

Sołowow w rozmowie z „Forbes” podkreślił, iż inwestycja w małe reaktory modułowe, znane jako SMR, to w tej chwili jego najważniejszy projekt biznesowy. — Dziś krytyczną potrzebą, szczególnie dla Polski, jest radykalna zmiana miksu energetycznego — wskazał biznesmen.
— Ten projekt de facto jest tak samo istotny dla Polski, jak i dla mnie. Może choćby ważniejszy dla Polski — podkreślił, dodając jednocześnie, iż polscy przedsiębiorcy płacą niemal najwięcej na świecie za dostarczoną energię elektryczną. — Czasami tylko Włosi są lekko drożsi. To nas dobija — ocenił miliarder.
Michał Sołowow: ja nie mogę przegrać
Pytany o to, czy nie obawia się, iż „przejedzie się” na inwestycjach w SMR-y i branżę energetyczną, Michał Sołowow odpowiada wprost: „Ja nie mogę przegrać, bo jak przegram, to w konsekwencji przegramy wszyscy. I czeka nas fatalna przyszłość”.
— Projekt SMR ma swoje korzenie w konieczności szukania rozwiązań dla nadchodzących problemów. Moje ryzyko w nim jest pełne, ryzyko państwa praktycznie nie istnieje, bo to prywatny projekt, który nie obciąży budżetu. Dodatkowo, ponieważ jesteśmy deweloperem, zaoferowaliśmy opcje zakupu pierwszych 10 reaktorów dla Skarbu Państwa. My nie prywatyzujemy energetyki, my tylko ją zmieniamy — powiedział w rozmowie z „Forbesem”.
Sołowow dodał, iż zainwestował już kilkaset milionów dolarów w ten projekt. — Cóż, w najgorszym przypadku stracę, co oczywiście zaboli. Ale ryzyko państwa, które traci konkurencyjność, jest nieporównywalnie większe. Potrzeby rynku są olbrzymie — zaznaczył.