W środę prezydent polecił sekretarzowi ds. energii Chrisowi Wrightowi wycofanie przepisów z czasów Baracka Obamy i Joego Bidena, które ograniczały ciśnienie w głowicach prysznicowych. Trump sprzeciwiał się w szczególności standardom wydajności, które przeszkadzają mu w pielęgnacji jego fryzury.
„W moim przypadku lubię wziąć miły prysznic, aby zadbać o moje piękne włosy” — powiedział Trump dziennikarzom podczas podpisywania zarządzenia w Gabinecie Owalnym w środę. „Muszę stać pod prysznicem przez 15 minut, aż się zmoczą. Kap, kap, kap. To śmieszne”.
W arkuszu informacyjnym, który towarzyszył ogłoszeniu zarządzenia, Biały Dom przedstawił nowy porządek jako nacisk Trumpa na zniesienie nadmiernej regulacji, która „dławi amerykańską gospodarkę, ugruntowuje biurokratów i tłumi wolność osobistą”.
„Wojny prysznicowe”
Prezydent od dawna zajmuje się polityką na rzecz oszczędzania wody w łazience. „Moje włosy, nie wiem jak u ciebie, ale muszą być idealne, idealne” — powiedział przed Białym Domem w 2020 r.
W sierpniu 2020 r. Departament Energii rozpoczął zmianę przepisów, która pozwoliłaby pojedynczym dyszom prysznicowym, ale nie całej głowicy prysznicowej, emitować do 2,5 galona (ok. 9,5 l) wody na minutę. Administracja Bidena ogłosiła plany odwrócenia tej zasady w lipcu 2021 r.
Jak ujęto to w arkuszu informacyjnym Białego Domu, „wojny prysznicowe trwały”.
„Biorę prysznic i chcę, aby te piękne włosy były po prostu spienione” — powiedział Trump podczas wydarzenia Turning Point Action w Detroit w czerwcu 2024 r. „Chcę, żeby były pięknie spienione. Biorę najlepszy środek, jaki można kupić i wylewam go na całą głowę. A potem włączam wodę i cholerna woda kapie. Nie mogę pozbyć się tego z włosów. To straszne”.
