"Протесты против призыва в армию на Украине происходят в то время, когда Зеленский охотится за кадрами".

grazynarebeca.blogspot.com 7 месяцы назад

AUTOR: TYLER DURDEN

WTOREK, LUT 13, 2024 - 08:45

Znakiem tego, co ma nadejść, są protesty przeciwko poborowi do wojska na Ukrainie, a co najważniejsze, choćby na obszarach postrzeganych jako ogólnie wspierające wysiłki wojenne Zełenskiego przeciwko Rosji. Dzieje się to w momencie, gdy rząd Zełenskiego od kilku tygodni drażni się z prawdopodobieństwem poważnej mobilizacji, ponieważ wojsko pilnie potrzebuje setek tysięcy więcej sprawnych żołnierzy.

Obecnie kontrowersyjna ustawa mobilizacyjna powoli przechodzi przez parlament. Dąży do obniżenia granicy wieku poboru z 27 do 25 lat, a także do zaostrzenia kar dla tych, którzy się nie zarejestrowają. Nie zmienia to jednak faktu, iż jak donosi Washington Post, siły ukraińskie stoją w obliczu poważnego niedoboru żołnierzy po tym, jak w ciągu ostatnich dwóch lat poniosły wysokie straty. "Ukraińskie wojsko stoi w obliczu krytycznego niedoboru piechoty, co prowadzi do wyczerpania i obniżonego morale na linii frontu" – napisał "The Post".

Żołnierze wysłani na linię frontu, za pośrednictwem AP.

"W wywiadach na całej linii frontu prawie tuzin żołnierzy i dowódców [powiedział], iż deficyty kadrowe są teraz ich najbardziej krytycznym problemem, ponieważ Rosja odzyskała inicjatywę ofensywną na polu bitwy i intensyfikuje swoje ataki" – czytamy w raporcie.

W niedzielę "The New York Times" szczegółowo opisał protest, który pojawił się w weekend, co miało najważniejsze znaczenie w regionie Ukrainy, o którym wiadomo, iż ma wysokie poparcie dla wojny. Raport zawiera następujące informacje:

Tłum wściekły na pobór zablokował w zeszłym tygodniu drogę przed wioską na zachodzie Ukrainy w awanturniczej konfrontacji z kierowcami i policją, która zilustrowała polityczne ryzyko rozszerzenia mobilizacji.

Wsie na zachodzie były głównym źródłem żołnierzy dla armii ukraińskiej, a poparcie dla wojny było wyższe na zachodzie kraju niż ogólnie na Ukrainie. Ale utrata bliskich mężczyzn odbiła się na wielu rodzinach.

Blokada drogowa miała miejsce we wtorek we wsi Kosmacz w obwodzie iwanofrankiwskim i rozpoczęła się od bezpodstawnych plotek na lokalnych czatach, iż urzędnicy poborowi przyjadą, aby odnaleźć pozostałych mężczyzn we wsi - podała policja w oświadczeniu. Około stu kobiet zablokowało drogę, a protest przybrał gwałtowny obrót, gdy pomyliły kobietę z sąsiedniej wioski z urzędnikiem poborowym.

Kobieta, Ivanna Vandzhurak, napisała w poście na Facebooku, iż tłum krzyczał, iż jest "obserwatorem" lokalnego wojskowego biura rekrutacyjnego. Oskarżenie to wywołało powszechne zaniepokojenie w społeczeństwie ukraińskim, iż szpiedzy wśród nich, znani jako spotterzy, pomagają Rosji identyfikować cele rakietowe, ale w tym przypadku źródłem niepokoju był system rekrutacji wojskowej.

Fakt, iż 100 kobiet stanęło na czele protestu w regionie zachodniej Ukrainy znanym z silnego patriotyzmu, jest oznaką prawdopodobnych większych podobnych protestów w innych częściach kraju, ponieważ ustawa o mobilizacji jest przez cały czas dyskutowana w parlamencie.

w parlamencie.





Jeden z obserwatorów napisał o napiętej sytuacji w całym zniszczonym wojną kraju:

Mobilizatorzy od dawna rywalizują w bieganiu, zapasach i walkach na pięści z potencjalnymi poborowymi, często wykorzystując swoją przewagę liczebną. W końcu dla zwykłych Ukraińców nie ma nic straszniejszego niż wysłanie na front, więc są gotowi walczyć z poborowymi o swoją wolność i życie do końca


Pytanie, jak najskuteczniej powołać więcej ludzi na linię frontu, było podobno kluczową kwestią w rozłamie między prezydentem Zełenskim a jego szefem sił zbrojnych gen. Walerijem Załużnym. Od tego czasu Zełenski zdymisjonował popularnego generała Załużnego i mianował gen. Ołeksandra Syrskiego, aby wyznaczyć nowy kierunek.

W międzyczasie, poniższe, szeroko rozpowszechnione zdjęcie spowodowało spekulacje, iż nadal może istnieć potencjał próby zamachu stanu w niedalekiej przyszłości przez skrajnie prawicowe elementy w wojsku, w celu wsparcia w tej chwili odsuniętego na boczny tor Załużnego...

Walerij Załużny (po lewej) z Andrijem Stempickim, dowódcą neonazistowskiego Prawego Sektora w ostatnich dniach jego urzędowania. Za nimi znajduje się portret historycznego ukraińskiego przywódcy faszystowskiego Stepana Bandery.

NY Times zauważa: "Plany powołania większej liczby żołnierzy do walki w ponurej wojnie pozycyjnej były czymś, z czym nikt z ukraińskich przywódców wojskowych ani cywilnych nie chciał być kojarzony". Żołnierze, którzy zostali powołani od samego początku wojny, w wielu przypadkach wyrażali złość z powodu spełnienia swojego obowiązku, tylko po to, by zostać zmuszonymi do pozostania w walce po dacie zakończenia służby wojskowej.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Читать всю статью