"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, iż bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej" – napisał w środę wieczorem na X premier Donald Tusk. "I jeżeli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" – dodał wymownie.
Jego wpis wzbudził spore poruszenie. Premiera poparł marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
"Niektórzy uważają, iż karanie mandatem za zdejmowanie tabliczek to 'rozliczenia'. Trzeba wreszcie oskarżyć i skazać tych, którzy ukradli ludziom pieniądze. Popełnili poważne przestępstwa. Ludzie czekają na sprawiedliwość, nie na teatr i zemstę" – napisał.
Mniej więcej to samo powiedział rano w TVN24 w rozmowie z Konradem Piaseckim partyjny kolega Hołowni, Michał Kobosko.
– I tu się zgadzam z panem premierem, rozliczenia są konieczne, także nasi wyborcy o tym mówią, tylko mówią: no, zaraz, ale Polska 2050 nie ma wpływu na rozliczenia, nie jesteśmy na tym skrajnie decyzyjnym poziomie w tych ministerstwach, które za to odpowiadają, nie odpowiadamy za prokuraturę, za służby i tak dalej. Więc wskazywanie palcem na nas i mówienie, iż my cokolwiek hamujemy – nie – tłumaczył.
Polska2050 umywa więc ręce. A co na to Lewica? Ustami Anny Marii Żukowskiej mówi, iż nie wie, o chodzi. Bo premier nie wskazał personalnie, o kogo mu chodzi.
Swoje trzy grosze postanowiła też dorzucić partia Razem, po raz kolejny eksploatując screen nielubianego przez członków tego ugrupowania Leszka Balcerowicza z napisem "Nazwiska!".
"Ale serio, będziemy słuchać tak tego zrzucania winy na inne ugrupowania, których premier choćby nie wymieni, do końca kadencji? Nie ma aborcji, związków partnerskich, religia przez cały czas w szkołach, budżetówka znowu bez realnych podwyżek, brakuje 20 mld w ochronie zdrowia, ALE NIE OBAWIAJCIE SIĘ premier wezwał polityków (nie powie jakich) do OGARNIĘCIA SIĘ" – podsumowali (nie podpisani z nazwiska) aktywiści partii.
Nietrudno się domyślić, iż wpis premiera poparli członkowie jego ugrupowania. "Kwestia rozliczenia rządów PiS nie powinna podlegać dyskusji. Bo każdy, kto złamał prawo, musi za to odpowiedzieć. Przed niezawisłym sądem" – napisał Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO i pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi.
Równie nietrudno się domyślić, iż alergicznie na wieczorne narzekania premiera zareagowali politycy tzw. prawicy.
"Wasza polityka podyktowana mściwością i małością rzęzi czystym bezprawiem. Widać nie każdego da się przymusić groźbami do realizacji politycznej zemsty w pogardzie mającej porządek prawny. Przystawki stają ością w gardle? Nie współczuję" – napisał Tobiasz Bocheński, poseł do PE z Prawa i Sprawiedliwości.
Co wzburzyło premiera?
Prawdopodobnie chodzi mu o Pojawia się do razu pytanie, co tak poruszyło premiera Tuska? Wielu komentatorów domniemywa, iż ma on związek z kiepską sytuacją w komisji śledczej ds. Pegasusa. Jej prace rozłażą się w szwach.
Jak pisała w środę Wirtualna Polska, część polityków KO mówi nieoficjalnie, iż na czele komisji powinien stanąć Marcin Bosacki albo inny polityk KO. Ich zdaniem obecna szefowa komisji Magdalena Sroka z Trzeciej Drogi nie radzi sobie w starciach z ludźmi związanymi z rządem PiS.