Сказка о тишине в пустыне, т.е. кадастре, бычьем налоге и других налоговых повинностях

niepoprawni.pl 3 часы назад

W Alejach głębokie poruszenie. Gubernator na fotel powrócić nie ma zamiaru. Unika jak ognia skrybów pytania zadających i jeno dla Niebieskich ma nieco więcej wyrozumiałości. Ministrów z rady strach wielki pochwycił. "Cóż robić, jak pilnować własnej rzyci?". Od Gubernatora przekazu nie dostali. Co mamy mówić, aby ten rząd przetrwał i się nie obalił? Gubernator zaś z uśmiechem brylował gdzie mu się podobało i patrzył na chaos z oddali.

Nagle zamieszanie wielkie, rządca podatkowy wyszedł przed szereg i do tłumu przemówił:

- Nie lękaj się plebsie, plotkom wiary nie dawajcie. Podatki zawieszone do czasu wyborów. Musimy mieć swojego kacyka, który podpisu nie odmówi. Wtedy dopiero wolę Gubernatora ogłoszę, abyście nadzieję do cna porzucili. Teraz i chleba i igrzysk gwarantuje wam mnóstwo. Uśmiechajcie się szeroko i czekajcie na własne ubóstwo.

Lud brawami czynownika nagrodził. Echo niosło się daleko. choćby Baronowa Ursula echa tych braw na Zachodzie usłyszała daleko. euforia jej wielka jak i cesarza Francuzów. Opłaciło się wspieranie tępych tuzów. Lud do domów odszedł. A w Alejach ekonom wraz z wojny ministrem deliberowali.

- Damy kataster i bykowe - rzekł Ekonom. - A potem śrubę dokręcimy. Cła i insze daniny na lud głupi nałożymy.

- Zacnie prawisz, nasz Ekonomie.Lecz czy dostaniem fundusze na nasze bronie?

- Ministrze wojny tymczasowy! Po co Ci mamona na ten czas bez wódki? Europa zabierze wszystko, więc los Twój niezwykle krótki. - Ekonom pewny swej pozycji i pomysłów pełny, teczkę wyciągnął, żeby z cholewy nie robić gęby. - Patrz na projekt i nasze pomysły! Co byś nie robił to nie cofniesz kijem Wisły!

- O Ekonomie, toż to rozkładu predykcyja wielka! Czemuż nie widzę tu Rzeczpospolitej? - Wojenny minister zbladł i krew mu odpłynęła z całym licem. - Oddać mamy przodków domenę? Germanom czy Frankom czy Rusom bo innych nie wymienię?

Ekonom, przepił ze szklanicy łyków kilka i odpowiedział swojemu adwersażowi:

- Wpierwej kataster wprowadzimy aby plebs się nie wzbogacał. Pożałują bo dla nich jeno katorżnicza praca. Kolejnym, kawalerów nie mnożących się lub wdowców bykowem obłożymy, a jeżeli sie nie podoba? Won z tej krainy. Na koniec rzemieślnikom i zawodów lekkich wykonawców, sankcyją fiskalną obejmiemy aby miejsce swoje w szeregu znali. Ci co nie objęci podatkiem, znajdziem ich później i im się dowali.

- No dobrze - Minister wojny zasrożył swe lico - a co będzie na końcu?

- Nic, bo niby co?

- Skąd te pomysły i wytyczne przyszły, o, Ekonomie naszego Gubernatora najjaśniejszego?

- Durnia z siebie nie rób i czasu mego nie mitręż. Germanie przysłali i wykonać nakazali. Jak się w czasie nie sprawim, stół najpierw okrągły a później graniasty z trybunałem Baronowej powołają, by osądzić nasze kasty. Wtedy gniew na plecach swych poczujesz, drugu mój złoty! Teraz zamilknij i pędź do roboty.

Ekonom i Wojny Minister, teczki swe spakowali. Pierwszy do Brukseli udał się w te pędy. Drugi, do żony, która prawdopodobnie mu dowali.

Pytanie na koniec: Kto wybrał te mendy?

z cyklu "myśli niedorobione"

Grafika: leonardo.ai

Читать всю статью