Czym jest „System”
W naukach politycznych i społecznych jako „system” określamy wspólny zbiór elementów z różnych dziedzin życia społecznego powiązanych ze sobą wzajemnymi relacjami. Starsze teorie skupiają się na badaniu elementów materialnych danego systemu. Natomiast nowe teorie badają zachodzące pomiędzy nimi zależności i wzajemne relacje oraz zwracają uwagę na fakt dopełniania się sytemu, który nie jest bytem stałym ale podlega ciągłym procesom „stawania się”. W naukach społecznych wyróżniamy wiele tego typu systemów. Przy pomocy tzw. teorii systemów można badać stosunki międzynarodowe w ujęciu regionalnym lub globalnym oraz wewnętrzne systemy polityczne poszczególnych państw.
Natomiast, pod pojęciem „Systemu” pisanego z dużej litery autor rozumie demoliberalny system współczesnego Zachodu. Autor mając na myśli globalny demoliberalizm zawsze pisze „System” przez duże „S”, żeby wskazać konkretne zjawisko o globalnym zasięgu, wyróżnić demoliberalizm spośród innych systemów.
System to zbiór różnych liberalnych elementów występujących na współczesnym Zachodzie oraz, powołując się na nowe teorie, relacje łączące ze sobą te elementy. W skład Globalnego Systemu wchodzi liberalna gospodarka, polityka, stosunki międzynarodowe, ustroje polityczne i prawne państw demoliberalnych, wzajemne relacje tych państw i podmiotów niepaństwowych, ruchy społeczne oraz tworzące aksjologię Systemu idee filozoficzne i religijne.
Podsumowując, System oznacza demoliberalną cywilizację współczesnego Zachodu mającą zasięg globalny.
Najważniejsze komponenty Systemu
System Demoliberalny składa się z następujących pierwszoplanowych komponentów: liberalizmu gospodarczego, globalnej dominacji Stanów Zjednoczonych, liberalizmu politycznego i liberalnej filozofii. Gospodarka Systemu ma charakter całkowicie kapitalistyczny (liberalizm gospodarczy). Funkcjonuje w oparciu o działalność wielkich korporacji o zasięgu światowym. Współczesny wariant globalnego kapitalizmu daleko odszedł od założeń klasycznego liberalizmu gospodarczego, który był popularny w XIX w. W polityce międzynarodowej System opiera się na globalnej dominacji Stanów Zjednoczonych (bloku zachodniego). Ideologię demoliberalną udało się w pełni zrealizować we współczesnej Holandii. Amsterdam bywa często określany jako „najbardziej liberalna stolica świata”1. Jednak liberalizm holenderski ma jedynie charakter lokalny. To hegemonia Stanów Zjednoczonych sprawia, iż ideologia demoliberalizmu osiąga zasięg globalny.
Stany Zjednoczone (USA) to najsilniejsze na świecie mocarstwo demoliberalne. Wokół nich koncentruje się cały blok zachodni. USA stanowi rdzeń i ramię zbroje Systemu. Wcześniej najważniejszym mocarstwem liberalnym była Wielka Brytania. Angielscy antropolodzy drugiej połowy XIX w., by uzasadnić kolonializm swojego państwa podzielili różne ludy świata na „dzikie” (nieposiadające własnego państwa) uznawane przez nich za najbardziej prymitywne, stojące nieco wyżej „barbarzyńskie” (mające zdolność jedynie do tworzenia nietrwałych struktur państwowych) oraz znajdujące się na szczycie hierarchii „cywilizowane” (mające stabilne państwo i kierujące się prawem). Za najwyżej rozwinięte państwo cywilizowane uznawano Wielką Brytanię. Panowało powszechne przekonanie, iż wszystkie państwa powinny wzorować się na liberalnym systemie Wielkiej Brytanii.
W drugiej połowie XX w. na miejscu światowego hegemona Wielką Brytanię zastąpiły Stany Zjednoczone. Czołowy liberalny politolog Francis Fukuyama w swojej książce „Koniec historii”2 oznajmiał, iż optymistyczny „koniec historii” nastąpi, gdy wszystkie państwa na świecie przyjmą panujący w USA liberalny model polityczny i gospodarczy. Warto zwrócić uwagę, iż sam Francis Fukuyama jest z pochodzenia Japończykiem. Ukończył jednak studia w Stanach Zjednoczonych, zamieszkał tam na stałe i zrobił karierę naukową. w tej chwili nic go już nie łączy z Japonią. Powszechnie jest uznawany za politologa amerykańskiego. Tacy właśnie ludzie wyrwani ze swojego naturalnego środowiska są najbardziej gorliwymi wyznawcami ideologii demoliberalnej i zwolennikami hegemonii USA.
Całe środowisko demoliberalne w ślad za Fukuyamą uznaje USA za państwo najwyżej rozwinięte cywilizacyjnie i będące wzorem do naśladowania dla całego świata, tak jak wcześniej, Wielka Brytania. Widać to np. w Polsce, gdzie wszystkie środowiska demoliberalne popierają ślepo politykę USA, uważają stosowane tam rozwiązania za dobre i warte przeszczepienia. Natomiast środowiska antyliberalne zwalczają USA, są wręcz amerykanofobiczne. Przykładowo autor tej pracy ma poglądy antyliberalne, co powoduje, iż jest również antyjankeski.
Pomimo, iż światowa hegemonia USA jeszcze nie słabnie, to niektóre państwa usiłują wybić się na względną niezależność w ramach Systemu i zostać mocarstwami regionalnymi (np. Turcja czy Włochy).
Demoliberalizm ma charakter niejednolity i posiada wiele odmian lokalnych. Jak każdy system dzieli się na części składowe należące do całości (tzw. podsystemy). Każdą z tych części możemy podzielić jeszcze na jednostki niższego rzędu. Oprócz Stanów Zjednoczonych do bloku zachodniego należą także Unia Europejska (UE) i państwa azjatyckie (np .Japonia czy Korea Południowa).
Ustrojem politycznym Systemu jest liberalna demokracja. Opiera się ona rządach prawa i pluralizmie politycznym.
Należy tu podkreślić, iż nie każda demokracja ma charakter liberalny. Ustroje takich państw jak Białoruś czy Wenezuela są demokratyczne ale nieliberalne. Ich demokratyzm polega na tym, iż władza pochodzi z wolnych demokratycznych wyborów. Nie ma natomiast typowego dla liberalnych demokracji Zachodu pluralizmu politycznego. Władza w demokracjach nieliberalnych uzyskuje legitymizację dzięki wysokiej frekwencji i patriotycznemu entuzjazmowi ludu wyrażonemu przez akt głosowania. o ile nie uda się wykrzesać takiego entuzjazmu i osiągnąć wysokiej frekwencji legitymizacja władzy może się załamać. Do takiego kryzysu doszło w Iranie po śmierci prezydenta Ibrachima Ra’isiego w wypadku lotniczym. Przy niskiej frekwencji wybory prezydenckie wygrał kandydat liberałów. Znacznie osłabiło to irański system polityczny.
Demokracja liberalna i nieliberalna znajdują się w ostrym konflikcie. Liberalno-demokratyczne państwa Zachodu potępiają demokrację nieliberalną, uznają ją za złą, kaleką, niedojrzałą itp. Demoliberalne elity Zachodu tak właśnie określają np. rządy Victora Orbana na Węgrzech. Orban jest oskarżany o to, iż podporządkował sobie media i przez to nie daje dojść do głosu swoim przeciwnikom, co jest łamaniem pluralizmu politycznego. Podobne oskarżenia są formułowane wobec prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
Należy jednak zaznaczyć, iż pluralizm polityczny w demokracjach liberalnych jest pozorny. Teoretycznie wyborcy mogą głosować na dowolną opcję polityczną (np. PiS, PO czy RN, itp.). Jednak te wszystkie opcje kilka różnią się od siebie i wszystkie mają charakter demoliberalny. Opcje nieliberalne są wykluczone z debaty i zakazane. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by w drodze demokratycznych wyborów zmieniono ustrój z liberalnego na nieliberalny. Jak mawiał Nicolas Gomez Davilla: „Gdyby wybory mogły coś zmienić, to by ich zakazano”.
Nadbudowę filozoficzną dla Systemu stanowi tzw. ”postmodernizm”. Nie jest to już klasyczny liberalizm filozoficzny. Nurt liberalny w filozofii odróżniał się od innych, bardziej wspólnotowych nurtów tym, iż negował istnienie bytu obiektywnego. Zakładał jedynie subiektywne postrzeganie rzeczywistości przez jednostkę. Natomiast postmodernizm jest totalnym rozszerzeniem liberalizmu, „subiektywizmem absolutnym”. Poddaje w wątpliwość choćby samą obiektywną świadomość jednostki, którą uznaje się jedynie za wypadkową różnych wpływów społecznych. Postmodernizm doprowadził już do prób negowania elementarnej tożsamości płciowej czy tożsamości gatunkowej.
Wewnątrz postmodernizmu istnieje kierunek określany jako „memetyka”. Jego głównym przedstawicielem jest Richard Dawkins, znany z ataków na religię (głównie rzymskokatolicką). Według teorii memetycznej człowiek jest tylko wytworem replikacji memów przetwarzanych w ludzkiej świadomości na tej samej zasadzie jak zwierzęta są wytworem replikacji genów.
Współczesny postmodernizm dokonał subiektywizacji samej jednostki. Ponadto, coraz częściej pasem transmisyjnym dla idei liberalnych na świecie jest współczesne chrześcijaństwo.
Demoliberalizm – źródła, inspiracje i fundamenty ideowe
Trudno podać jakieś jedno źródło ideowe, z którego wyrasta współczesny demoliberalizm. Czerpie on inspiracje z wielu nurtów występujących wcześniej. Przede wszystkim demoliberalizm we współczesnej postaci jest ideologią raczej nową. Można powiązać jego uformowanie ze studencką Rewolucją’68 i pojawieniem się tzw. Nowej Lewicy. Pokolenie urodzonych po wojnie baby boomers, które wkroczyło w dorosłość na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX w. chciało rozliczenia z faszystowską przeszłością swoich ojców. Ludzie z Pokolenia’68 zaczęli widzieć faszyzm w każdej hierarchii społecznej.
Wcześniejsze formy liberalnej demokracji wyglądały zupełnie inaczej. choćby po I Wojnie Światowej, gdy wszystkie państwa zachodnie miały już system demokracji parlamentarnej nie były one demoliberalne w dzisiejszym rozumieniu (z wyjątkiem Francji i Stanów Zjednoczonych). W większości państw prawo wyborcze było ograniczone przez różne cenzusy (np. majątku czy wykształcenia). Partie były też często obsadzane przez tradycyjne elity.
Austria posiadała w tym czasie system dwupartyjny składający się z Austriackiej Partii Chrześcijańsko-Społecznej (Christlichsoziale Partei Ӧstereichs, CS) i Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Austrii (Sozialdemokratische Arbeiterpartei Partei Ӧsterichs,SDAPӦ). Obydwie działały jednak w jednym konserwatywnym porządku.
Również w pierwszych latach po II Wojnie Światowej kanclerzem Niemiec został konserwatywny Konrad Adenauer. Konserwatywną linię Adenauera kontynuował następny kanclerz Ludwig Ekhard, który wcielił w życie założenia przedwojennego tzw. „ordoliberalizmu”.
Zachód zmienił się dopiero po 1968 r., gdy Nowa Lewica dokonała tzw. „marszu przez instytucje”. Demokracja na Zachodzie stała się wtedy „demokracją walczącą” (określenie Donalda Tuska) czyli taką, która wszystko, co nie podoba się demoliberałom uznaje za „faszyzm” i zwalcza.
Oczywiście, demoliberalizm nie wyrósł z politycznej próżni, miał wiele historycznych źródeł inspiracji. Z pewnością istotne znaczenie dla ukształtowania tożsamości Zachodu miały: najpierw renesans, następnie Wojna o Niepodległość Stanów Zjednoczonych 1775-1783 i Rewolucja Francuska 1789r., Wiosna Ludów i romantyzm w pierwszej połowie XIX w. i później koniec I Wojny Światowej.
Inspiracji dla liberalizmu można szukać choćby w niektórych kierunkach późnośredniowiecznej myśli chrześcijańskiej, dopuszczających „suwerenność ludu”.
Friedrich Nietsche uważał, iż najważniejszy przełom w filozofii dokonał się już w starożytności. Za jego twórców uważał Sokratesa i Arystofanesa. Dokonali oni przejścia od myślenia mitycznego (opartego na immanentnej obecności sacrum) do racjonalnego (postrzeganie rzeczywistości dzięki subiektywnemu rozumowi). Nauki Sokratesa rozszerzyli jego kontynuatorzy Platon i Arystoteles. Różnili się oni stosunkiem do społeczeństwa egalitarnego (Platon był zwolennikiem elitaryzmu3). Jednak obaj rozpoczęli zastępowanie myślenia mitycznego czysto rozumowym.
Brad Miner, publicysta związany z typową konserwatywno-liberalną prawicą jankeską w swojej (zdaniem autora marnej) książce „Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu. Osobiste spojrzenie” podaje najważniejsze fundamenty cywilizacji zachodniej: judaizm, filozofia grecka, prawo rzymskie i chrześcijaństwo4. Podobne pryncypia Zachodu wyróżnia Samuel Huntington w swoich pracach „Zderzenie cywilizacji” i „Trzecia fala demokratyzacji”5. Tym samym tokiem myślenia idą inni autorzy anglosascy i większość liberalnych politologów z Europy Zachodniej (np. Giovanni Sartori6).
W wydanej pod redakcją polskiego politologa Konstantego Wojtaszczyka książce „Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych” (autor korzystał z niej często w czasie studiów) autorzy również twierdzą, iż liberalny ład polityczny opiera się na filozofii żydowskiej (podają np. koncepcję autonomicznej jednostki stojącej w obliczu Boga według Barucha Spinozy), greckiej, rzymskiej i chrześcijańskiej7.
Autor zgadza się z tym, co o genezie liberalizmu piszą sami liberałowie. Podstawowe źródła Systemu pozostają te same, są to: religia żydowska i wyrosłe z niej chrześcijaństwo, filozofia grecka i prawo rzymskie.
Alternatywa dla liberalizmu
Europejska myśl polityczna posiada również tradycje antyliberalne. Przykładem może być Giovanni Gentile, który rozpoczynał swoją drogę jako heglista, później przeszedł przez liberalną szkołę myślenia, a skończył w obozie faszystowskim. Można tylko domyślać się jak potoczyłaby się historia, gdyby II Wojna Światowa zakończyła się zwycięstwem obozu faszystowskiego. Pewne jest jednak, iż Europa nie byłaby wtedy Europą liberalną. Należy tu zaznaczyć, iż faszyzm jest również doktryną wyrastającą z Nowoczesności i nie ma nic wspólnego z tradycjonalizmem. Pomimo to, wielu europejskich tradycjonalistów popierało faszyzm.
Nowoczesność zrodziła nie tylko liberalizm ale także inne sprzeczne z nim kierunki. Alternatywne wobec liberalizmu nurty nowoczesne to, oprócz faszyzmu, komunizm reprezentowany przez Związek Radziecki i jego państwa satelickie oraz jakobinizm, który, oprócz Francji, występował także w Turcji (kemalizm). Ten ostatni nurt jest stosunkowo najsłabszy.
Należy zaznaczyć, iż jakobiński model państwa panował też w Iraku Saddama Husajna. Saddam Husajn przyznawał się do osobistych fascynacji jakobinizmem. Ideologia jego Partii Baas była synkretyczną mieszanką różnych prądów zachodnich dostosowanych do miejscowych realiów (jakobinizm, komunizm, islam, chrześcijaństwo, itp.).
Panuje powszechna zgoda co do tego, iż demoliberalizm mógł narodzić się jedynie na Zachodzie i możliwość jego przeszczepienia do innych kręgów kulturowych jest bardzo wątpliwa. Przykładowo Samuel Huntington we wspomnianej już książce „Trzecia fala demokratyzacji” pisze, iż założenia demokracji liberalnej można w pełni zrealizować, przede wszystkim, w państwach anglosaskich. Natomiast w kręgu państw Morza Śródziemnego demoliberalizm aklimatyzuje się bardzo słabo. Naturalnym modelem rządów dla kultury śródziemnomorskiej jest dyktatura8.
Zdaniem Huntingtona, instytucje demoliberalne są najsłabsze w Hiszpanii i Portugalii. Do tych państw można doliczyć także Włochy, gdzie panuje kultura patriarchalnych rodów sprzeczna z założeniami demoliberalizmu. Autor spotkał się choćby z teorią mówiącą, iż trwające od XVI w. wielkie rody Florencji przez cały czas posiadają wysoką pozycję i wpływy polityczne. Nie jest też przypadkowe, iż w Hiszpanii panowały dyktatorskie rządy „caudillo”. Byłyby one niemożliwe w kręgu kultury anglosaskiej.
Demokracja liberalna wciąż słabo przyjmuje się w takich krajach jak Japonia czy Rosja. W Japonii oficjalnie istnieje liberalno-demokratyczny system polityczny. Jednak od 1955r. rządzi tam jedna Partia Liberalno-Demokratyczna (Jimin-to). Natomiast w Rosji wciąż panuje autorytarny system prezydencki (oligarchia prezydencka).
Światowy System a Polska
Austriacki myśliciel Erik von Kuehnelt-Leddin, konserwatywno-liberalny krytyk demoliberalizmu w swojej „Deklaracji portlandzkiej”9, która wywarła wpływ na autora w okresie formowania przez niego poglądów politycznych łączy liberalną demokrację z czynnikiem religijnym. Według niego model liberalno-demokratyczny najlepiej funkcjonuje w zdominowanym przez protestantyzm świecie anglosaskim. Zupełnie nie sprawdza się jednak w społecznościach prawosławnych i rzymskokatolickich. Dla takich społeczności modelem naturalnym jest dyktatura komunistyczna lub dyktatura prawicowa. Kuehnelt-Leddin twierdzi, iż najważniejsze znaczenie dla demokracji liberalnej ma tzw. ”reguła złotego środka”. W tym modelu różne opcje polityczne dyskutują ze sobą. Powinno prowadzić to do osiągnięcia konsensusu i przyjęcia rozwiązań, które będą najlepsze dla danej społeczności. Demoliberalizm jest przeciwieństwem skrajności. Jego założenia najlepiej realizuje opcja politycznego centrum. Można zgodzić się z tym, iż tak właśnie wygląda polityka w świecie anglosaskim. W tym kręgu kulturowym panuje zawsze dwupartyjny system polityczny składający się z dwóch podobnych do siebie partii demoliberalnych. Wyborcy mogą głosować jedynie na konserwatywno-liberalną prawicę (Partia Konserwatywna, torysi) lub socjaldemokrację (Partia Pracy, labourzyści). Najlepiej widać to na przykładzie Wielkiej Brytanii. Brytyjska Partia Pracy (ze względów historycznych angielski ruch labourzystowski jest czymś odmiennym od klasycznej europejskiej socjaldemokracji) od czasów Tonego Blaira ma charakter lewicowo-liberalny. Natomiast Partia Konserwatywna (dawny obóz torysów) już w czasach Margaret Theacher porzuciła założenia klasycznego konserwatyzmu i przybrała charakter konserwatywno-liberalny.
Twórca polskiego ruchu endeckiego Roman Dmowski przed odbyciem wizyty w Japonii w 1903r. za wzór do naśladowania dla Polaków stawiał właśnie Wielką Brytanię. W swoich „Myślach nowoczesnego Polaka” Dmowski chwalił stabilność angielskiego systemu składającego się z dwóch głównych partii (jednej postępowej i drugiej zachowawczej)10. Obie te partie działały w ramach jednego porządku politycznego. Widocznie czołowy ideolog endecji nie przewidział, iż najważniejsze kwestie polityczne uzgadniane są w lożach masońskich. Niekonwencjonalne kierunki w politologii mają tą przewagę nad klasycznymi, iż biorą pod uwagę także nieoficjalną aktywność różnych grup interesu.
Reguła „złotego środka” zupełnie nie znajduje zastosowania w świecie prawosławnym i katolickim. Katolicy i prawosławni mają skłonność do wybierania skrajnej prawicy i skrajnej lewicy.
Teorię Kuenelta-Leddina potwierdza historia polskiej sceny politycznej. Aż do czasu, gdy Platforma Obywatelska (PO) wygrała wybory parlamentarne w 2007r. opcja liberalnego centrum nigdy nie sprawowała władzy w Polsce. Obecna PO wywodzi się z Unii Wolności (UW). Natomiast UW stanowiła połączenie środowiska lewicowo-liberalnego z Warszawy (Unia Demokratyczna, UD) ze środowiskiem liberałów ekonomicznych z Gdańska (Kongres Liberalno-Demokratyczny, KLD). Unia Wolności nigdy nie wygrała wyborów, zawsze zajmowała drugie lub trzecie miejsce. Walka o władzę toczyła się głównie pomiędzy szerokim zbiorowiskiem partii postsolidarnościowych i obozem postkomunistycznym (Sojusz Lewicy Demokratycznej, SLD).
Jednak analizując obecną scenę polityczną można dojść do wniosku, iż model postmodernistyczny ostatecznie zaaklimatyzował się w Polsce. w tej chwili wszystkie partie polityczne (oprócz PiS) wyzbywają się bardziej wyrazistych treści w swoich programach, wszystkie zbliżają się do bezideowego centrum. Wszystkie w tej chwili działające partie polityczne (PO, PSL, RN, itd.) są do siebie coraz bardziej podobne, różnice pomiędzy nimi zacierają się. Wyjątkiem jest Prawo i Sprawiedliwość (PiS). PiS to ostatnia polska partia starego typu posiadająca wyraźny przekaz ideowy. Z poglądami głoszonymi przez PiS można się zgadzać lub nie zgadzać (autor się nie zgadza) ale trzeba przyznać, iż jest to jedyna partia opierająca swój program na jasno określonych ideach. Wynika to z silnej pozycji lidera Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński jest inteligentem starej daty, w młodości działał w Komitecie Obrony Robotników (KOR), a później w antykomunistycznej opozycji. To ukształtowało jego wyraziste poglądy, które propaguje stojąc na czele PiS. Nie jest jednak wykluczone, iż w niedalekiej przyszłości nurt postmodernistyczny zacznie dominować również wewnątrz PiS, gdy Kaczyńskiego zastąpi młodsze pokolenie działaczy reprezentowane przez Mateusza Morawieckiego. Morawiecki jest bezideowym technokratą. Gdyby przejął po Kaczyńskim przywództwo w PiS z pewnością odszedłby od wszystkich wyrazistych elementów odróżniających tę partię od innych i postawiłby na tzw. good government .
Prawdopodobnie niedługo wszystkie partie polityczne będą miały charakter postmodernistyczny. Władza polityczna zostanie zastąpiona zarządzaniem w stylu good government. Polska przechodzi w tej chwili z epoki nowoczesnej do postmodernistycznej, od polityki do postpolityki.
Rozszerzanie postmodernizmu jest konsekwencją wciągnięcia Polski w orbitę wpływów globalnego kapitalizmu. Kapitalistyczna transformacja w Polsce prowadzona w początkach lat 90-tych XX w. stworzyła dogodne warunki do działania wielkim zachodnim koncernom. Transformacja wcale nie doprowadziła do uwłaszczenia i wzbogacenia społeczeństwa polskiego. Nie zrodził się żaden rodzimy „polski kapitalizm ludowy”. Wprost przeciwnie, wiele polskich przedsiębiorstw zostało wykupionych przez zachodnie koncerny.
Celem wielkich globalnych koncernów jest osiągnięcie jak największego zysku przy minimalnych kosztach. Dlatego globalne koncerny dążą zawsze do ujednolicania, atomizacji i zacierania się wszelkich różnic (etnicznych, religijnych, itp.) pomiędzy ludźmi. Globalny kapitalizm prowadzi do wytworzenia społeczeństwa konsumenckiego. Takie społeczeństwo zawsze ma charakter zunifikowany i składa się ze zatomizowanych jednostek, jedynym celem takiego społeczeństwa jest konsumpcja. To dlatego kapitalistyczne koncerny często finansują ruchy Nowej Lewicy, których celem jest zlikwidowanie wszelkich tożsamości grupowych.
W społeczeństwie składającym się z wielu różnych grup posiadających silne tożsamości (np. religijne, etniczne, płciowe itp.) wielkie koncerny muszą dywersyfikować swój przekaz reklamowy, by trafić do każdej z takich grup, co utrudnia zadanie i zwiększa koszty. Łatwiej trafić z reklamą konkretnego produktu do zunifikowanego społeczeństwa jednostek.
Postmodernistyczne przemiany w świecie zachodnim są zjawiskiem nieuchronnym. Polska jest jednym z państw Zachodu więc globalne procesy będą zachodzić także w naszym kraju. Nie zatrzyma ich choćby uznawane za partię „konserwatywną” PiS. Nie ma większego znaczenia czy w danym momencie władzę w Polsce sprawują liberałowie z PO przyjmujący postmodernistyczne zmiany entuzjastycznie i z wolnej woli czy katoliccy „konserwatyści” z PiS, którzy zostali wciągnięci w orbitę światowego postmodernizmu. Nie da się zachować konserwatywnych pozycji i być jednocześnie częścią Zachodu.
Obecny PiS przypomina niemieckie CDU (Christlich Demokratische Union, Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna). Sprawując władze w powojennych Niemczech CDU opierało się na konserwatyzmie chrześcijańskim. Nie blokowało jednak dostępu do postmodernistycznych treści płynących z USA, zagranicznych mediów i nieskrępowanej działalności wielkich koncernów. Pozwolono też na szerzenie lewackich poglądów na uniwersytetach. To wszystko doprowadziło do powstania wspomnianej Nowej Lewicy i jej „marszu przez instytucje” . Podobne procesy możemy zaobserwować w tej chwili w Polsce.
Kapitalizm a „nowe grupy społeczne”
Wielkie koncerny z jednej strony dążą do uniformizacji i zlikwidowania wszystkich tożsamości grupowych, z drugiej finansują i wspierają emancypację tzw. „nowych grup społecznych” (np. kobiety, geje, młodzież), które mogłyby być dla nich korzystnym targetem. W swoich kampaniach koncerny odwołują się do grup, które nie miały większego znaczenia w tradycyjnym społeczeństwie. Szczególnie ciekawym przykładem tego zjawiska jest ruch gejowski, którego początki sięgają lat 70-tych XX w. Należy podkreślić, iż ruch gejowski w początkowej fazie był czymś zupełnie innym niż nurt, który w tej chwili określa się skrótem „LGBT”. Mitem leżącym u jego podstaw była słynna „awantura w Stonewall” z 28 czerwca 1969r., kiedy banda gejów, transwestytów i innych odmieńców zaatakowała policję i zmusiła ją do ucieczki.
Geje i transwestyci stworzyli własne dzielnice. Budowali swoją tożsamość podkreślając wyraźną odrębność od większości społeczeństwa. Ich głównym hasłem było: „high income, no children!” (wysoki dochód, żadnych dzieci). Koncerny zdecydowały się wspierać środowisko gejów właśnie dlatego, iż byli oni nastawieni na wysoką konsumpcję. Ponadto geje jako ludzie żyjący bez zobowiązań, wyzwoleni ze wszelkich ograniczeń moralnych i rodzinnych byli świetnym materiałem na pracowników takich koncernów.
Współcześnie na potrzeby kapitalistycznych koncernów tworzy się sztucznie nowe grupy docelowe i jednocześnie marginalizuje podstawowe grupy wchodzące w skład społeczeństwa tradycyjnego (np. mężczyźni, kobiety w tradycyjnym rozumieniu, matki, itp.).
Dążąc do dekonstrukcji społeczeństwa tradycyjnego System nie tylko tworzy sztucznie „grupy wykluczonych” (np. geje) ale odwołuje się też do grup realnie istniejących, takich jak czarnoskórzy. Kapitalizm w USA od czasów Billa Clintona promuje w swoich kampaniach czarnoskórych i rdzennych Amerykanów. Celem polityki afirmacyjnej jest zniszczenie tradycyjnego społeczeństwa, które funkcjonowało w Stanach Zjednoczonych jeszcze w latach 50-tych XX w. Z jednej strony System wzmacnia organizacje w typie Black Live Matter, a z drugiej prowadzi do marginalizacji konserwatywnej tożsamości białych robotników ze Środkowego Zachodu i rolników z Południa (tzw. red necki). System w pierwszej kolejności chce zlikwidować rdzenną tożsamość Zachodu. Dlatego promuje różne grupy, które uznaje za „wykluczone” (np. czarnoskórzy i rdzenni Amerykanie w USA, migranci w Europie Zachodniej). Należy jednak podkreślić, iż jego celem ostatecznym jest globalna uniformizacja i zniszczenie wszystkich tożsamości. W warunkach demoliberalizmu pierwotna nieliberalna tożsamość czarnoskórych, rdzennych Amerykanów czy muzułmanów również ulegnie zniszczeniu.
Republika Białorusi – ostatnie nieliberalne państwo w Europie
Białoruś jest jedynym położonym w Europie państwem nieliberalnym i stanowi ulubione miejsce emigracji dla przeciwników demoliberalizmu z Europy Zachodniej. Obywatele państw zachodnich prześladowani z powodu swoich poglądów mogą znaleźć na Białorusi bezpieczne schronienie (nie sięga tam europejski nakaz aresztowania). Na Białoruś emigruje też wielu antyliberalnie nastawionych Polaków. Temat emigracji z Zachodu na Białoruś jest konsekwentnie pomijany przez wszystkie demoliberalne przekaźniki medialne.
Niestety, dużo większe rozmiary ma emigracja Białorusinów do Polski i państw zachodnich. Duża część Białorusinów wyjeżdżając do Polski i na Zachód oprócz względów czysto zarobkowych motywowana jest też wolnością wyładowania swoich popędów seksualnych i możliwością nieograniczonej konsumpcji. W żyjącym w czasach komunistycznych pokoleniu rodziców autora podobne pobudki pchały Polaków do emigracji na Zachód. Środowiska polskich emigrantów w USA, Kanadzie i Europie Zachodniej często tworzą ludzie, którzy wyzbyli się własnych korzeni i wszelkich ograniczeń.
Autor jest zdania, iż fascynacje Białorusią jako krajem idealnym są nieco przesadzone. Z jego doświadczeń wynika, iż na współczesną Białoruś wlewają się również pewne elementy zachodniego demoliberalizmu. Widoczne jest to głównie w stolicy kraju, Mińsku. Jak wiadomo, kultura wielkomiejska zawsze jest zdegenerowana. Przebywając w Mińsku kilka lat temu autor nie stwierdził zbyt wielu różnic kulturowych i mentalnych. Pewna część młodego pokolenia Białorusinów również posiada, mniej lub bardziej, liberalne poglądy. Przyczyną tego trendu jest głównie to, iż białoruskie władze nie postawiły tamy dla głównych pasów transmisyjnych postmodernistycznej ideosfery takich jak Netflix.
Państwa stricte antyliberalne takie jak Iran czy Korea Północna otaczają ochroną swoją aksjologię, zakazują działalności zachodnim koncernom i portalom internetowym szerzącym postmodernistyczną zgniliznę. W teokratycznym Iranie wszystkie treści napływające z Zachodu są cenzurowane. Również transmisja otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu została w irańskich mediach ocenzurowana, wycięto z niej sceny parodiowania Ostatniej Wieczerzy. Podobna cenzura treści zachodnich stosowana jest w całym świecie islamskim.
Natomiast kraje takie jak Białoruś czy Rosja próbują tworzyć własne portale internetowe będące pasami transmisyjnymi rodzimej ideosfery (np. portal społecznościowy В Контакте). Jest to dobre ale niewystarczające. Kraje te nie prowadzą wystarczającej cenzury treści napływających z Zachodu, nie zakazują działalności zachodnim koncernom i portalom internetowym. Powoduje to, iż idee demoliberalne mogą rozprzestrzeniać się bez większych przeszkód. Współczesny Mińsk nie jest, co prawda, aż tak zepsuty jak inne europejskie stolice, ale kilka różni się też od typowych miast polskich. Kuszącą alternatywą dla kultury wielkomiejskiej jest natomiast tradycyjna białoruska wieś. Kultura ludowa, w dużej mierze, jest na współczesnej Białorusi jeszcze żywa. Taka wieś składa się z drewnianych chat i zwierząt gospodarskich w obejściach. W Polsce wsie tego typu wymarły z końcem lat 80-tych XX w.
Polska jako państwo konserwatywne ?
Obok Republiki Białorusi również Polska jest uznawana przez działające na Zachodzie środowiska prawicy tożsamościowej typu alt-right (głównie środowisko tożsamościowego wydawnictwa „Arktos”) za kraj, wręcz skrajnie konserwatywny. Panuje opinia, iż w Polsce konserwatyzm dominuje nie tylko w środowiskach intelektualnych ale choćby na ulicy. Tożsamościowcom z zagranicy nie znającym polskich realiów choćby całkowicie przejęty przez PiS słynny warszawski Marsz Niepodległości wydaje się być imponującym wydarzeniem o charakterze antyliberalnym. Porównując Polskę, gdzie Marsz Niepodległości odbywa się cyklicznie np. ze współczesnymi Niemcami, gdzie wszelkie marsze antyimigracyjne organizowane przez AfD (Alternative für Deutschlad, Alternatywa dla Niemiec), na których śpiewano” Ausländer raus!” wzbudzały zainteresowanie Urzędu Ochrony Konstytucji rzeczywiście należy stwierdzić, iż sytuacja w naszym kraju nie wygląda jeszcze najgorzej. Związany z ruchem alt-right szwedzki bloger i kulturysta Marcus Follin znany pod pseudonimem „The Golden One” przeniósł choćby produkcję swoich koszulek z motywami tożsamościowymi do Polski, którą uznaje za „konserwatywną”. Również autor książki „Powrót prawdziwej prawicy”11 Daniel Friberg emigrował do Polski .
W środowiskach zachodniej alt-right zainteresowanie wzbudzają też Węgry rządzone przez Victora Orbana. Związany z wydawnictwem „Arktos”, pochodzący z USA Rod Dreher, autor książki „Opcja Benedykta. Jak przetrwać czas neopogaństwa”12 ostatecznie zamieszkał właśnie na Węgrzech. Dreher poświęcił życie religijnym poszukiwaniom. Został wychowany w rodzinie protestanckiej, później przeszedł na katolicyzm, w tej chwili jest prawosławnym.
Innym kierunkiem migracji dla zachodnich tożsamościowców jest Serbia i autonomiczna Republika Serbska w Bośni i Hercegowinie. Duża część redakcji wydawnictwa „Arktos” osiadła właśnie w Serbii, skąd kierują wydawnictwem.
Czym powinien być „Antysystem”
Autor nazywa „Antystemem” ogół nurtów i ośrodków politycznych wrogich wobec światowego demoliberalizmu (Systemu). Zdaniem autora, Antysystem powinien podobnie jak System być zjawiskiem działającym w skali globalnej. Jedno z haseł wspomnianego wydawnictwa „Arktos” głosi: „Make antiglobalism global”, co świetnie oddaje charakter Antysystemu. Antysystem nie może jednak stanowić zunifikowanego bloku podobnego do Systemu. Nie należy powracać do świata dwubiegunowego, gdzie biegunem przeciwnym dla światowej hegemonii USA był komunistyczny Związek Radziecki. Różne bardzo odmienne od siebie nurty antysystemowe (np. radykalni muzułmanie, alt-rightowcy, komuniści, maskuliniści-anarchotrybaliści, itd.) nie będą dobrze funkcjonować w jednym bloku.
Wspomniany wcześniej katolicki tradycjonalista Nicolas Gomez Davila twierdził: „Kontrrewolucja nie może być lustrzanym odbiciem Rewolucji. Powinna być jej przeciwieństwem”. Na podobnej zasadzie Antysystem powinien być przeciwieństwem Systemu. System jest zunifikowany więc Antysystem powinien być różnorodny, System jest jednobiegunowy więc Antysystem powinien być wielobiegunowy itd. Światowy Antysystem powinien wybrać strategię wściekłego roju pszczół. Poszczególne elementy Antysystemu powinny atakować System osobno ale jednocześnie z różnych stron. Prowincje powinny zwrócić się przeciwko centrum.
We współczesnych naukach społecznych panuje przekonanie, iż rzeczywistość ma charakter zmienny, jej naturą jest ciągłe „stawanie się”. W związku z tym, system wielobiegunowy oparty na działaniu „naczyń połączonych” jest czymś lepszym i trwalszym niż jednobiegunowy. Upadek jednego czynnika nie wyklucza dalszego trwania pozostałych.
Główne nurty współczesnego Antysystemu
Najważniejszym współczesnym nurtem Antysystemu jest radykalny islam oparty na dosłownej interpretacji Koranu reprezentowany przez Państwo Islamskie, dawną Al-Kaidę i inne organizacje tego typu. Nurt ten osiągnął już zasięg globalny i ma ambicję stworzyć „drugi światowy biegun” przeciwny demoliberalnemu Zachodowi. Nurt islamistyczny ma duże wpływy na Bliskim Wschodzie i Saharze. Wszędzie dąży do stworzenia państwa opartego na fundamentalistycznym i rewolucyjnym społecznie rozumieniu nauk islamu. Takie państwo miałoby opierać się na dżammatach (wspólnotach wojowników).
Z punktu widzenia innych podmiotów Antysystemu nurt islamistyczny oceniany jest jako problematyczny, ponieważ oprócz atakowania Systemu dokonuje on czasem również ataków na inne podmioty świata wielobiegunowego. Przykładem może być zamach w centrum rozrywkowym „Krokus” w Moskwie dokonany przez Państwo Islamskie. Władze Rosji przez dłuższy czas usiłowały zrzucić odpowiedzialność za ten zamach na Ukraińców. W końcu jednak musiały przyznać, iż naprawdę dokonali go islamiści z Państwa Islamskiego.
Innym nurtem antysystemowym mającym znaczenie regionalne jest narodowowyzwoleńcza lewica z Ameryki Łacińskiej, której ideologię określa się jako „boliwarianizm”. Boliwarianizm jest synkretyczną mieszanką chrześcijańskiej teologii wyzwolenia, socjalizmu, populizmu, komunizmu, nacjonalizmu i panteistycznej religii rdzennych Amerykanów. Nurt boliwariański posiada duże poparcie wśród rdzennej ludności Ameryki Łacińskiej. Przykładowo były prezydent Peru Ollanta Humala, który przez pewien czas był zwolennikiem boliwarianizmu odwoływał się do nacjonalizmu inkaskiego i tradycji Tahuantinsuyu (Imperium Inków), które obejmowało tereny należące w tej chwili do Peru, Boliwii i Ekwadoru. Obecnie rozwój nurtu boliwariańskiego w Ameryce Łacińskiej został nieco zahamowany. Należą do niego sandinistowska Nikaragua rządzona przez Daniela Ortegę, Wenezuela Nicolasa Maduro, Boliwia Luisa Arce i Evo Moralesa oraz castrystowska Kuba Miguela Diaza-Canela. Na stronę boliwarianizmu przeszło też kilka wysp na Małych Antylach. Kraje te zrzeszone są w Boliwariańskiej Alternatywie dla Ameryki (ALBA), organizacji, która przed nałożeniem embarga przez USA była finansowana głównie ze sprzedaży wenezuelskiej ropy.
Świat wielobiegunowy na Bliskim Wschodzie reprezentuje też szyicki Iran. Organizowana przez Iran tzw. Oś Oporu obejmuje swoim zasięgiem Liban, Syrię, Irak i Jemen. Wpływy Iranu sięgają choćby do afrykańskiej Nigerii, gdzie działa wspierana przez irański wywiad szyicka organizacja Bokko Haram. Budując własną strefę wpływów Iran wykracza choćby poza ograniczenia religii szyickiej. Udało mu się przyłączyć do Osi Oporu także sunnicki Hamas.
Innym nurtem regionalnym Antystemu jest tzw.”ruski świat” (русский мир) obejmujący współpracujące ze sobą politycznie i gospodarczo państwa: Rosję, Białoruś, Kazachstan i Armenię. Rozwój tego nurtu również został w ostatnich latach wyhamowany. Oprócz integracji przestrzeni eurazjatyckiej Rosja jest aktywna także w Afryce. Rosyjscy najemnicy walczyli m.in. w Mali, Nigerze i Burkina Fasso.
Świat wielobiegunowy coraz częściej koncentruje się też wokół Chin. Wielu analityków uznaje Chiny za drugie po USA najważniejsze mocarstwo świata. Oprócz kontrolowania Azji Chiny stają się coraz bardziej aktywne także w Afryce. Praktycznie udało im się wyrugować stamtąd całkowicie wpływy brytyjskie, a kwestią czasu jest wyparcie również wpływów francuskich.
Poszczególne nurty Antysystemu mogą współpracować ze sobą pomimo dzielących je różnic. Przykładem może być kooperacja teokratycznego Iranu i „lewicowej” Wenezueli w zakresie wydobycia ropy naftowej. Iran dostarcza do Wenezueli specjalistów i technologię.
Świat wielobiegunowy polega na tym, iż różne cywilizacje współpracują ze sobą ale żadna nie narzuca własnych rozwiązań innym. Rozwiązania przyjęte na pustyni nie będą dobre w klimacie podbiegunowym i odwrotnie. Kontrowersyjny współczesny myśliciel rosyjski Aleksandr Dugin twierdzi, iż każdy lud i każda kultura posiada własne „Dasein” (termin Martina Heidegera). Jest umiejscowiona w konkretnym miejscu i czasie. Obiektywnie nie ma kultur lepszych i gorszych, ludów prymitywnych i cywilizowanych, mniej i bardziej szlachetnych. o ile już mielibyśmy porównywać ze sobą różne kultury to tylko pod względem adaptacji do konkretnego środowiska i życia w harmonii z tym środowiskiem. Nie powinno oburzać nas np. to, iż w niektórych regionach Chin deformuje się kobietom stopy, a w Afryce Wschodniej okalecza kobiety przed zawarciem małżeństwa. Takie zwyczaje mają głębokie zakorzenienie w kulturze i tradycji danego ludu. choćby o ile z naszego punktu widzenia są zwyrodniałe, to nie powinniśmy wymuszać ich zakazania ale pozwolić, by dany lud w procesie ewolucji sam odszedł od tego typu praktyk.
Optymalny wariant antysystemowy – spostrzeżenia autora
Współcześni politolodzy wciąż spierają się o to, czy dobry system polityczny powinien zapewniać wysoki wzrost gospodarczy i komfort życia danej społeczności (liberalny model wolnej konkurencji) czy bardziej zabezpieczać jej przetrwanie i bezpieczeństwo (państwo jako omnipotentny „Lewiatan” w koncepcji Tomasza Hobbesa13). Należy zgodzić się z tym, iż największy wzrost gospodarczy i komfort życia zapewnia model liberalny. Państwa liberalne są, na ogół, bogatsze niż nieliberalne. Korporacjonizm państw łacińskich został całkowicie wchłonięty przez anglosaski demoliberalizm, blok faszystowski przegrał wojnę z blokiem zachodnim, niemiecki ordoliberalizm przegrał rywalizację z anglosaskim kapitalizmem, a demoliberalny Zachód wygrał rywalizację z blokiem państw komunistycznych.
Wzrost gospodarczy w państwach demoliberalnych następuje jednak kosztem przetrwania i bezpieczeństwa wspólnoty. Nastawione wyłącznie na konsumpcję demoliberalne społeczeństwa Zachodu coraz bardziej się starzeją. w tej chwili wszystkie państwa Europy Zachodniej notują już ujemny przyrost naturalny14. Zachodnie rządy, aby utrzymać dynamikę gospodarczą w coraz bardziej starzejącym się społeczeństwie muszą stale sprowadzać imigrantów.
Zdaniem autora tekstu, podstawową komórką społeczną nie powinna być ani jednostka, jak chcą liberałowie, ani rodzina nuklearna, jak chcą liberalni chrześcijanie ale ród. System oparty na rodach doskonale sprawdza się choćby w warunkach kapitalizmu. Różne listy najbogatszych ludzi świata są błędne, ponieważ biorą pod uwagę jedynie najbogatsze jednostki (np. Bill Gates), a nie wielkie rody (np. Wallenbergowie, Rotschildowie, itp.). Majątek i pozycja rodu zawsze będzie większa niż jednostki. Ród zapewnia przekazywanie kultury i majątku. Wysoka pozycja rodów jest szczególnie widoczna w kulturze włoskiej, co ukazuje serial „Peaky Bliders” i inne filmy tego typu (np. „Rodzina Soprano”, „Ojciec chrzestny”, itp.). W jednym z odcinków „Peaky Bliders” główny bohater serialu Tommy Shelby wygrywa rywalizację z Changrettą, szefem włoskiej mafii działającej w USA, w ten sposób, iż zabija wszystkich członków jego rodu, a ludzi służących Changretcie wyłącznie za pieniądze przekupuje. Również pochodzący z Turynu koncern samochodowy „Fiat” od kilkudziesięciu lat prowadzony jest przez ten sam ród Angellich. Jak wspomniano wcześniej, również Florencja jest nieoficjalnie rządzona przez rody wywodzące się jeszcze z XVI w. Wewnątrz rodu powinna panować wspólnota dóbr, natomiast na zewnątrz poszczególne rody mogłyby konkurować ze sobą. Tak zorganizowane rody patriarchalne przypominałyby hordy, w jakich żyli ludzie pierwotni od czasów australopiteka. Właśnie wspólnoty naturalne połączone wspólnym pochodzeniem (rody) i wspólnotą losu (kamractwa) są alternatywą dla stawiającego w centrum jednostkę liberalizmu z jednej strony i modelu omnipotentnej machiny państwa (państwo jako „Lewiatan”) popieranego przez Tomasza Hobbesa i współcześnie np. Giovanniego Sartoriego z drugiej.
Wspomniany już politolog liberalny Francis Fukuyama w swoim dziele „Podstawy ładu politycznego od czasów przedludzkich do rewolucji francuskiej” podkreśla, iż ludzie pierwotni przed stworzeniem pierwszych cywilizacji żyli w hordach, czyli grupach połączonych osobistymi więzami lojalności. Na tej samej zasadzie funkcjonują stada najbliższych krewnych człowieka – szympansów bonobo. Zdaniem Fukuyamy właśnie takie grupy są dla człowieka wspólnotami naturalnymi. Wszystkie inne wspólnoty takie jak naród, państwo czy klasa społeczna mają charakter sztuczny15. Nie da się budować lojalności i zaufania pomiędzy ludźmi, którzy są sobie obcy, z którymi łączy nas jedynie przynależność do jednego państwa i wspólne godło. Zaufanie i lojalność łączy tylko tych, którzy dobrze się znają i dzielą ze sobą wspólne pochodzenie i wspólny los.
Ostatnią grupę rdzennych Australijczyków (Aborygenów) należącą do szczepu Pintupi żyjącą w tradycyjny sposób odkryto dopiero na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX w. W chwili odnalezienia przez badaczy nie żył już patriarcha grupy, pozostały jego żony i dzieci. Ta licząca 9 osób grupa aborygeńska przez wiele lat wędrowała po pustyniach Australii utrzymując się ze zbieractwa i łowiectwa bez żadnego kontaktu z nowoczesną cywilizacją. Należy podkreślić, iż przez setki tysięcy lat (biorąc pod uwagę również przodków człowieka, wręcz przez miliony lat) w taki właśnie sposób żyła cała ludzkość. Stadny sposób życia jest tak głęboko zakorzeniony w naszej mentalności, iż nie da się zamienić go na jednostkę, rodzinę nuklearną, klasę społeczną, naród czy państwo.
Alternatywne wobec liberalizmu modele społeczne (model faszystowsko-militarystyczny, komunistyczny i nacjonalistyczno-jakobiński) przegrały, ponieważ chciały zastąpić wspólnotę naturalną sztucznym tworem (państwo, klasa społeczna lub naród). Taki system oparty na więzach sztucznych zawsze wypala się ideologicznie i upada. Przykładem takiego źle działającego systemu był schyłkowy komunizm w latach 80-tych XX w. Odwołania do etosu robotnika i światowej rewolucji jeszcze istniały, jednak w praktyce dla wszystkich było jasne, że, wręcz należy wynosić z zakładu pracy wszystko, co się da.
Najbardziej kontrowersyjny w tej chwili polski polityk Grzegorz Braun w jednym ze swoich płomiennych przemówień stwierdził, iż „w polityce rządzą służby, loże i mafie”. Braun uznał te trzy elementy za negatywne, ponieważ są sprzeczne z zachodnim państwem prawa. Z tej triady należałoby wykreślić jedynie służby jako element machiny państwowej. Loże i mafie autor uznaje za pozytywne, ponieważ są oparte na więzach osobistych. Należy odbudować wspólnoty naturalne (kamractwa, rody). Gemeinschaft (wspólnota naturalna) jest zawsze lepsza od Gesellschaft (wspólnota sztuczna). Dlatego trzeba wręcz dowartościować różne loże i mafie (w pozytywnym rozumieniu). Środowiska antysystemowe powinny tworzyć własne kamractwa czyli zmaskulinizowane grupy, wokół których będzie gromadził się szeroko rozumiany dobytek (kobiety, dzieci, zwierzęta, ziemia uprawna, itd.). W kulturze islamskiej mogą to być tradycyjne dżammaty, a w kulturze indoeuropejskiej różne inne wspólnoty mężczyzn-wojowników, które występowały tu w czasach tradycyjnych.
Wspólnoty naturalne a państwo
Tomasz Gabiś, jeden z najbardziej wartościowych współczesnych myślicieli politycznych, w swojej książce „Gry imperialne” opowiada się za modelem „uporządkowanej anarchii”16. Gabiś uważa, iż ludzkość powinna powrócić do stanu przedpaństwowego. Opowiada się za życiem wyłącznie za życiem we wspólnotach naturalnych.
Funkcjonowanie wspólnot naturalnych można jednak pogodzić z istnieniem systemu państwowego. Cennych inspiracji dostarcza tu katolicka myśl społeczna okresu średniowiecza. Średniowieczny rycerz składał przysięgę wierności swojemu bezpośredniemu panu (seniorowi). Cały system feudalny średniowiecznej Europy polegał na osobistych więzach wasala z seniorem. Na samym szczycie hierarchii społecznej stał cesarz.
Feudalny system średniowiecza ostatecznie upadł, ponieważ zabrakło w nim zdrowej konkurencji pomiędzy poszczególnymi podmiotami. Słabość katolickiej myśli społecznej polega właśnie na tym, iż zakłada ona harmonię wszystkich elementów i wyklucza każdą konkurencję. System społeczny jest żywotny tylko wtedy, gdy opiera się na wolnej konkurencji.
Innym źródłem inspiracji może być współczesna Federacja Rosyjska. Przeciwnicy współczesnej Rosji (zwłaszcza związani z nurtem lewicowo-liberalnym) często określają ją jako pastwo „neofeudalne”. Zdaniem, autora jest to określenie uzasadnione i pozytywne. Cały „ruski świat” składa się niezależnych podmiotów, których przywódcy są powiązani osobistą zależnością z prezydentem Władimirem Putinem. Aleksandra Łukaszenkę, Ramzana Kadyrowa, Jewgienija Prigożyna (zbuntowanego wasala) i Aleksieja Millera można nazwać wasalami Kremla. Prezydent Republiki Białorusi Aleksandr Łukaszenka ma pełną suwerenność wewnętrzną. Natomiast, w stosunkach międzynarodowych jest w pełni lojalny wobec Federacji Rosyjskiej. Podobny status posiada Czeczenia rządzona przez Ramzana Kadyrowa. Od początku istnienia Federacji Rosyjskiej Czeczenia była jej najbardziej niestabilną częścią składową Federacji Rosyjskiej. Panowały tam silne nastroje separatystyczne. W Rosji istniało też silne zagrożenie czeczeńskim terroryzmem islamskim. Wszystko zmieniło się, gdy prezydentem został Kadyrow. Zrealizował on wszystkie postulaty islamistów czeczeńskich pozostając jednocześnie w strukturach Federacji Rosyjskiej. w tej chwili Czeczenia jest autonomiczną republiką islamską wchodzącą w skład Federacji Rosyjskiej. Kadyrow wspiera Putina w działaniach wojennych na Ukrainie. Kolejnym wasalem Kremla był do niedawna przywódca grupy Wagner Jewgienij Prigożyn. Stworzona przez niego grupa Wagner była kamractwem mężczyzn-wojowników, których łączyły osobiste więzy lojalności i wspólny etos wojownika. Po śmierci Prigożyna szefem Wagnera został typowy kremlowski biurokrata Anton Jelizarow o pseudonimie „Siwy” (Седый). Dopóki grupa Wagner zachowywała niezależność od władz i łączył ją wspólny etos odnosiła sukcesy wojenne. w tej chwili została całkowicie zmarginalizowana. Z kolei szef Gazpromu Aleksiej Miller stworzył ponadnarodowe imperium finansowe. Z Kremlem łączą go więzy osobiste i zależności gospodarcze.
Natomiast środowiska antysytemowe na Zachodzie powinny tworzyć własne kamractwa. Mogłyby one funkcjonować niezależnie od demoliberalnego państwa, tak jak wspólnoty katolickich tradycjonalistów skupione wokół Mszy Trydenckiej. Na podobnej zasadzie na Zachodzie realizowane są też inne tradycyjne wspólnoty religijne (np. muzułmańskie, prawosławne, neopogańskie, itp.).
Jakub Ignaczak
1 Zob. Shorto R., Amsterdam. Historia najbardziej liberalnego miasta na świecie, Wydawnictwo Magnum, Warszawa
2 Zob. Fukuyama F., Koniec historii, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 1992
3 Zob.Platon, Państwo, Wydawnictwo HELION S.A., Gliwice 2018
4 Miner B., Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu. Osobiste spojrzenie, Zysk i S-ka Wydawnictwo, s.309-322
5 Zob. Huntington S., Zderzenie cywilizacji, Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 1997, s. 88-89 i Trzecia fala demokratyzacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s.23
6 Sartori G., Teoria demokracji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s.348-352
7 Wojtaszczyk K., Jakubowski W. (red.), Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych, Oficyna Wydawnicza, ASPRA-JR, Warszawa 2003, s.157-160
8 Huntington S., Trzecia fala demokratyzacji, op.cit., s.13-15
9 Deklaracja portlandzka, w: „Stańczyk. Pismo konserwatystów i liberałów” nr 14 (1991), wersja internetowahttp://www.tomaszgabis.pl/2013/11/30/deklaracja-portlandzka/, data dostępu 28.10.2024
10 Dmowski R., Myśli nowoczesnego Polaka, Wydawnictwo „Nortom”, Wrocław 2020, s.85-86
11 Friberg D., Powrót prawdziwej prawicy. Podręcznik dla prawdziwej opozycji, Capital sp.z.o.o., Warszawa 2017
12 Dreher R., Opcja Benedykta. Jak przetrwać czas neopogaństwa, Wydawnictwo AA, Kraków 2018
13Zob. Hobbes T., Lewiatan czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1954
14 Jedynie Francja notuje przyrost naturalny 2,01. Należy jednak brać pod uwagę dużą liczbę imigrantów, wśród których wciąż utrzymuje się wysoka dzietność. Zob. https://pl.ambafrance.org/Francja-kraj-o-jednym-z, data dostępu 23-10-2024
15 Fukuyama F., Historia ładu politycznego. Od czasów przedludzkich do rewolucji francuskiej, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012, s.15-116
16 Gabiś T., Gry imperialne, Wydawnictwo ARCANA, Kraków 2008, s.267-288