Po ataku USA na Iran były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zasugerował, iż "wiele państw jest gotowych bezpośrednio dostarczać Iranowi własne głowice jądrowe", a kraj ten i tak będzie produkował broń nuklearną. Obecny zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa stwierdził również, iż prezydent Donald Trump, który obiecywał wyborcom, iż będzie "prezydentem pokoju", właśnie rozpętał nową wojnę.
J.D. Vance odpowiada Dmitrijowi Miedwiediewowi
– To dziwaczna reakcja – ocenił jego słowa J.D. Vance w ABC News. – Poza tym nie jestem pewien, czy ten gość wypowiada się w imieniu prezydenta Putina albo rosyjskiego rządu – dodał.
Podkreślił, iż choćby Moskwa nie chce, by Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej.
– W naszych rozmowach z Rosjanami w ostatnich miesiącach, mimo wielu oczywistych nieporozumień, jedno było spójne: Rosja nie chce, żeby Iran zdobył broń jądrową. I to właśnie, moim zdaniem, umyka wielu komentatorom, jeżeli chodzi o to, co zrobił prezydent zeszłej nocy. Iran posiadający broń atomową i proliferacja nuklearna na Bliskim Wschodzie to zagrożenie dla wszystkich – podkreślił Vance.
Wiceprezydent USA podkreślił również, iż działania prezydenta Trumpa mają zapobiec temu zagrożeniu, co – jak zaznaczył – jest jednym z nielicznych punktów wspólnych w polityce USA, Rosji i Chin.
– Nikt nie chce wyścigu zbrojeń nuklearnych w tym regionie. Dlatego działania prezydenta były tak ważne – mówił Vance. Jak podkreślił, to Władimir Putin "powinien przedstawić oficjalne stanowisko Rosji, ale jest przekonany, iż zarówno Rosja, jak i Chiny nie chcą, by Iran miał broń jądrową".
– I ten cel z pewnością pozostanie fundamentem amerykańskiej polityki w najbliższych latach – podsumował amerykański wiceprezydent w ABC News.
Rosja: USA i Izrael muszą zostać powstrzymane
Przypomnijmy, iż Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odniosło się do ataku USA na cele w Iranie jeszcze tego samego dnia, publikując ostre oświadczenie na swoim kanale w serwisie Telegram.
Kraj, który rozpętał pełnoskalową wojnę w Ukrainie w 2022 roku, nazwał działania USA "nieodpowiedzialnymi" i "rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego". "Szczególnie niepokojące jest to, iż atak został przeprowadzony przez kraj, który jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ" – czytamy w oświadczeniu MSZ Rosji.
Kreml stwierdził, iż ryzyko wybuchu otwartego konfliktu na Bliskim Wschodzie znacząco teraz wzrosło. Rosjanie wezwali również Radę Bezpieczeństwa ONZ do podjęcia działań wobec "konfrontacyjnych działań USA i Izraela", które – jak zaznaczono – "muszą zostać wspólnie odrzucone". "Wzywamy do zaprzestania agresji i powrotu na ścieżkę polityczną i dyplomatyczną" – zakończyło rosyjskie MSZ swój komunikat.
