B.Ratter: Jeszcze dzisiaj polscy historycy sztuki nie mogą odżałować łupów

solidarni2010.pl 1 год назад
Felietony
B.Ratter: Jeszcze dzisiaj polscy historycy sztuki nie mogą odżałować łupów
data:09 października 2023 Redaktor: Redakcja

Do obejrzenia skarbów malarstwa i rzeźby od XVII w. po wiek XX stolicy Galicji Lwowa - zaprasza Zamek Królewskim w Warszawie. Chyba innego zdania był Marszałek Polski Józef Piłsudski, który orderem Virtuti Militari nr. 1, dnia 22 listopada 1920. własnoręcznie ozdobił herb miasta Lwowa, zaznaczając, iż odznaczenie to otrzymał Lwów „za zasługi położone dla jego polskości i przynależności do Polski”.

W XVII wieku Szwedzi napadli Rzeczypospolitą (nie Galicję) mordując m.in. mieszkańców Warszawy i zabierając z Zamku Królewskiego i innych zamków i pałaców wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, a król Jan Kazimierz we Lwowie, 1 kwietnia 1656 roku, powierzał Matce Bożej Łaskawej Rzeczypospolitą Polską (Warszawę, Wilno, Lwów) co uwiecznił Jan Matejko na obrazie „Śluby Jana Kazimierza“ .

Nazwa „Galicja i Lodomeria” jest dziełem zaborców. Austriacy amputowali część Rzeczypospolitej w 1772 roku nazywając to „odzyskaniem starostw”. Gubernatorem „Galicji i Lodomerii”, jak odtąd miał się nazywać zabór austriacki, został hrabia Jan Pergen – pisze prof. Władysław Konopczyński w Dziejach Polski Nowożytnej. Nazwy Galicja ochoczo używa dzisiaj Ukraina do zacierania śladów polskości.

Rzeczpospolita Obojga Narodów „musiała zapłacić wysoką cenę za silną politykę ekspansywną Szwecji w XVII w. Może być ona również wyrażona olbrzymią liczbą przedmiotów sztuki, które szwedzcy żołnierze wywieźli z ziem polskich” – pisał dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie Andrzej Rottermund w 2008 roku, w katalogu sztokholmskiej wystawy nazwanej przez Szwedów „Łupy wojenne”, zorganizowanej w zbrojowni na Zamku Królewskim w Sztokholmie.

Z polskich pałaców, dworów i kościołów w czasie potopu szwedzkiego najeźdźcy wywieźli tysiące dzieł sztuki, ksiąg i kosztowności. Szwedzka grabież pozbawiła nas najcenniejszych dóbr. Jeszcze dzisiaj polscy historycy sztuki nie mogą odżałować łupów, które na 150 wozach wywieziono z siedziby Lubomirskich na zamku w Wiśniczu - ubolewa Rottermund w Sztokholmie.

W 2002 roku w Warszawie na Zamku Królewskim szwedzkie łupy wojenne można było oglądać na wystawie "Orzeł i Trzy Korony. Sąsiedztwo polsko-szwedzkie nad Bałtykiem w epoce nowożytnej" . Prof. Rottermund podkreślił, iż Szwedzi nie ukrywają proweniencji dzieł, które znajdują się w zbiorach królewskich i państwowych.

W 2023 roku w Warszawie oglądamy wystawę zbiorów gromadzonych od wieków przez Polaków w polskim mieście Lwów, nazwanych „skarbami Galicji” „gromadzonymi przed 1939 rokiem przez „lwowskie instytucje publiczne” . Nikt nie używa określenia „łupy wojenne” ani magicznego słowa „polski”. Jak za sowietów. A co podkreślił szef resortu kultury wicepremier Gliński na spotkaniu ministrów kultury we Lwowie w czerwcu 2022?

Często mówi się o pięknej kulturze Rosji, o Czajkowskim, Puszkinie, Czechowie, tak, to są wspaniali twórcy, ale to nie jest ich czas i miejsce. W sferze publicznej nie powinno być miejsca na kulturę rosyjską, natomiast jeżeli to możliwe powinno pokazywać się kulturę Ukrainy. Nie zapominajmy, iż jednym z argumentów Rosji w obliczu wojny było to, iż nie istnieje coś takiego jak kultura ukraińska (gov.pl).

Tworzyli i pokazywali bez strachu kulturę Rzeczypospolitej do 1945 roku (dopiero od 1991 roku istnieje państwo Ukraina, wcześniej była to nazwa jednego z regionów geograficznych), w tym Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, światowej sławy Polacy- luminarze kultury i nauki. O Lwowie pisał w czasie zaborów, w 1909 roku m.in. Franciszek Jaworski:

Od Kazimierza Wielkiego począwszy, wszyscy prawie królowie polscy byli we Lwowie, niektórzy choćby przebywali bardzo często i bardzo długo tutaj dla spraw rządu i sądu, polityki, dla wojny, która ustawicznie prawie gorzała od wschodnich granic Rzeczypospolitej. Z opisów w starych księgach ratusza lwowskiego, wzmianek, rachunków miejskich, ze współczesnych relacyi, ze zdarzeń wreszcie dziejowych, które nieraz całą Polskę obiegały na srebrzystych skrzydłach „hosanna“ i chwały dla naszego miasta -powstaje, obok określonego wyżej pojęcia starolwowskiej lojalności, obraz dziwnie piękny i dziwnie czarowny. Obraz miasta, które całą swoją istotą, każdym kamieniem w murach, krwią swoich mieszczan i majątkiem wierne było królom polskim, aż do ostatniego tchu w piersiach... do ostatniego grosza w kasie. Sława wierności i poświęcenia mieszczan lwowskich dla króla i ojczyzny biegła od krańca do krańca Rzeczypospolitej, a stwierdzona wielokrotnie i krwią przypieczętowana w czasie napadów tatarskich, kozackich i tureckich, wywoływała hymny pochwalne, pisma dziękczynne, wdzięczne uchwały sejmu,

(…) Wojny kozackie, które zapełniły znaczną część panowania Jana Kazimierza, wymagały z natury rzeczy częstej jego obecności we Lwowie, klęski spadłe na Rzeczpospolitą w czasie potopu szwedzkiego i zdobycia Warszawy spowodowały znowu, iż na chwilę Lwów stał się faktyczną stolicą Polski i siedzibą jej rządu, ta aureola wreszcie, która wykwitła na skroniach mieszczaństwa, objawy patriotyzmu choćby u ludu wiejskiego, zrodziły owe wiekopomne śluby w katedrze lwowskiej, śluby, na których się oparły wieki późniejszej pracy narodowej. (Franciszek Jaworski Królowie polscy we Lwowie)

Ciekawe, iż oprócz zdobycznych tureckich dywanów i tureckich namiotów, do Szwecji w czasie potopu szwedzkiego trafiły też zdobyte wcześniej przez Polaków chorągwie kozackie, bo wiek XVII to również obrona Rzeczypospolitej przed połączonymi wojskami kozackimi i moskiewskimi pod wodzą Bohdana Chmielnickiego, którego okrutne zbrodnie na Polakach stanu świeckiego i duchownego i na Żydach, ukraiński wieszcz narodowy Taras Szewczenko wychwala w poemacie Hajdamacy. Z wszelką pewnością późniejsze bestialstwo ludności rusińskiej wobec Polaków – Lachów miało źródło w edukowaniu młodzieży literaturą, która propagowała ich wytępienie ( J.Wołczański, Kościół rzymskokatolicki i Polacy w Małopolsce Wschodniej).

We wrześniu 2023 r. Stowarzyszenie „Wspólnota i Pamięć” zaapelowało do Prezydenta Rafała Trzaskowskiego o usunięcie pomnika Tarasa Szewczenko i zmianę nazwy skweru przy ulicy Goworka 3. Pomnik wzniesiony został w 2001 roku staraniem ambasadora Dmytra Pawłyczki i ufundowany przez Radę Miejską Lwowa, Radę Miejską Kijowa , Gminę Warszawa – Centrum, Dromex „Edbud”.

Dr Łucja Charewiczowa opracowała i wydała w 1936 roku przewodnik po zbiorach Muzeum Historycznego miasta Lwowa:

(…) W 1872 r. utworzono Miejskie Muzeum Przemysłu Artystycznego. Gdy zaś Kongres Historyków Polskich, odbyty we Lwowie w 1890 r., zwrócił uwagę na potrzebę i konieczność gromadzenia zabytków z przeszłością samego miasta i jego instytucyj złączonych, współczesny tym uchwałom, tegoż roku sporządzony rejestr pod nagłówkiem „Inwentarz rzeczy muzealnych, wykazuje zaledwie 14 pozycyj. Stały się one zawiązkiem zbiorów miejskich, które w 1891 r. oddane zostały pod pieczę dr. Aleksandra Czołowskiego i za jego inicjatywą powiększyły się tak szybko, iż w 1898 r. wyodrębniono je z zespołu archiwalnego i utworzono z nich „Muzeum Historyczne miasta Lwowa.

(…) Ponadto Muzeum Historyczne miasta Lwowa posiada w zmagazynowanych tekach i pudłach bardzo bogaty zbiór rycin i fotografij, przedstawiających osobistości w dziejach Lwowa zasłużone, zdarzenia dla życia miasta znamienne, odtwarzające budownictwo i krajobraz lwowski.

Cenne zabytki ludwisarstwa lwowskiego, a to działka miejskie, spiżowe, „Apostołkami" zwane, dzwon fundowany w 1588 r. przez Stanisława Żółkiewskiego dla kościoła o. o. (dr Łucja Charewiczowa)

Na tablicy informacyjnej przed więzieniem na Łąckiego we Lwowie wciąż (10.2022) figuruje napis o 3. reżimach: polskim, nazistowskim ( nie niemieckim) i sowieckim.

Bożena Ratter

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Читать всю статью