Dziś rano (30 kwietnia) pojawiły się nowe kwartalne dane o stanie amerykańskiej gospodarki. Z raportu Departamentu Handlu USA wynika, iż produkt krajowy brutto spadł o 0,3 proc. w ujęciu rocznym w pierwszych trzech miesiącach 2025. Warto zauważyć, iż był to pierwszy kwartał ujemnego wzrostu od pierwszego kwartału 2022 roku. Pierwszy spadek od 3 lat.
Trump wini Bidena za tąpnięcie gospodarki. Eksperci przecierają oczy
Podczas dzisiejszego spotkania gabinetu Trump obwinił swojego poprzednika za ten stan rzeczy. "Muszę zacząć od stwierdzenia, iż to Biden, a nie Trump" – stwierdził prezydent.
A potem zaczął tłumaczyć w swoim stylu. "Ponieważ przyszliśmy w styczniu, to są liczby kwartalne, i przyszliśmy, i byłem bardzo przeciwny wszystkiemu, co Biden robił pod względem gospodarki, niszcząc nasz kraj na wiele sposobów, nie tylko na granicy, granica była bardziej widoczna, ale przejęliśmy jego bałagan na wiele różnych sposobów" – perorował.
Wypowiedź ta odzwierciedlała to, co wcześniej Trump napisał na Truth Social tego ranka. "To jest giełda Bidena, a nie Trumpa. Przejąłem władzę dopiero 20 stycznia" – żalił się.
"Cła niedługo zaczną obowiązywać, a firmy zaczną wkraczać do USA w rekordowych ilościach. Nasz kraj będzie się rozwijał, ale musimy pozbyć się 'nawisu' Bidena" – stwierdził.
"To trochę potrwa, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z CŁAMI, tylko to, iż zostawił nas ze złymi liczbami, ale kiedy boom się zacznie, będzie jak żaden inny. BĄDŹCIE CIERPLIWI!!!" – napisał Trump.
Co na ten temat mówią dane?
Te są dla Trumpa bezlitosne. Jak pisze Associated Press, według Departamentu Handlu dane PKB odzwierciedlają falę importu, którą zainicjowały firmy, które próbowały wyprzedzić obiecane przez Trumpa cła. Na PKB ciążył również spadek wydatków rządowych w ostatnim kwartale, spowodowany głównie cięciami w wydatkach na obronę. Kiepsko wypadły także dane o zatrudnieniu i zarobkach Amerykanów.
Niepokojące dane ekonomiczne z pewnością osłabią pozycję Trumpa przed zaplanowanym na następną środę spotkaniem z ok. 25 liderami biznesu. Na dodatek jego twierdzenia o sile amerykańskiej gospodarki narażają go na utratę powagi.
O czym mowa? Choćby o przemówieniu z wtorku, wygłoszonym z okazji 100 dni jego prezydentury. Trump chwalił się podczas niego, iż "ceny znacznie spadają", mówił, iż on "to właśnie zrobił". To bzdura. Dane pokazały, iż indeks cen wydatków konsumpcyjnych, czyli preferowany przez FED wskaźnik inflacji, gwałtownie wzrósł o 3,6 proc. w I kw. 2025. Poprzedni kwartał zakończył się wzrostem cen o 2,4 proc.
"Obecna próba Trumpa, aby uniknąć odpowiedzialności za gospodarkę, jest lustrzanym odbiciem jego wysiłków, kiedy próbował przypisać sobie zasługi za wzrost rynku akcji, gdy ten szedł w górę za rządów Bidena" – pisze AP. Tak faktycznie było. W styczniu 2024 roku Trump twierdził, iż akcje idą w górę, ponieważ inwestorzy przewidują jego wygraną w wyborach.
"Doprowadził do bankructwa kasyno"
Na wyjątkowo ostre słowa pod adresem Trumpa pozwolił sobie Andrew Bates, były rzecznik Białego Domu za czasów Bidena.
"Kiedy Joe Biden przekazał Donaldowi Trumpowi najlepiej prosperującą gospodarkę na świecie, eksperci chwalili Stany Zjednoczone za pozostawienie wszystkich innych bogatych państw w tyle" – stwierdził Bates.
"Teraz zmierzamy w kierunku Trumpcession. Joe Biden publicznie ostrzegł Trumpa przed podnoszeniem cen, które obiecał obniżyć dzięki taryf, które są w tej chwili największą podwyżką podatków dla klasy średniej w historii nowożytnej" – dodał.
"Donald Trump jest jedynym prezydentem, który w ciągu 100 dni doprowadził do załamania się gospodarki i jedynym prezydentem, który doprowadził do bankructwa kasyna. Gdyby Trump Crime Family nie oszukiwała bogatych zwolenników, aby uzyskać zwolnienia z taryf, prawdopodobnie sam byłby spłukany" – podsumował.