Pytany o to, czy nie boi się więzienia, odpowiedział, iż „boi się, ale mimo to realizujemy ten zamach”. — Niestety armia na razie jest na ćwiczeniach, więc nie widać tego jeszcze na ulicach, ale już psychologicznie się przygotowujemy do tego, żeby objąć tym zamachem stanu szczególnie posłów PiS-u — mówił Giertych.
O politykach PiS powiedział również, iż „ich gwara, czy zawodzenie, przypomina troszeczkę zawodzenie owiec, prowadzonych na rzeź”. — Nie ma żadnej rzezi, jest tylko prawo i sprawiedliwość. Rozliczenia do nich powolutku pukają. Niech to przyjmą na klatę — dodał.
Giertych zapowiedział także, iż rozliczenia będą kontynuowane, a ich interpretacja jako zamachu stanu jest „po prostu śmieszna” i „rodzi szyderstwa”.
Śledztwo w sprawie „zamachu stanu”
— 31 stycznia podpisałem 60-stronicowe zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa przez Prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów i inne osoby — przekazał podczas konferencji prasowej prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. Śledztwo w tej sprawie wszczął po jego zawiadomieniu prok. Michał Ostrowski. To jeden ze śledczych, który buntuje się wobec zmian przeprowadzanych w prokuraturze przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Bogdan Święczkowski podczas konferencji prasowej stwierdził, iż „w Polsce realizowany jest zamach stanu”. — Gdy zostałem prezesem Trybunału Konstytucyjnego, oświadczyłem, iż podejmę próbę nawiązania kontaktu i dialogu z przedstawicielami władzy ustawodawczej i wykonawczej, którzy w moim najgłębszym przekonaniu działają bezprawnie, zmieniając system Rzeczypospolitej. Wysłałem listy i prosiłem o kontakt i dialog. Niestety tak się nie stało — mówił.