Новое согласие в mCitizen - это ловушка. Одно нажатие - и вы даете налоговикам доступ к своему счету!

dailyblitz.de 2 часы назад

Miliony Polaków każdego dnia korzystają z aplikacji mObywatel, traktując ją jako cyfrowy portfel na dokumenty i bramę do e-administracji. Jednak najnowsza aktualizacja z początku 2025 roku, wprowadzająca pozornie niewielką zmianę w regulaminie, kryje w sobie zapis, który może zrewolucjonizować relacje obywateli z fiskusem. Pod pretekstem „ułatwień w rozliczeniach” i „integracji z systemami skarbowymi”, rząd wprowadził mechanizm, który po wyrażeniu zgody otwiera urzędom skarbowym furtkę do naszych danych bankowych. Wielu użytkowników, klikając „akceptuję” bez czytania długiego i skomplikowanego tekstu, mogło nieświadomie dać państwu bezprecedensowy wgląd w swoje prywatne finanse. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i prawa biją na alarm, wskazując, iż to krok w stronę pełnej inwigilacji finansowej, który może mieć daleko idące konsekwencje dla wszystkich z nas. Co dokładnie oznacza nowa zgoda i jakie dane trafią na biurka urzędników? Analizujemy ten niepokojący mechanizm.

Czym jest „Zintegrowany Profil Płatnika” i jak trafił do mObywatel?

Nowa funkcjonalność, oficjalnie nazwana „Zintegrowanym Profilem Płatnika” (ZPP), jest bezpośrednio powiązana z pełnym wdrożeniem Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) w 2025 roku. Rząd argumentuje, iż aby w pełni zautomatyzować i uprościć proces rozliczeń podatkowych, państwo musi mieć możliwość weryfikacji przepływów finansowych obywateli. ZPP ma w teorii służyć do automatycznego pobierania danych o dochodach i wydatkach, co pozwoli na wstępne wypełnianie deklaracji PIT z nieosiągalną dotąd precyzją.

Problem polega na tym, iż mechanizm ten opiera się na standardzie Open Banking, czyli dyrektywie PSD2, która pozwala stronom trzecim – w tym przypadku administracji skarbowej – na dostęp do informacji o naszych kontach bankowych. Do tej pory z tej technologii korzystały głównie fintechy i same banki, aby oferować nowe usługi. Teraz do gry wkracza państwo, a skala zbieranych danych jest ogromna. Integracja tej funkcji z mObywatelem, aplikacją o statusie niemal obowiązkowej, sprawia, iż presja na wyrażenie zgody jest ogromna.

Zgoda, której mogłeś nie zauważyć. Jak działa ten mechanizm?

Proces akceptacji nowych warunków został zaprojektowany w sposób, który może uśpić czujność użytkownika. Po uruchomieniu aplikacji po aktualizacji, na ekranie pojawia się komunikat informujący o „nowych możliwościach” i „uproszczeniu podatków”. Długi, napisany prawniczym językiem regulamin jest zwinięty, a na pierwszym planie widnieje duży przycisk „Zgadzam się i kontynuuję”.

Wielu użytkowników, przyzwyczajonych do szybkiego akceptowania regulaminów, klika go bez zastanowienia. Właśnie w tym momencie udzielana jest zgoda na powiązanie ich profilu w mObywatel z systemem bankowym i udostępnienie danych Krajowej Administracji Skarbowej. Co istotne, zgoda jest formalnie dobrowolna, ale brak jej akceptacji może w przyszłości ograniczyć dostęp do kluczowych e-usług, takich jak składanie niektórych wniosków czy automatyczne rozliczenia, co czyni ją de facto wymuszoną.

Jakie dane bankowe widzi fiskus? To musisz wiedzieć.

Skala dostępu, jaki zyskuje urząd skarbowy po akceptacji ZPP, jest bezprecedensowa. To nie jest tylko informacja o saldzie konta. Fiskus zyskuje wgląd w szeroki zakres danych, które do tej pory były chronione tajemnicą bankową. Na liście znajdują się między innymi:

  • Pełna historia transakcji: Urzędnik będzie mógł zobaczyć, gdzie, kiedy i na co wydajemy pieniądze, a także od kogo je otrzymujemy.
  • Informacje o źródłach wpływów: System automatycznie przeanalizuje regularne wpłaty, próbując zidentyfikować nieujawnione źródła dochodu.
  • Dane o zaciągniętych kredytach i pożyczkach: Fiskus będzie wiedział o naszych zobowiązaniach finansowych, co może posłużyć do oceny naszej zdolności majątkowej.
  • Informacje o posiadanych produktach oszczędnościowych i inwestycyjnych: Lokaty, konta oszczędnościowe czy inwestycje powiązane z kontem bankowym staną się dla skarbówki otwartą księgą.
  • Dane o stałych zleceniach i poleceniach zapłaty: Pozwoli to na profilowanie naszych regularnych wydatków i stylu życia.

Konsekwencje dla podatnika i możliwe scenariusze na 2025 rok

Udostępnienie tak wrażliwych danych niesie za sobą poważne ryzyko. Po pierwsze, automatyzacja kontroli. Algorytmy będą na bieżąco analizować nasze wydatki i porównywać je z oficjalnie zadeklarowanymi dochodami. Każda anomalia, na przykład zakup drogiego sprzętu czy regularne otrzymywanie przelewów od znajomych, może stać się podstawą do wszczęcia kontroli skarbowej.

Po drugie, otwiera to drogę do efektywniejszego ścigania za drobne przewinienia, takie jak niezapłacenie podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) przy pożyczce od rodziny czy sprzedaży używanego przedmiotu w internecie. System sam wyłapie takie transakcje i wygeneruje wezwanie do zapłaty wraz z odsetkami. Choć celem jest uszczelnienie systemu podatkowego, dla zwykłego obywatela oznacza to koniec ery jakiejkolwiek swobody finansowej i poczucie ciągłej inwigilacji. Zgoda w mObywatel staje się więc cyfrowym kluczem, którym sami wpuszczamy kontrolera do naszego domu, a konkretnie – do naszego portfela.

Continued here:
Nowa zgoda w mObywatel to pułapka. Jedno kliknięcie i dajesz fiskusowi wgląd w konto!

Читать всю статью