Na stanowisko ministra spraw zagranicznych Litwy ma zostać nominowany główny doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Kęstutis Budrys. Jednak liderka Ruchu Liberalnego Viktorija Čmilytė-Nielsen, wicemarszałek Sejmu, zastanawia się, czy nie powinien obowiązywać „okres karencji”, zanim Budrys przejdzie z Pałacu Prezydenta do rządu. Kilka lat temu prezydent Gitanas Nausėda wykorzystał tę samą zasadę, odmawiając mianowania byłych ministrów na ambasadorów.
„W przeszłości zdarzały się sytuacje, gdy prezydent bardzo jasno i stanowczo mówił, iż ten czy inny polityk lub kandydat na ministra musi „ochłonąć” – powiedziała Čmilytė-Nielsen. „Po raz kolejny nowy premier tworzy rząd wspólnie z prezydentem. Decyzja została podjęta, ale może trzeba otwarcie przyznać, iż ten kandydat nie jest kandydatem Gintautasa Paluckasa” – dodała, podkreślając wagę podziału władzy w państwie demokratycznym.
Jednocześnie Čmilytė-Nielsen stwierdziła, iż zarówno Budrys, jak i posłanka z Partii Socjaldemokratycznej Dovilė Šakalienė są odpowiednimi kandydatami. O ile ten pierwszy miałby zostać ministrem spraw zagranicznych, o tyle druga zostałaby nominowana na stanowisko ministra obrony.
Źródło: Delfi.lt
Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium