [WIDEO], mają uświadomić Polakom, iż system ubezpieczeń społecznych to wspólne dobro, o które wszyscy musimy dbać.

Pieniądze na zasiłki chorobowe pochodzą ze składek wszystkich pracujących. Każde wyłudzone świadczenie to strata dla systemu, który ma chronić tych, którzy realnie potrzebują pomocy. Chociaż kontrole mogą wydawać się niektórym formą inwigilacji, są one w obecnej sytuacji koniecznością, aby zapewnić sprawiedliwość i stabilność systemu. Komunikat płynący z ZUS jest jednoznaczny: zwolnienie lekarskie to przywilej i prawo osoby chorej, a nie furtka do darmowego urlopu. Każdy, kto myśli inaczej, musi liczyć się z tym, iż jego beztroski wypoczynek może zakończyć się spotkaniem z kontrolerem i bardzo bolesnymi konsekwencjami.

More here:
ZUS wysyła kontrolerów do kurortów. Sprawdzają, co robisz na zwolnieniu lekarskim

Читать всю статью