Późny wpis Tuska brzmi jak połajanka, narzekanie i ostrzeżenie w jednym.
"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, iż bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeżeli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" – napisał Donald Tusk na portalu X.
Pojawia się do razu pytanie, co tak poruszyło premiera Tuska? Wielu komentatorów domniemywa, iż ma on związek z kiepską sytuacją w komisji śledczej ds. Pegasusa. Jej prace rozłażą się w szwach.
Jak pisała w środę Wirtualna Polska, część polityków KO mówi nieoficjalnie, iż na czele komisji powinien stanąć Marcin Bosacki albo inny polityk KO. Ich zdaniem obecna szefowa komisji Magdalena Sroka z Trzeciej Drogi nie radzi sobie w starciach z ludźmi związanymi z rządem PiS.
Ostrzeżenie czy narzekanie?
Faktem jest, iż prace komisji nie idą najlepiej. Zdecydowanie nie po myśli polityków Koalicji 15 Października poszło przesłuchanie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego czy wystąpienie Ziobry na komisji regulaminowej. Wydawali się o wiele lepiej przygotowani, niż przesłuchujący i oskarżający.
Być może problem jest szerszy, bo przecież komisja nie ma tak naprawdę narzędzi do rozliczenia polityków PiS. Do tego brakuje jej skuteczności i przebojowości.
Ale sprawa jest istotna, co pokazały komentarze pod nocnym wpisem premiera.
"Miała być żelazna miotła. Wyszła kuchenna szufelka. Ja to rozumiem i wiem dlaczego. Teraz trzeba przekonać innych, iż nie tylko warto, ale choćby trzeba" – pisze jeden z użytkowników.
Głos zabrali też koalicjanci, w tym zawsze aktywna w mediach społecznościowych Anna Maria Żukowska z Lewicy.
"Kto konkretnie nie zrozumiał i nie spełnia oczekiwań społecznych oraz Pańskich w tym zakresie? Proszę nie odnosić się tak enigmatycznie do wszystkich formacji koalicji rządzącej, to niesprawiedliwe i mącące. Zatem: czyja to jest wina?" – pyta polityczka.
Przypomnijmy: komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego systemu m.in. przez rząd i służby specjalne. Chodzi o okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Ofiarą afery inwigilacyjnej za rządów Zjednoczonej Prawicy padł nie tylko Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej, ale i wielu innych polityków, aktywistów i dziennikarzy. A być może także zwykli Polacy.