Radosław Sikorski był gościem poniedziałkowego programu "Fakty po Faktach" na antenie TVN24. Szef MSZ został zapytany m.in. o wtorkowe wybory prezydenckie w USA. Piotr Marciniak zapytał go, za kogo – z punktu widzenia interesów Polski – trzyma kciuki w tym wyścigu.
– Dziękuję za to zaproszenie do ingerencji w politykę wewnętrzną naszego wielkiego sojusznika. Oczywiście pan redaktor wie, iż na tak postawione pytanie nie wolno mi odpowiedzieć – odparł wymownie szef polskiej dyplomacji.
Sikorski o wyborach w USA: Polska jest w dobrej sytuacji
Na tym jednak swojej wypowiedzi nie zakończył. Sikorski wspomniał też o rządach Zjednoczonej Prawicy oraz o prezydenturze Andrzeja Dudy.
– Zresztą bardzo pilnuję, aby nie popełnić błędu poprzedniego rządu, który wszystkie żetony postawił na jedną stronę, na Donalda Trumpa, i przegrał. I potem miał, przynajmniej na początku, trudniejsze relacje z administracją Joe Bidena – stwierdził wpływowy polityk KO.
Dodał, iż rząd Koalicji 15 października ma dobre relacje z administracją Joe Bidena, a jednocześnie rozmawia z opozycją, tak jak odbywa się to w normalnych demokracjach. I podkreślił, iż "niezależnie od wyniku Polska jest zabezpieczona".
Sikorski odniósł się także do wypowiedzi szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który oznajmił, iż w przypadku wygranej Trumpa premier Donald Tusk powinien podać się do dymisji.
– To jest jakiś absurd. Ja myślałem, iż PiS jest partią suwerenistyczną. Ciągle nas bronią przed Unią Europejską, która nam nie zagraża, walczą o suwerenność, a tymczasem co – w Polsce ma się zmienić rząd nie dlatego, iż były wybory czy zmieniła się koalicja w Sejmie, tylko dlatego, iż jakieś wybory rozstrzygnęły się tak lub inaczej w innym kraju? – skwitował.
– To równie dobrze mógłbym nawoływać prezydenta Dudę (do dymisji – red.), dlatego iż w Mołdawii wygrała Maja Sandu – stwierdził Sikorski i dodał: – Poza tym pan Błaszczak powiedział nieprawdę, jakobyśmy my nie utrzymywali kontaktów z Donaldem Trumpem.
Minister wspomniał też drugi raz o Dudzie. – Tym razem jesteśmy w dobrej sytuacji, bo rząd ma dobre relacje z administracją Joe Bidena i opozycją. A prezydent ma bliskie relacje z Donaldem Trumpem, tak iż niezależnie od wyniku (wyborów prezydenckich w USA – red.) Polska jest zabezpieczona – powiedział.
"Trump doskonale wie, co jest kluczem do sukcesu w wyborach"
Wybory prezydenckie w USA odbędą się we wtorek 5 listopada. Ale tego, kto w nich zwyciężył, dowiemy się choćby wiele dni później. "Minimalne różnice między kandydatami sugerują ostrą walkę w sądach i ponowne liczenie głosów. Szykujcie popcorn, bo możemy być też świadkami czegoś w stylu 'Atak na Kapitol 2'" – pisał w naTemat.pl Konrad Bagiński.
Nasza redakcja rozmawiała też z prof. M. Stevenem Fishem z University of California. Amerykański politolog jest autorem książki "Comeback: Routing Trumpism, Reclaiming the Nation, and Restoring Democracy's Edge".
– Trump jest bardzo sprytny. Jego kontrowersyjne wypowiedzi, choćby te budzące powszechne oburzenie, to jego strategia, która nie tylko przemawia do żelaznego elektoratu, ale do ludzi, którzy nie są zaangażowani politycznie – stwierdził profesor.