Minimum 4% PKB – taki poziom wydatków na obronność zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy powinien zostać wpisany do Konstytucji. W Sejmie dyskutowano o projekcie zgłoszonym przez zwierzchnika sił zbrojnych. Ale nie był to jedyny temat dotyczący obronności – posłowie przeprowadzili także pierwsze czytanie projektu ustawy o weteranach działań poza granicami państwa.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, minimalny poziom nakładów na obronność określony jest w ustawie o obronie ojczyzny. Zakłada ona, iż co roku na ten cel rząd powinien przeznaczać nie mniej niż 3% Produktu Krajowego Brutto. W marcu tego roku prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt zmian w tej sprawie. Przewiduje on wpisanie do Konstytucji zapisu o wydatkach obronnych i określa ich minimalny próg na poziomie 4% PKB rocznie. – To gwarancja, iż takie wydatki będą realizowane i umacniane dla naszego bezpieczeństwa – mówił prezydent dziennikarzom.
Dziś podczas posiedzenia Sejmu o propozycji zwierzchnika sił zbrojnych dyskutowali posłowie. – Traktujemy ten projekt ustawy jako swoisty testament polityczny Andrzeja Dudy. Wszyscy jesteśmy zgodni, iż trzeba wydawać pieniądze na obronność, bo w dającej się przewidzieć przyszłości Polska musi mieć dużą i silną armię. I dobrze by się stało, żeby te pieniądze były zagwarantowane na poziomie ustawy konstytucyjnej – mówił Bartosz Kownacki z PiS, deklarując poparcie jego ugrupowania dla inicjatywy prezydenta.
Posłowie: już wydajemy więcej
Paweł Bliźniuk z Koalicji Obywatelskiej podkreślał z kolei, iż Polska już dzisiaj przeznacza na obronność więcej niż przewidywane w projekcie 4% PKB. – W 2024 roku planowane wydatki na ten cel wyniosły 4,2% PKB. Obecnie, w budżecie na 2025 rok zapisano poziom 4,7% PKB. Natomiast w przyszłym roku, według zapowiedzi, wydatki mają osiągnąć pułap 5% PKB – mówił. Przypomniał też o działaniach rządu na rzecz pozyskania dodatkowych źródeł finansowania. – Dzięki aktywnej polityce na forum Unii Europejskiej udało się zapewnić miliardy złotych na projekt „Tarcza Wschód”, poprzez jego częściowe uwspólnotowienie. Dodatkowo Polska uzyskała też dostęp do 30 miliardów złotych z Krajowego Planu Odbudowy na projekty związane z obronnością. W tej sytuacji pojawia się pytanie, czy aktualizować przepisów o wydatkach obronnych nie powinniśmy na poziomie ustawowym – podkreślał Bliźniuk.
Prezydenckiej poprawki do Konstytucji nie poparli posłowie Klubu Parlamentarnego Lewicy. Posłanka Joanna Wicha zaznaczyła, iż Lewica popiera m.in. zwiększenie wydatków i rozwój nowoczesnych technologii zbrojeniowych oraz wzmacnianie polskiego przemysłu obronnego, jednak jest przeciwna wpisywaniu wprost do Konstytucji poziomu wydatków na pojedynczą gałąź polityki publicznej. – To ustawa budżetowa przygotowywana przez rząd na każdy rok, dostosowana do aktualnie panujących warunków gospodarczych, politycznych i społecznych, jest adekwatnym miejscem do wyznaczania poziomu nakładów na poszczególne resorty – argumentowała posłanka. Podkreśliła też, iż sprzeciw Lewicy wobec projektu, nie jest sprzeciwem wobec przeznaczania 4% PKB na potrzeby obronności. – W tym zakresie nie istnieje dziś realny spór polityczny – mówiła Wicha. W podobnym tonie wypowiadał się Witold Tumanowicz z Konfederacji. – Popieramy oczywiście wydawanie pieniędzy na zbrojenia, natomiast sam projekt zmian w Konstytucji, choć z pewnością inspirowany troską o bezpieczeństwo państwa, wydaje się po prostu zbędny – mówił poseł. Adam Luboński z Polski 2025 – Trzeciej Drogi zadeklarował chęć przekazania prezydenckiego projektu do prac w sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Choć żaden z posłów podczas dyskusji nie kwestionował potrzeby silnej i nowoczesnej armii, to wątpliwości niektórych obradujących budziło zastosowanie przepisu w praktyce. Posłowie pytali m.in. o realne zmiany w polityce finansowania obronności i ewentualne ograniczenia w elastyczności budżetowej państwa w różnych sytuacjach. Hanna Majszczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, zwracała uwagę, iż dziś wydatki na obronność są znacznie wyższe niż minimalny poziom wpisany do ustawy o obronie ojczyzny. – To pokazuje, iż silne zobowiązanie polityczne nie zawsze wymaga gwarancji konstytucyjnej. Apeluję, by w tej debacie wziąć pod uwagę możliwe skutki trwałego konstytucyjnego usztywnienia budżetu, co może ograniczać elastyczność państwa w sytuacji przyszłych kryzysów lub zmiany uwarunkowań geopolitycznych. Ten pomysł może w praktyce całkowicie pozbawić parlament realnego wpływu na coroczną konstrukcję budżetu – zauważyła Hanna Majszczyk.
Małgorzata Paprocka, szefowa Kancelarii Prezydenta, w odpowiedzi na pytania posłów zapewniała, iż proponowana regulacja jest dopuszczalna konstytucyjnie. – Proponowany zapis jest wskazaniem, iż pewnego rodzaju wydatki są na tyle istotne, iż muszą być gwarantowane na poziomie konstytucji – mówiła. Także gen broni rez. Dariusz Łukowski, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, podkreślał, iż zapisanie wydatków obronnych w Konstytucji ma zagwarantować ich racjonalność. – To także element strategii komunikacyjnej dla naszego wroga, dla Rosji, iż to stałe zobowiązanie i iż traktujemy je poważnie – mówił generał. Dodał też, iż wpisanie minimalnego progu 4% PKB do Konstytucji ma służyć również długoterminowym planom dla państwa, wojska, przemysłu obronnego oraz partnerów zagranicznych.
Dla weteranów
Kolejnym punktem posiedzenia Sejmu była nowelizacja ustawy o weteranach działań poza granicami państwa. Założenia projektu przedstawił Cezary Tomczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Przypomniał, iż dziś weterani, ale też funkcjonariusze służb podległych ministrowi spraw wewnętrznych, którzy mają status weterana, aby uzyskać zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu, którego doznali na misjach, muszą „sądzić się z tymi, którzy na tę misję ich skierowali”. – Te procesy często ciągną się latami i miesiącami. od dzisiaj rekompensata będzie wypłacana automatycznie, będzie to 6 tysięcy złotych za każdy procent trwałego uszczerbku na zdrowiu. W praktyce oznacza to choćby 600 tysięcy złotych dla weterana w przypadku kontuzji i urazu, które wyeliminowały go z dalszej służby dla ojczyzny – mówił wiceszef MON-u.
Zgodnie z projektem prostsze i szybsze mają też być procedury występowania o rekompensaty. Wystarczy, iż mundurowy ranny na misji złoży do odpowiedniego urzędu (MON-u, MSWiA czy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego) wniosek o przyznanie rekompensaty. Urząd sprawdzi dokumenty i podejmie decyzję o przyznaniu świadczenia. Gdy weteran otrzyma informację w tej sprawie, będzie miał 30 dni, by zadeklarować, czy przyjmuje pieniądze. Ci, którzy uznają, iż kwota rekompensaty jest zbyt niska, będą mogli odwołać się do sądu administracyjnego. Tego świadczenia nie otrzymają natomiast ci, wobec których został już wydany prawomocny wyrok przyznający zadośćuczynienie albo ci, w których sprawie została zawarta już ugoda.
Wiceminister Tomczyk podkreślał, iż weterani uczestniczyli w przygotowaniu tej nowelizacji i bardzo czekają na jej uchwalenie. – To wreszcie sprawiedliwość dla bohaterów naszego kraju. (…) Weteranom nie należy się sąd, tylko należy się pomoc państwa w każdym możliwym wymiarze. (…) Kończymy smutny rozdział w historii Wojska Polskiego, kiedy weterani musieli spierać się z własnym państwem o rekompensaty, które im się po prostu należały – mówił Cezary Tomczyk. Jak poinformował, według szacunków MON-u wypłaty rekompensat wyniosą w sumie około 100 mln zł.
Wszyscy posłowie opowiedzieli się za skierowaniem projektu nowelizacji ustawy o weteranach do dalszych prac w Komisji Obrony Narodowej.