Jak podaje Reuters, spotkanie miało napięty przebieg. Donald Trump pokazał Cyrilowi Ramaphosie filmy i zdjęcia. Oskarżenia miały być bezpodstawne. Sytuacja przypominała burzliwe spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w lutym.
Ramaphosa przybył do Waszyngtonu z nadzieją na poprawę relacji z USA i rozmowy o handlu. Donald Trump jednak przeszedł do "ataku". Zaprezentował nagranie pokazujące białe krzyże, według niego symbolizujące groby zamordowanych białych farmerów oraz fragmenty przemówień południowoafrykańskich polityków, w tym Juliusa Malemy. Prezydent USA zasugerował jego aresztowanie.
Nagranie pochodziło z protestu z września 2020 roku, zorganizowanego po zamordowaniu dwóch osób na farmie. Krzyże, jak wyjaśnił organizator protestu w rozmowie z południowoafrykańskimi mediami, miały symbolizować wszystkich farmerów, którzy zginęli na przestrzeni lat – nie były to prawdziwe groby.
– Mamy wielu ludzi, którzy czują, iż są prześladowani i przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych – powiedział Trump. – Więc bierzemy z wielu… miejsc, jeżeli czujemy, iż dochodzi do prześladowań lub ludobójstwa – dodał, odnosząc się do białych rolników z RPA.
– Ludzie uciekają z RPA dla własnego bezpieczeństwa. Ich ziemia jest konfiskowana, a w wielu przypadkach są zabijani – mówił prezydent, powtarzając tezę o "białym ludobójstwie", popularną wśród skrajnej prawicy.
Teorię tę otwarcie wspierał Elon Musk, urodzony w RPA miliarder i sojusznik Trumpa, który również uczestniczył w spotkaniu w Gabinecie Owalnym, choć – jak zaznaczył Trump – nie zabrał głosu, by "nie było to wobec niego nieuczciwe".
Starcie Trumpa z prezydentem RPA
– Gdyby doszło do ludobójstwa afrykanerskich rolników, to mogę się założyć, iż tych trzech panów by tu nie było – powiedział Ramaphosa i wskazał na obecnych w pokoju białych członków swojej delegacji – znanych golfistów Erniego Elsa i Retiefa Goosena oraz miliardera Johanna Ruperta
Trump jednak nie ustępował. – Mamy tysiące historii o tym mówiących, mamy dokumenty, mamy newsy – powiedział Trump, prezentując wydrukowane artykuły, które, jak twierdził zawierały zdjęcia zdjęcia zabitych białych obywateli RPA. Powtarzał przy tym "śmierć, śmierć" i wręczył jest Ramaphosie.
Prezydent RPA zaznaczył, iż jego kraj rzeczywiście boryka się z przestępczością, ale większość ofiar to osoby czarnoskóre. Na to Trump przerwał mu mówiąc: "Rolnicy nie są czarnoskórzy".
– To są kwestie, o których jesteśmy gotowi z tobą porozmawiać – odpowiedział Ramaphosa. Przytoczył przykład Nelsona Mandeli i zakończyć pojednawczo rozmowę. Trump jednak pozostał nieugięty, podkreślając: "Powiem apartheid, okropny".
Prezydent RPA stanowczo zaprzeczył oskarżeniom. – W RPA nie dochodzi do ludobójstwa – powiedział.