„Obserwujemy, powiedziałabym, niemal epidemię małych dzieci homoseksualnych, którym mówi się, iż są transseksualistami” – powiedziała w brytyjskiej Izbie Gmin Kemi Badenoch, sekretarz stanu ds. równości.
Zajmująca również stanowisko ministra biznesu i handlu polityk stwierdziła, iż wspomniane dzieci o skłonnościach homoseksualnych przekonuje się, iż są transpłciowe i nakłania do „zmiany płci”. Ostrzegała, iż te nie zdają sobie do końca sprawy z tego, jaki wpływ wspomniana decyzja będzie miała w przyszłości na ich życie.
Mówiąc o zapowiadanym przez rząd zakazie terapii konwersyjnej przypomniała o przypadku Kary Bell, która żałuje dziś decyzji, którą podjęła w wieku 16 lat. W klinice Tavistock podano jej wówczas blokery dojrzewania.
Badenoch wskazywała, iż dla młodych osób o skłonnościach homoseksualnych zagrożenie stanowi konwersja związana ich tożsamością płciową, a przygotowywana ustawa musi odnosić się do wielu ze wspomnianych kwestii. Skrytykowała też działalność tych placówek medycznych, które chcą ograniczać używanie słów „kobieta” i „matka” w imię „inkluzywności”.
Brytyjska minister mówiła również o nowych regulacjach, zgodnie z którymi rodzice mają być informowani, jeżeli ich dzieci w szkole zdecydują się używać innych zaimków lub imion niż ich płeć biologiczna. Oby Wielka Brytania choć w pewne mierze położyła kres wpływowi ideologii gender na dzieci w tym kraju.
ds/PAP,wpolityce.pl