W związku z rozliczeniami PiS powstaje pytanie, w jaki sposób rozliczyć PO za szkody powstałe w wyniku blokowania przez nią wypłat funduszy unijnych.
W zestawieniu tego o co PO oskarża PiS oraz szkód finansowych poczynionych przez PO w Brukseli wygląda na to, iż PiS to drobni detaliści a PO to hurtownicy. Na razie łączna kwota, o którą PO oskarża "złodziei z PiSu" nie przekracza miliarda złotych. Tymczasem są dowody na to, iż za "zamrożeniem" funduszy kryją się kreatury z PO. Chociażby sygnatury plików, które jakoby powstały w Komisji Europejskiej. Otóż, narodziły się one na komputerze, który nadawał sygnaturę "Rafał Trzaskowski". Te szkody, oszacowane zgrubnie wynoszą około 250 miliardów i wynikają z opóźnienia momentu zasilenia polskiej gospodarki.
Saldo szkód jest wyraźnie po stronie PO i to co "nakradli" pisowcy to kropla w morzu szkód, które uczynili POwcy w ramach "obrony demokracji". Oczywiście obie strony trzeba rozliczyć. Z tym, iż jest pewna różnica. "Kradzież PiSowska" wygląda na zwykłe nadużycie władzy. Natomiast "walka o demokrację" jest w moim rozumieniu ponurą zdradą.