Ядерный суверенитет Европы. В Германии отреагировали на предложение Макрона

natemat.pl 8 часы назад
Amerykańska broń atomowa ciągle jeszcze składowana jest w Niemczech. Ale odwrócenie się USA od Europy budzi obawę o skuteczność doktryny nuklearnego odstraszania. Czy w tej sytuacji może pomóc Francja? O tym w "Deutsche Welle" pisze Nina Werkhäuser.


Emmanuel Macron długo musiał czekać na przychylną reakcję Berlina. Francuski prezydent już kilkakrotnie proponował Niemcom rozmowy na temat odstraszania nuklearnego w Europie w oparciu o francuską broń jądrową. Jak dotąd spotykał się z odmową.

Teraz to się zmienia: lider CDU Friedrich Merz, prawdopodobnie następny kanclerz Niemiec, jest gotowy do dialogu na ten temat. Sytuacja zmieniła się bowiem diametralnie wraz z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu. Trump grozi wycofaniem ochrony USA dla sojuszników niedostatecznie inwestujących w obronność. Dlatego Merz chce rozmawiać z posiadającymi broń nuklearną Francją i Wielką Brytanią o odstraszaniu nuklearnym w Europie. Czyniąc to, wyważa w Paryżu otwarte drzwi.

"Nuclear sharing": amerykańskie bomby atomowe w Niemczech


Niemcy od dziesięcioleci znajdują się pod amerykańskim parasolem nuklearnym. W Niemczech przechowywanych jest do 20 amerykańskich ładunków atomowych. Tylko prezydent USA ma kody do ich użycia. Bundeswehra zapewnia jednak samoloty, które w nagłych wypadkach mogą przenieść nuklearny ładunek do celu. NATO nazywa to wspólnie zorganizowane odstraszanie dzięki amerykańskiej broni jądrowej, w które zaangażowane są również inne kraje europejskie (nie ma wśród nich Polski), "dzieleniem się bronią jądrową" (ang. "nuclear sharing").

Wojskowi eksperci nie spodziewają się, by USA wycofały swoją broń nuklearną z Europy w najbliższej przyszłości. – Nie sądzę, by był to nieuchronny scenariusz, ponieważ NATO i współdzielenie broni nuklearnej z różnych powodów ma ogromne znaczenie strategiczne dla USA – mówi Sascha Hach, ekspert ds. bezpieczeństwa europejskiego i kontroli zbrojeń w Peace Research Institute Frankfurt (PRIF). Jedną ze strategicznych zalet broni nuklearnej w Europie dla USA jest zdolność do reagowania na rosyjską agresję.

Niemcy nie mogą posiadać własnej broni jądrowej


Ale choćby jeżeli amerykańskie bomby atomowe pozostaną na razie w Europie, istnieją wątpliwości co do tego, na ile NATO może liczyć na wsparcie zza oceanu. W opinii wielu ekspertów wypowiedzi prezydenta Trumpa podważają wiarygodność odstraszania nuklearnego. Niemcy, które zawsze w dużym stopniu polegały na USA, chcą teraz zreorganizować swoją politykę bezpieczeństwa. Bundeswehra ma zostać przezbrojona szybciej, niż planowano.

Jednym z kluczowych tematów jest również parasol nuklearny. Czy w tych okolicznościach jest on przez cały czas odpowiedni jako środek odstraszający przed ogromnym arsenałem nuklearnym Rosji z ich 5500 głowicami? Niemcy nie mogą posiadać własnej broni jądrowej. Zabrania tego między innymi traktat "Dwa plus cztery" o zjednoczeniu Niemiec z 1990 roku.

W Europie tylko Wielka Brytania i Francja posiadają własną broń nuklearną, a w Unii Europejskiej tylko Francja. Bliższa kooperacja z Paryżem i Londynem byłaby zatem dobrym pomysłem. Istnieją jednak pewne ograniczenia: brytyjskie siły nuklearne są ściśle powiązane z USA i w przypadku konfliktu podlegałyby dowództwu sił NATO. Inaczej sytuacja wygląda we Francji, która przywiązuje dużą wagę do niezależności swoich sił nuklearnych. Nie podlegają one wspólnym strukturom dowodzenia NATO.

Morskie i powietrzne siły nuklearne


Francja posiada około 290 głowic nuklearnych, które mogą być wystrzeliwane zarówno z atomowych okrętów podwodnych, jak i z samolotów typu Rafale. Siły nuklearne, znane również jako "Force de frappe", mają na celu ochronę "żywotnych interesów" kraju. Zgodnie z francuską doktryną obronną, wzmacniają one również bezpieczeństwo Europy.

Jak więc dokładnie mogłaby wyglądać współpraca? Według Paryża pierwszym krokiem byłaby intensywna wymiana informacji na ten temat. Informacje na temat obsługi i planowania strategicznego użycia broni jądrowej są tajne. Francja ma dziesięciolecia doświadczenia w tej dziedzinie, którego Niemcy naturalnie nie mają.

Wspólne ćwiczenia niemieckich i francuskich sił powietrznych są również możliwe, mówi francuski ekspert ds. bezpieczeństwa Camille Grand z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. Mogłoby to również obejmować stacjonowanie francuskich samolotów Rafale w Niemczech. Nie ma jednak planów stacjonowania francuskich samolotów lub innej infrastruktury nuklearnej w Niemczech, jak spekulowano w niektórych mediach. To wciąż odległa przyszłość.

Ostatnie słowo w gestii prezydenta Francji


Francuzi nie są zwolennikami dzielenia się własną bronił nuklearną, tak jak robi to NATO w przypadku doktryny "nuclear sharing". – Błędem jest zakładanie, iż francuskie gwarancje nuklearne byłyby podobne do amerykańskich – podkreśla Camille Grand w wywiadzie dla DW.

Francuski rząd zawsze jasno dawał do zrozumienia, iż nie zrezygnuje z decyzji o użyciu broni nuklearnej. – Cokolwiek się stanie, decyzja była i zawsze będzie w rękach prezydenta Republiki, naczelnego dowódcy sił zbrojnych – podkreślił Emmanuel Macron w swoim przemówieniu do narodu na początku marca.

Co może zrobić Europa?


Nie tylko francuskie, ale także brytyjskie siły nuklearne są silnie skoncentrowane na obronie narodowej. Wielka Brytania jest jedynym mocarstwem atomowym, które posiada tylko jeden rodzaj broni jądrowej. Odstraszanie nuklearne tego kraju opiera się na czterech atomowych okrętach podwodnych stacjonujących na zachodnim wybrzeżu Szkocji.

Wszystko to ogranicza możliwości wykorzystania tej broni w służbie szerzej zorganizowanej europejskiej obrony nuklearnej w najbliższej przyszłości. Silniejszy dialog strategiczny lub "polityczna deklaracja, iż francuski i brytyjski arsenał nuklearny będzie również wykorzystywany do obrony terytorium europejskiego w sytuacjach awaryjnych" jest możliwy, mówi ekspert ds. bezpieczeństwa Sascha Hach w wywiadzie dla DW. – Myślę jednak, iż nierealistyczne jest oczekiwanie, iż siły nuklearne Francji i Wielkiej Brytanii zostaną dostosowane do obrony europejskiej – dodaje.

Liczba ładunków nuklearnych nie jest decydująca


W Niemczech Friedrich Merz również podkreśla, iż celem nie jest zastąpienie amerykańskiej broni nuklearnej w Europie, ale jej uzupełnienie. Nie tylko ze względu na swój arsenał nuklearny USA są w tej chwili uważane za niezastąpione w NATO, ale także z powodu innych zdolności, które tylko one posiadają. Należą do nich bezpośrednie kontakty z rosyjskimi centrami dowodzenia i systemy raportowania o wystrzeleniu rakiet balistycznych. Wszystko to pomaga uniknąć niezamierzonych eskalacji.

– Kiedy w Europie dyskutujemy w tej chwili o tym, jak postępować bez USA, zawsze skupiamy się na tym, czy mamy wystarczająco dużo bomb atomowych – krytykuje Hach. Pomija się przy tym fakt, iż bez USA można utracić inne ważne mechanizmy obronne, takie jak bezpośrednie kontakty wojskowe z drugą stroną. – Powiedziałbym, iż w interesie Europy leży ustanowienie podobnych struktur i mechanizmów – dodaje ekspert.

wersja polska: Bartosz Dudek, redaktor naczelny Sekcji Polskiej DW


Читать всю статью