By użyć najbardziej łagodnego określenia: pozbawiony zasad, bezczelny typ. Na koniec ósmego miesiąca na fotelu premiera urządza żałosną farsę, za którą kryje się jedynie chęć anihilacji opozycji.
Na koniec stwierdza, iż zamierza “uniemożliwić w przyszłości nadużywania władzy, stanowisk, powiązań na rzecz własnych interesów”
Mówi to człowiek, którego minister został złapany z milionami w tapczanie, a wczoraj w glorii wrócił na stanowisko prezesa swojej firmy.
Mówi to człowiek, który bez zahamowania patronuje układowi od lat wykorzystującemu wszelkie możliwości by transferować pieniądze do zaprzyjaźnionych mediów i organizacji, wydawał z publicznych pieniędzy miliony na spot promujący 10 lat w UE, pod jego nosem miała miejsce największa afera korupcyjna w Polsce (jak określił ich rzecznik CBA tzw aferę teleinformatyczną), a skumulowana luka VAT w czasie pierwszych rządów PO wyniosła choćby 250mld.
Gratulacje dla wszystkich, którzy dają się wkręcać i tańczą jak na zawołanie w tym cyrku…