Czy Polska może porozumieć się z Rosją? Rosjanie, którzy byliby do tego gotowi, żyją dziś głównie poza swoją ojczyzną. Przepaść cywilizacyjna między oboma państwami jest ogromna, a perspektywy na dobre relacje – w najbliższych latach bardzo nikłe. Mówi o tym prof. Andrzej Nowak.
Prof. Andrzej Nowak rozmawiał w programie „Kultywator” PCh24 TV z Filipem Obarą. Zwrócił uwagę na to, iż by zrozumieć różnicę cywilizacyjną pomiędzy Polską a Rosją trzeba sięgnąć do X wieku po Chrystusie, kiedy Mieszko i Włodzimierz przyjęli chrzest z dwóch różnych źródeł. Łączyło się to z różnym wyborem tożsamościowym. Podział w chrześcijaństwie przyjął od XI wieku bardzo głęboką postać, co miało swoje konsekwencje nie tylko polityczne, ale również kulturowo-cywilizacyjne.
W jego ocenie polskie spory graniczne z Rosją toczyły się początkowo o tereny, bez których obie strony mogłyby żyć, jak na przykład Grody Czerwieńskie; spór stał się dramatycznie głęboki właśnie ze względu na różnicę cywilizacyjną, która w kolejnych wiekach nawarstwiała się, doprowadzając do sytuacji, w której Polska staje się „limesem”, pograniczem cywilizacji łacińskiej, a po drugiej stronie znalazło się centrum innej cywilizacji, która chce zniszczyć i pokonać drugą, jako rzekomo niewłaściwy sposób rozumienia chrześcijaństwa.
– Tak rodzi się w XVI wieku idea Moskwy jako III Rzymu, Moskwy, która ściera się ze światem łacińskim i traktuje państwo polsko-litewskie jako głównego wroga czy też główną przeszkodę w ekspansji Moskwy jako centrum globalnej ideologii – powiedział.
Wtedy spór miał już też o wiele szerszy wymiar terytorialny – już nie o Grody Czerwieńskie, ale o cały olbrzymi obszar między Bałtykiem a Morzem Czarnym. – Ten spór wzmacnia niejako znaczenie konfliktu polsko-rosyjskiego. Można nad tym ubolewać, można się zastanawiać, czy dało się go uniknąć, ale ten spór istniał; ostatecznie rozstrzygnięty, jak się wydawało, na korzyść Rosji, która wystąpiła pod koniec XVIII pod hasłem zbierania ruskich ziem, poprzez rozbiory Polski.
W wyniku rozbiorów, przypomniał, Rosja zajęła w sumie 82 proc. terytorium dawnej Rzeczpospolitej, licząc z tym, co zdobyła wcześniej. Wobec tego stanu rzeczy były możliwe dwie odpowiedzi: pogodzenie się z tym faktem i próba wypracowania jakiegoś kompromisu z silniejszym, z zachowaniem jakiejś autonomii kulturowej; albo też walka o niepodległość przede wszystkim z Rosją.
Te odpowiedzi musiały być inne w związku z pojawieniem się bolszewizmu.
– To, co wprowadza system bolszewicki, jest zwielokrotnieniem różnicy cywilizacyjnej i zaostrzeniem jej do wymiarów wcześniej nieznanych – powiedział prof. Andrzej Nowak.
Przypomniał tezę Feliksa Konecznego, zgodnie z którą Rosję należy przypisać do cywilizacji turańskiej, której bolszewizm jest przejawem.
– Ja nie do końca podzielam pogląd Feliksa Konecznego i przekonanie, iż z Rosją powinniśmy zawsze walczyć i być zawsze wrogami. Istotnie bliższy jest mi pogląd Mariana Zdziechowskiego, który uważał, iż bolszewizm stworzył coś jakościowo nowego, bez porównania gorszego niż wszystko, co istniało wcześniej – stwierdził uczony.
Zapytany o możliwość zbudowania z Rosją poprawnych, dobrych stosunków, odpowiedział sceptycznie.
– Wyobrażam je sobie, bardzo bym ich chciał; ale nie traktuję ich jako scenariusza realnego na najbliższe miesiące a choćby lata. Reżimowi Putinowskiemu udała się synteza tego, co bolszewickie, z tym, co imperialno-rosyjskie; to jest istota tego reżimu i odpowiedź na pytanie o przyczynę masowego jego poparcia. Stalin i Kutuzow, Stalin i Katarzyna II, to są wielcy bohaterowie tej wizji. Rosja, która czerpie satysfakcję z tego, iż podporządkowuje sobie innych i walczy z Zachodem. Rosja nie wkracza na Zachód po to, żeby go zregenerować i wprowadzić cywilizację chrześcijańską, ale żeby zniszczyć swojego odwiecznego rywala cywilizacyjnego – wskazał.
– Mam takich przyjaciół Rosjan – niestety, nie ma ich prawie w ogóle w Rosji, bo wyemigrowali albo trafili do więzień – którzy też myślą o współpracy, o powrocie Rosji do korzeni przedbolszewickich, w których ta imperialna pycha zostałaby ograniczona, bo ostatecznie okazuje się ona zawsze zabójcza dla samych Rosjan. To Rosjanie płacą największą cenę za rosyjski imperializm. Zgadzam się z tezą Mackiewicza, iż Rosjanie są największą ofiarą komunizmu; tak, to prawda – podkreślił.
– W pewnym sensie jednak są ofiarą – i chcą nią być, bo mają pocieszenie w tym, iż panują nad innymi. „Giniemy, ale możemy zabijać Polaków i innych – to jest nasza satysfakcja, iż boi się nas cały świat”… Nie wszyscy Rosjanie tak myślą, ale tych, którzy myślą inaczej i z którymi moglibyśmy budować porozumienie polsko-rosyjskie jest niestety wciąż bardzo mało. Moje zdanie jest takie, iż nie można o nich zapominać, ale nie można również w tej chwili budować na nich realnych nadziei politycznych – dodał historyk.
Więcej w nagraniu.
Źródło: PCh24 TV
Pach
PROF. ANDRZEJ NOWAK. POLACY WOBEC ROSJI: REALIZM CZY RUSOFOBIA?