Amerykański dziennik “New York Times” twierdzi, iż Zełenski może przehandlować Amerykanom surowce mineralne Ukrainy w zamian za kontynuowanie pomocy wojskowej.
Ukraina chce płacić za sprzęt wojskowy złożami naturalnymi. Jak pisze NYT: “warte biliony dolarów zasoby mineralne Ukrainy, w tym tytanu, grafitu i “białego złota”, czyli litu mogą być kartą przetargową podczas rozmów prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem, jeżeli ten wygra wtorkowe wybory i zostanie po raz drugi prezydentem USA”.
W ten sposób nowojorska gazeta prezentuje narrację o groźbie zakończenia pomocy wojskowej dla Ukrainy przez Stany Zjednoczone, jeżeli Trump powróci do Białego Domu. Podkreśla, iż świadomy tego Kijów może zaproponować Waszyngtonowi pewien układ.
Gazeta pisze, iż “Kijów wyraźnie szuka sposobów, aby odwołać się do dobrze znanego, transakcyjnego podejścia Trumpa do polityki zagranicznej”. Jak wskazuje, Zełenski z tego powodu podkreśla, iż amerykańska pomoc dla Kijowa leży w interesie gospodarczym USA, bo Ukraina jest bogata w zasoby naturalne, w tym metale z punktu widzenia dzisiejszej rywalizacji gospodarczej strategiczne.
W określeniu ewentualnych kwot “New York Times” powołuje się dane z 2022 roku kanadyjskiej firmy konsultingowej SecDev, która oszacowała całkowitą wartość wszystkich zasobów mineralnych Ukrainy na 26 bln dolarów. Należy jednak zaznaczyć, iż w wyliczeniu uwzględniono węgiel, gaz i ropę naftową. Na terenie Ukrainy znajdują się także zasoby strategiczne – w tym ok. 7 proc. światowych rezerw tytanu, 20 proc. rezerw grafitu i 500 tys. ton litu, bez którego nie dałoby się produkować baterii jonowo-litowych bez których nie da się wyprodukować np. akumulatorów do aut elektrycznych.
Rywalizacja o dostęp do tych minerałów jest na świecie naprawdę bardzo zacięta. Przodują w niej największe mocarstwa, a niektóre kraje podejmują decyzje o nacjonalizacji złóż. W tej układance mamy też Polskę, która zamiast zabiegać o eksploatację złóż, zamyka swoje ostatnie kopalnie.
NASZ KOMENTARZ: Warto pamiętać, iż Polska nie ma tak bogatych źródeł surowców naturalnych jak Ukraina. Jedynym bogactwem jakie mamy, są rolnictwo i węgiel, a jak wiemy, obie branże są intensywnie niszczone przez komunistów z UE oraz ich miejscowych sługusów z rządów warszawskich PO-PiS. W konsekwencji, w przypadku wojny z Rosją, nie będziemy mieli choćby czym się opłacić “sojusznikom” znad Potomaku. PAradoksalnie rodzi to pewną nadzieję – jako surowcowa pustynia i etnograficzny skansen, w oczach naszych wrogów nie będziemy wartym zachodu obiektem agresji.
Polecamy również: Boeing odrzuca wspieranie ideologii woke