Karol Nawrocki w rozmowie z Polsat News zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie. Prowadzący program Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę na fakt, iż Donald Trump nie widzi miejsca dla naszego sąsiada w NATO. Kandydat popierany przez PiS podkreślił, iż ma w tej kwestii podobne zdanie. – Dziś nie widzę Ukrainy w żadnej strukturze – ani w Unii Europejskiej, ani w NATO – do momentu rozstrzygnięcia tak ważnych dla Polaków spraw cywilizacyjnych – powiedział.
Warto podkreślić, iż jest to zupełnie odmienne stanowisko niż mają Andrzej Duda oraz Donald Tusk, którzy wielokrotnie opowiadali się za szybszym przyjęciem Ukrainy do UE.
Prezes IPN doprecyzował, iż nie może być częścią międzynarodowych sojuszy państwo, które nie jest w stanie rozliczyć się z bardzo brutalnej zbrodni na 120 tys. swoich sąsiadów. Przy okazji Karol Nawrocki skrytykował Radosława Sikorskiego twierdząc, iż jego porozumienie w sprawie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej z szefem ukraińskiego MSZ Andrijem Sybihą to niepotrzebny wyskok a cała sprawa została wprowadzona do wewnętrznej kampanii”, gdy Sikorski walczył z Trzaskowskim o nominację do startu w wyborach prezydenckich.
Popierany przez PiS kandydat wyjaśnił, iż pracownicy IPN w sprawie rzezi wołyńskiej przeżyli już kilkanaście potencjalnych przełomów. – Dla mnie entuzjazm szefa polskiej dyplomacji był przedwczesny. Chcę jasno zadeklarować, iż IPN jest w stanie wesprzeć wysiłek rządu w kwestii ekshumacji na Wołyniu. Tu sprawa polska jest dla nas znacznie ważniejsza. Życzę przełomów, ale takiego nie było – powiedział.
W dalszej części rozmowy szef IPN zapewnił, iż Polacy wspierali i przez cały czas wspierają Ukraińców, jednak interes naszego kraju jest ważniejszy niż poklepywanie po plecach. Zapytany, co powiedziałby Ukrainie, gdyby to on został prezydentem, odparł, iż dałby jasny znak, iż masz wysiłek finansowy, wysiłek obywateli, wysiłek militarny, który pomagał Ukrainie, chciałby się spotkać z partnerskim traktowaniem po stronie ukraińskiej i możliwością pochowania naszych kobiet i dzieci.
