Лошади на маршруте Морское Око остаются. Активисты прекращают сотрудничество с министерством

dailyblitz.de 3 часы назад

Konie ciągnące wozy z turystami na trasie do Morskiego Oka nie znikną – mimo wcześniejszych zapowiedzi zmian. Po decyzji resortu klimatu organizacje prozwierzęce mówią o „zdradzie społecznego zaufania”, zrywają współpracę z ministerstwem i TPN, a rozwiązanie określają mianem pozornego.

Wieloletni spór o transport konny w Tatrach

Transport konny do Morskiego Oka od lat wzbudza kontrowersje. Tysiące turystów korzystają z przejażdżek wozami konnymi prowadzonymi przez fiakrów z Palenicy Białczańskiej w stronę schroniska nad jeziorem. Jednak według organizacji prozwierzęcych, ten model transportu jest oparty na eksploatacji zwierząt, które – jak twierdzą – pracują w warunkach przeciążenia i upału.

Szczególne działania na tym polu od lat prowadzi Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!, który cyklicznie dokumentuje przypadki przemęczenia koni, a także przekazuje raporty i analizy stanu zdrowia zwierząt. Z ich obserwacji i opinii ekspertów weterynaryjnych wynika, iż konie często pracują ponad swoje siły, szczególnie latem, gdy szlak przeżywa oblężenie.

Ministerstwo zapowiadało zmiany. Teraz aktywiści czują się oszukani

W 2024 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska sygnalizowało chęć likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka, co zostało pozytywnie odebrane przez środowiska prozwierzęce. Jednak w lutym 2025 roku resort podpisał list intencyjny z przedstawicielami Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), lokalnego samorządu i fiakrów, który – zdaniem aktywistów – utrwala obecny model na wiele lat.

„Resort i TPN oszukali nie tylko nas, ale całe społeczeństwo” – czytamy w oświadczeniu Vivy. Organizacja ogłosiła zakończenie współpracy z resortem i TPN, oskarżając obie instytucje o działanie za plecami strony społecznej i marginalizowanie głosu obywatelskiego.

W opublikowanym stanowisku aktywiści wskazują, iż nowe porozumienie przewiduje funkcjonowanie busów jedynie od kwietnia do października, natomiast zimą droga przez cały czas będzie użytkowana wyłącznie przez transport konny. „Warunki zimowe są zbyt trudne dla busów, ale nie dla koni?” – pytają retorycznie przedstawiciele Vivy, kwestionując logikę i etykę tego rozwiązania.

Argumenty strony społecznej: ignorowanie naukowych danych i raportów

Organizacja zwraca także uwagę na niską reprezentację niezależnych ekspertów w komisjach opiniujących funkcjonowanie transportu konnego. Zgodnie z ich informacjami, 3 z 4 członków komisji to osoby przychylne utrzymaniu fasiągów, z czego dwóch reprezentuje sam TPN. Według Vivy ignorowane są wnioski płynące z badań lekarki weterynarii, która na podstawie dokumentacji medycznej i analiz wskazywała na pogarszający się stan zdrowia niektórych koni.

W opinii aktywistów to dowód na to, iż interes ekonomiczny i lokalne lobby mają decydujący wpływ na politykę państwa wobec tej kontrowersyjnej formy transportu.

Resort odpowiada: skracamy trasę koni

W odpowiedzi na krytykę, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewniło, iż osiągnięto historyczne porozumienie, które ma być kompromisem między różnymi interesariuszami. Według rzecznika resortu, Marek Pogorzelskiego, kluczową zmianą jest ograniczenie trasy przejazdu koni do 2,5 km, tj. tylko do najbardziej płaskiego odcinka między Palenicą Białczańską a Wodogrzmotami Mickiewicza.

„To pierwszy raz w historii, gdy udało się osiągnąć formalne porozumienie między wszystkimi zaangażowanymi stronami” – podkreślił Pogorzelski.

Ministerka Paulina Hennig-Kloska mówiła na antenie Radia Zet, iż kompromis powinien zadowolić wszystkich, ponieważ przewiduje zmniejszenie wysiłku koni. „Trasa fasiągów została skrócona” – zaznaczyła.

Viva: „Nie o to walczyliśmy”

Na te deklaracje stanowczo odpowiedziała Viva: „Nie walczyliśmy o skrócenie trasy, tylko o jej całkowitą likwidację” – przekazała organizacja. Według niej ministerstwo nie realizuje zapisów umowy koalicyjnej, w której obiecywano realne wzmocnienie głosu organizacji społecznych w kształtowaniu polityki państwa. Zamiast tego – jak twierdzą – dochodzi do pozorowanego dialogu, który wzmacnia status quo.

Kontekst polityczny i lokalne uwarunkowania

Problem transportu konnego do Morskiego Oka od lat ma nie tylko wymiar etyczny, ale także polityczny i gospodarczy. Dla wielu mieszkańców Podhala fasiągi są źródłem utrzymania, a temat budzi ogromne emocje w lokalnych społecznościach. Kolejne rządy unikały radykalnych decyzji, bo sprawa dotyka również delikatnej równowagi między ochroną przyrody, prawami zwierząt a interesami turystycznymi.

Obecna decyzja resortu wpisuje się w próbę pogodzenia tych sprzeczności, jednak według organizacji społecznych – odbywa się to kosztem praw zwierząt i uczciwego procesu decyzyjnego.

Co dalej?

Na ten moment nic nie wskazuje, aby porozumienie miało zostać cofnięte. Transport konny, choć ograniczony, przez cały czas będzie funkcjonował – przynajmniej zimą i na części trasy. Viva zapowiada kontynuację działań rzeczniczych i protestacyjnych, natomiast TPN i resort deklarują realizację zawartych ustaleń.

W obliczu ostrego konfliktu i emocjonalnych oskarżeń wydaje się, iż temat koni na trasie do Morskiego Oka pozostanie punktem zapalnym w debacie publicznej, a dalsze losy tej formy transportu będą uważnie śledzone zarówno przez opinię publiczną, jak i media.

Read more:
Konie na trasie do Morskiego Oka zostają. Aktywiści zrywają współpracę z ministerstwem

Читать всю статью