Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Orlenu podczas poniedziałkowego zgromadzenia podjęło uchwałę w sprawie roszczeń o naprawienie szkód wyrządzonych przy sprawowaniu zarządu przez jego byłych członków. To niezwykle ważna uchwała, która otwiera drogę do pociągnięcia do odpowiedzialności Daniela Obajtka. Ale nie tylko jego. Chodzi również o 12 innych osób, które działały z Obajtkiem.
Potencjalnie może chodzić o niewyobrażalne pieniądze. Przypomnijmy, iż z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, iż tylko afera z "wenezuelską ropą" kosztowała Orlen około 1,5 miliarda strat. Orlen Trading Switzerland (OTS), czyli szwajcarska spółka Orlenu wypłaciła 400 mln dolarów zaliczek za ropę, która nigdy nie dotarła do rafinerii. Prezesem tej spółki Obajtek zrobił człowieka podejrzewanego o arabski ekstremizm, wbrew opinii służb specjalnych.
Jednak to tylko jedna z wielu afer ciągnących się za Obajtkiem i zarządzającymi spółką. NIK zauważa, iż podczas fuzji w Lotosem aktywa tego drugiego sprzedano za co najmniej 5 mld złotych mniej, niż były warte. No i są jeszcze Olefiny III. Koszt budowy tego chemicznego kombinatu w dziwny sposób wzrósł z 13,5 do 25 miliardów złotych.
Jeśli Orlen zacznie dochodzić swoich pieniędzy od byłych zarządzających, oznacza to finansowy koniec Obajtka i jego grupy. Płocki koncern w uchwale wymienia takie nazwiska, jak: Armen Artwich, Adam Burak, Patrycja Klarecka, Zbigniew Leszczyński, Krzysztof Nowicki, Daniel Obajtek, Robert Perkowski, Wiesław Protasewicz, Michał Róg, Piotr Sabat, Jan Szewczak, Iwona Waksmundzka–Olejniczak i Józef Węgrecki.
Ci ludzie przewijali się w każdej niemal aferze związanej z Orlenem.
Obajtek robi show
NWZ odbyło się z udziałem jego byłego prezesa, a obecnego europosła PiS Daniela Obajtka. Dawny prezes koncernu zadeklarował, iż składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez obecny zarząd w związku z wieloma zaniechaniami dotyczącymi prowadzenia spółki. On jak i inni byli członkowie zarządu, uważają uchwałę za działanie polityczne, represje, prześladowania i zemstę za dobre wyniki.
Jak przypomina serwis INNPoland.pl, przed spotkaniem biuro prasowe Orlenu opublikowało wymowny film pt. "Awaria dystrybutora, czyli kampania wyborcza za 3,5 mld zł".
"Awaria dystrybutora, czyli kampania wyborcza za 3,5 mld zł. Czy dla politycznych celów narażono bezpieczeństwo energetyczne Polski? Jak na tej przedwyborczej promocji zyskali nasi sąsiedzi?" – czytamy we wpisie na mediach społecznościowych
Blisko 3-minutowy film wyjaśnia, iż zaniżanie cen paliwa w celach politycznych sprawiło, iż importerzy odwrócili się od Orlenu, wybierając zagraniczne rynki, gdzie ceny rosły. Miało to kosztować koncern 3,5 mld złotych. Materiał porusza również "awarie" na stacjach Orlenu i biuro prasowe mówi wprost: sięgnięto po rezerwy surowca magazynowane na czas kryzysu.
W spółce przez cały czas trwa audyt. Listę wskazanych problemów opisywał portal INNPoland.pl w oddzielnym artykule. W dużym skrócie są to m.in. nieuzasadnione wydatki dla członków zarządu, niekorzystne decyzje dot. inwestycji czy sprawa z manipulowaniem cen paliw.