Упорствовать в заблуждении - глупость

niepoprawni.pl 1 месяц назад

Errare humanum est, in errore perservare stultum

Wiem, jak bardzo drażni wielu inteligentów świeżej daty, kiedy zderzają się z łaciną. Ale robię to rozmyślnie, gdyż obycie z kulturą z której wyrastamy, czy się to komuś podoba czy nie, ma swoje korzenie w antyku nie tylko zresztą łacińskim ale także greckim. O tym trzeba przypominać, gdyż nie wolno tracić nadziei, iż kiedyś pojawi się czas, kiedy inteligent znowu zacznie rozumieć inteligencki język.

Otóż w podtytule powiedziano, iż błądzenie jest sprawą ludzką, ale trwanie w błędzie to już rzecz głupca.

W jednym z komentarzy do mojego felietonu na portalu Niepoprawni.pl (23 Lipca, 2024) ktoś napisał: Platforma Obywatelska wpisana do księgi rekordów Guinnessa! Jest to pierwsza w historii partia, w całości ulepiona z g...a. Nie taję swego krytycznego stosunku do PO, ale nie artykułowałbym go nigdy taką przenośnią, ani nie żadnym z nią znakiem równania. Zbyt to drastyczne i bliskie lempartowskiej retoryce.

Uważam wszakże, iż tak „wymowny” komentarz zasługuje na pewne usprawiedliwienie, gdyż to, czego dzisiaj jesteśmy świadkami może niejednego pobudzić do aż tak wyrazistych refleksji. W moim przekonaniu, sięgając do całkowicie przypadkowych obserwacji, tak radykalny komentarz, jak wyżej wymieniony, mógł powstać n.p. po wysłuchaniu wypowiedzi posła PO, bodajże pana Łęckiego, w audycji wPunkt na antenie Republiki, który tubalnym głosem nadrabiał płytkość argumentacji, co jak wiadomo, przekonuje ludzi o określonej mentalności, a innych drażni. Ja n. p. nie potrafię bez irytacji słuchać przemówień Hitlera w Reichstagu (posiadam nagrania), bynajmniej nie z powodu ich treści, ale sposobu ich artykułowania. Z kolei wrażenia takiego nie robią wystąpienia Goebbelsa, choć są one wyjątkowo perfidne.

Radykalny sprzeciw, niekiedy aż tak wymownie komentowany jak w przypadku mego felietonu, pobudzają wystąpienia niektórych polityków. Nie wiem czy pani Leszczyna zasługuje na to miano, ale mniejsza o to, natomiast zdumiewa jej absolutna dezynwoltura w kwestiach, które choćby dla ateisty muszą mieć odniesienie do etyki, niezależnie od światopoglądu. Pani Leszczyna w TV powiedziała, iż „na prośbę Donalda Tuska wypracowuje z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem standardy działań związanych z przerywaniem ciąży, które "zapewnią bezpieczeństwo kobietom, a jednocześnie nie będą wymagały zmian ustawowych”. I dalej: "Wystąpiłam już kilka miesięcy temu do prof. Bodnara o likwidację takich zespołów przy prokuraturach, które środowisko medyczne nazywa zespołami do ścigania lekarzy. Minister przyznał mi rację i wiem, iż ten proces się dzieje".

Pani ministra określa to jako „bezpieczeństwo kobiet”, podobnie jak słyszałem. kiedy pan Balt także na portalu Republika powiedział, iż „kobiety mają prawo do własnego ciała”. Bez wątpienia tak, ale on to mówił w odniesieniu do aborcji, a to już zupełnie co innego, gdyż dziecko w łonie matki nie jest częścią jej ciała, jak n. p. nerka, ale osobą, jak nie przymierzając, pan Balt. Czy do niego też ktoś ma takie prawo, iż może go bezkarnie zabić? Wszystko to jest po prostu nieludzkie, wstrętne i w dodatku smutne, bo wypowiadane przez kogoś, komu część Polaków oddała prawo do decydowaniu o życiu i śmierci bliźnich.

Ale o jakości drogi, jaką zmierzamy pod wodzą Tuska i jego ateistyczno-antynarodowej ferajny świadczą nie tylko ich tendencje depopulacyjne. Są także inne kwiatki na tej łączce, które wyrastają na glebie pewnych sympatii, kiedyś systemowo nakazanych, a dziś na nowo pielęgnowanych. Oto jeden przykład: TV Republika ustaliła, iż „15 lipca br. do rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Elektronicznych S.A., które wchodzą w skład Polskiej GrupyZbrojeniowej, powołano Henryka Grobelnego. To strategiczna spółka pod względem współpracy z Amerykanami przy tarczy antyrakietowej. Tymczasem Grobelny to były esbek, który brał udział w rozpracowywaniu kościoła i księży, a także ukończył kurs sowieckiej KGB w Moskwie."

porównaniu do aktywności Leszczyny i Bodnara, to raczej mały wypadek przy pracy. Pan Bodnar dopiero się rozkręca i może jeszcze sporo namieszać w naszej jurysprudencji i jej dokonaniach. Pani Leszczyna ma taką wiedzę o kwestiach medycznych, jak n. p. ja o astronautyce. Zresztą w sejmie ktoś jej ignorancję w tych kwestiach wprost wytknął. Propagowanie aborcji nie ma z medycyną nic wspólnego, gdyż medycyna ma służyć zdrowiu a nie zabijaniu. Ale te „humanitarne” gesty w tej chwili władających Polską nie na tym się kończą. Ponoć także emeryci SB mają dostać sowite odszkodowania za odebrane im przez PiS przywileje. Ma to być wyraz uznania dla ich poświęcenia dla PRL, co przecież oznaczało także służbę dla Kraju Rad. Zatem o co ten cały hałas. Kraj Rad czy Putin, jaka to różnica?

I na koniec coś z historii. Lewica, nowa, stara czy jakakolwiek zjadła sama siebie i może jeszcze narobić wiele szkód, ale już nie zapanuje. Polska 2050, to prócz jednostek rzeczywiście poszukujących, zlepek rozbitków wszelkiej maści, a zwłaszcza Nowoczesnej, wyjątkowo nieudanej imprezy. Natomiast PSL ma swoją historię zakłóconą długo trwającym i, niestety, zawinionym błądzeniem. Jak głęboko sięgała ta trucizna zatruwająca krwioobieg ZSL niech świadczy w czasie X kongresu ZSL wysłany do KC KPZR następujący tekst: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe - niezawodny sojusznik i partner Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – przez cały czas nie będzie szczędziło wysiłków na rzecz budowy socjalistycznej Polski, umacniania przyjaźni i współpracy z ZSRR. Inspirują nas również do tego leninowskie idee”. Był to marzec roku 1988, kiedy bankructwo państw komunistycznych było już gołym okiem widoczne. Ten serwilizm i postawa wasala pozostała w PSL, bo transformację tworzyli w większości ci, którzy ten wiernopoddańczy adres oklaskiwali. I ten duch nie opuścił PSL do dziś, dlatego podobne wyznanie wiernopoddańcze wypowiada dziś pan Kosiniak-Kamysz wobec Tuska, przywódcy partii, która coraz bardziej przypomina PZPR, ale nie tę z roku 1988, ale tę z ery Stalina, kiedy łamano Polskę i każdego, kto się jej wyrzec nie chciał. ZSL błądziło, a jego śladem szło PSL i idzie do dzisiaj, nie bacząc, iż trwanie w błędzie jest nie tylko głupotą. Może być także czymś więcej, jeszcze gorszym.

Читать всю статью