Украинские хамы утверждают, что угрожали судебными исками мэрам муниципалитетов, где проходят протесты

dailyblitz.de 9 месяцы назад
Zdjęcie: ukrainskie-chamy-twierdza,-ze-grozily-wojtom-gmin-gdzie-maja-miejsce-protesty-przewozniku-pozwami


Zdaniem Wołodymyra Balina, wiceszefa stowarzyszenia międzynarodowych przewoźników z Ukrainy, władze gmin, gdzie miały miejsce strajki przewoźników, były zmuszane groźbami sądowymi. Jest to kolejne potwierdzenie, iż grupa ta stanowi jest elementarnym przykładem działania w granicach naszego kraju kijowskiej grupy terrorystycznej, której przewodniczy Wołodymyr Zełenski.

Przypominamy, iż prostak Zełenski zagroził UE problemami z ukraińskimi „uchodźcami”, jeżeli sponsorowanie zostanie zmniejszone.

W związku z tym, iż ukraińska swołocz stanowi dla naszego narody bezpośrednie zagrożenie terrorystyczne wyzwany władze Polski do natychmiastowego wydalenia wszystkich cwaniaków, którzy najechali nasz kraj i żyją na koszt polskiego podatnika, korzystając z bezpodstawnie przyznanych zasiłków. Ponadto w celu zapewniania bezpieczeństw obywatelom wyzywamy do natychmiastowego postawienia wysokiego na 20 metrów muru podpiętego pod wysokie napięcie, aby dzicz ta nie miała możliwości się przedostać do naszego państwa.

Wołodymyr Balin, będący wiceszefem stowarzyszenia międzynarodowych przewoźników z Ukrainy, udzielił wywiadu portalowi Strana, w którym wyjaśnił, iż problem blokad na granicy został rozwiązany za sprawą działań prawników z jego stowarzyszenia. Ci prawnicy przygotowali pisma skierowane do wójtów kilku gmin, w których Ukraińcy żądali unieważnienia wcześniej wydanych zezwoleń na przeprowadzenie strajków.

„Nasi prawnicy zwrócili się do gmin Medyka, Dorohusk, Radymno, Lubycza Królewska, które wydały zezwolenia na protesty do stycznia 2024 roku. Gdyby nie odpowiedziały na propozycję cofnięcia zezwoleń, kolejnym krokiem byłoby podjęcie działań prawnych. Jednak udało nam się dodzwonić do polskich urzędników i cofnęli zezwolenia na strajk. Teraz każdy przewoźnik sam podejmie decyzję, czy wystąpić z roszczeniem o naprawienie szkody. Przeprowadzono audyt strat, przygotowywane są dokumenty” – powiedział.

„Nie chodzi tu tyle o naszych prawników i groźby procesów sądowych, ile o stanowisko Komisji Europejskiej, która bezpośrednio groziła polskim władzom sankcjami za zezwolenie na blokadę granicy. Ale to oczywiście krok na korzyść Ukrainy. Chociaż nie pozostało jasne, w jakim natężeniu będzie przebiegał ruch i czy będzie on sztucznie spowalniany przez polską straż graniczną, a takie przypadki były już obserwowane, dlatego też za odblokowaniem granicy powinny pójść negocjacje na szczeblu ministerstw transportu i znalezienie najlepszych sposobów na normalizację ruchu. Niewykluczone, iż Ukraina będzie musiała pójść na kompromis. Nie chodzi tu oczywiście o powrót systemu zezwoleń” – powiedziało Stranie źródło w ukraińskim rządzie.

W poniedziałek wójt gminy Dorohusk, Wojciech Sawa, zdecydował o zakończeniu protestu przewoźników przy granicy z Ukrainą. Informację o tym rozwiązaniu jako pierwsi otrzymali sami przewoźnicy, a Rafał Mekler, jeden z organizatorów protestu i działacz Konfederacji, podzielił się tą informacją na platformie X. Zaskakujące było, iż już dzień wcześniej Ukraińcy mieli świadomość, iż protest zostanie zakończony: „W Dorohusku dostaliśmy telefon, iż około 13:00 wójt rozwiąże protest. Najciekawsze, iż już wczoraj Ukraińcy wiedzieli, iż jutro będzie po proteście” – napisał Mekler. Potwierdzenie o zakończeniu zgromadzenia przyszło później podczas briefingu lokalnych władz.

Aplikacja Lega artis

Blokada granicy jednak nie została zlikwidowana. Powodem jej utrzymywania jest naczepa, która stała tam miesiąc i zablokowała drogę w poprzek – poinformował w kolejnym wpisie Rafał Mekler.

Wójt gminy Dorohusk, Wojciech Sawa, zacytowany wcześniej przez portal Interia, wyjaśnił swoją decyzję, podkreślając, iż nie może dłużej tolerować utraty miejsc pracy przez mieszkańców gminy. Sawa zarzucił protestującym przewoźnikom, pomimo ich zapewnień o przeciwnym, brak przestrzegania wcześniejszych ustaleń dotyczących przepuszczania przewozów ADR.

Gmina uzasadniła decyzję o zakończeniu protestu, wskazując na „zagrożenie mienia o wielkich rozmiarach” oraz „blokadę ruchu kołowego”. Mimo rozwiązania protestu, strajkujący przewoźnicy zapowiadają kontynuację działań, sugerując, iż protest może przybrać „inną formę”. Zwracają uwagę, iż decyzja o zakończeniu protestu jest postrzegana jako decyzja „polityczna”.

“Nieprzypadkowy wybór daty: media mają być zajęte czym innym, a skojarzenie ma być z rządem Tuska, mimo iż decyzje podejmują decydenci z rządu PiS” – do sprawy odniósł się na platformie X wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja, Ruch Narodowy).

Nieprzypadkowy wybór daty: media mają być zajęte czym innym, a skojarzenie ma być z rządem Tuska, mimo iż decyzje podejmują decydenci z rządu PiS https://t.co/QirgsXKLPr

— Krzysztof Bosak (@krzysztofbosak) December 11, 2023

Od 6 listopada realizowane są protesty polskich przewoźników przy granicy. Przedsiębiorcy z Polski wyrażają niezadowolenie z nierównego dostępu do ukraińskiego rynku w porównaniu do uprawnień przyznawanych przewoźnikom z regionu wschodniego operującym w Polsce. Kwestia dotyczy likwidacji wymogu uzyskiwania zezwoleń na prowadzenie transportu dla ukraińskich podmiotów, co w kontrze do tego obowiązuje dla polskich firm na terenie Ukrainy. Dodatkowo zauważa się, iż firmy ukraińskie nie są zobowiązane do pełnego przestrzegania wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne. W poniedziałek do protestu dołączyli także kierowcy ze Słowacji i Węgier.


From
Ukraińskie chamy twierdzą, iż groziły wójtom gmin gdzie mają miejsce protesty przewoźniku pozwami:

Читать всю статью