Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński oczekuje, iż na terenie jego kraju będą stacjonować zagraniczne wojska. W poniedziałek Zełeński spotkał się z prawdopodobnym przyszłym kanclerzem Niemiec, szefem CDU Friedriechem Merzem. Podczas rozmowy w Kijowie prezydent stwierdził, iż obecność zagranicznych wojsk byłaby wskazana tak długo, jak długo Ukraina nie wejdzie do NATO.
Według informacji przekazanych przez niemieckie media Zełeński nie wymienił żadnego konkretnego kraju.
Wcześniej publikowano informacje, zgodnie z którymi jednym z wariantów dyskutowanych w obozie Donalda Trumpa byłoby wysłanie na Ukrainę wojsk między innymi Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Już w połowie listopada mówił na ten temat jeden z ludzi z otoczenia Trumpa cytowany przez „Wall Street Journal”. Według „WSJ” Ameryka byłaby gotowa zapewnić wszelkie koniecne wsparcie, ale nie chce wysyłać na Ukrainę swoich żołnierzy.
O wysłaniu „wojsk NATO” na Ukrainę mówił też na początku 2024 roku prezydent Francji Emmanuel Macron.
Prezydent Ukrainy w rozmowie z Friedriechem Merzem powiedział, iż zamierza niedługo przedyskutować przyszłość swojego kraju z Joe Bidenem oraz samym Donaldem Trumpem. W przypadku rozmów z drugim z polityków zamierza poczekać na oficjalne objęcie urzędu.
Ze swojej strony Friedrich Merz obiecał dalszą pomoc wojskową. Deklarował, iż jego celem jest jak najszybsze zakończenie wojny; o ile obejmie jednak władzę w Niemczech, to dostarczy Ukrainie kolejny systemy Taurus, tak, żeby wojska Kijowa mogły razić bazy wojskowe w samej Rosji.
Źródła: jungefreiheit.de, pch24.pl
Pach