Decyzja prezydenta Joe Bidena w sprawie ułaskawienia jego syna, Huntera, wciąż wywołuje żywe reakcje w USA. “New York Times” zasugerował, iż stała za nią troska doświadczonego życiowo ojca o dziecko. Dziennik ocenił też, iż Biden nie zdał egzaminu jako mąż stanu.
Według “Washinton Post” w tej decyzji nie byłoby nic niezwykłego, gdyby prezydent nie zapewniał wcześniej, iż tak nie postąpi.
“New York Times” opublikował we wtorek dwa odrębne komentarze na temat niedzielnej decyzji Joe Bidena. W jednym poinformowano, iż ustępujący prezydent przygotowywał się do niej od co najmniej kilku miesięcy, a czynnikami, które wpłynęły na ułaskawienie syna były – z jednej strony – osobiste doświadczenia prezydenta, a z drugiej – nominacje przygotowującego się do objęcia urzędu Donalda Trumpa.
W opinii Katie Rogers i Glenna Thrusha głównym bodźcem, który skłonił Bidena do ułaskawienia syna były zarzuty grożące Hunterowi i jego uzależnienie od alkoholu. 54-letni syn Joe Bidena miał w połowie grudnia usłyszeć wyroki w dwóch oddzielnych procesach, w których został uznany za winnego nielegalnego zakupu broni, za co groziło mu do 25 lat więzienia oraz niezapłacenia 1,4 mln dolarów podatków. Za drugie z tych przestępstw Hunter mógł zostać skazany na 17 lat pozbawienia wolności.
Publicyści “NYT” doszukują się źródeł postawy amerykańskiego przywódcy w wypadku samochodowym z grudnia 1972 r., w którym zginęły jego pierwsza żona Neilia i 13-miesięczna córeczka Naomi, a poważnie ucierpieli niespełna 3-letni Hunter i jego starszy o rok brat, Joseph R. “Beau”. Biden musiał rozstrzygnąć “konflikt między dwiema podstawowymi tożsamościami: udręczonym ojcem, który próbuje chronić swojego syna i prezydentem, który jest dumny z tego, iż działa zgodnie z zasadami” – napisali Rogers i Thrush, powołując się na osoby z najbliższego otoczenia Bidena.
Autorzy zwrócili uwagę, iż nałożyły się na to nominacje prezydenta elekta Trumpa. W opinii publicystów sięgnął on po “mściwe postacie, które wykorzystają system sądowniczy do karania przeciwników politycznych”. W opinii Rogers i Thrusha “pokrzywdzony prezydent ostatecznie nie był w stanie oddzielić swojego obowiązku jako ojca od pół wieku pryncypialnych obietnic jako polityka”.
W innym tonie o sprawie pisze na łamach “NYT” Peter Baker. W jego opinii Biden nie sprostał ciążącej na nim odpowiedzialności. “Był czas, nie tak dawno temu, kiedy prezydent wyobrażał sobie, iż zapisze się w historii jako przywódca, który zakończył chaotyczne rządy Donalda Trumpa” – podkreślił i zaznaczył, iż “w chwiejnych ostatnich dniach swojej administracji Biden został odrzucony, choćby przez niektórych swoich kolegów Demokratów, jako prezydent, który odmówił ustąpienia, dopóki nie było za późno”. “(Biden) utorował drogę do powrotu Trumpa do władzy i w ostatnim geście osobistego żalu nad deklarowanymi zasadami ułaskawił własnego syna, wielokrotnie skazanego za przestępstwa” – ocenił komentator dziennika.
Baker przywołał też opinie środowiska Demokratów, według których ułaskawienie Huntera może stać się argumentem dla administracji Trumpa. Podkreślił, iż prezydent nie wyjaśnił okoliczności tej decyzji w sposób dostatecznie precyzyjny. Publicysta “NYT” zwrócił również uwagę na to, iż ani Biden, ani nikt z jego współpracowników nie odpowiedział na pytanie o “konflikt między obietnicą przywrócenia niezależności systemu egzekwowania prawa, a następnie obaleniem wyroku podjętego przez sędziów i ławę przysięgłych tylko dlatego, iż był on politycznie niewygodny”.
Przychylny Bidenowi Eugene Robinson z “Washington Post” wyraził pogląd, iż jako ojciec postąpiłby wobec własnego dziecka tak samo, jak Biden. Zastrzegł zarazem, iż “decyzja prezydenta o rozgrzeszeniu Huntera nie spełnia obietnicy z kampanii wyborczej i z pewnością można ją określić jako hipokryzję”. W opinii publicysty w całej sprawie nie tyle chodzi o kłamstwa prezydenckiego syna w formularzu dotyczącym pozwolenia na broń, czy o zaległości w płaceniu podatków, ale o relację ojciec-syn.
W poniedziałek pełnomocnicy Huntera Bidena złożyli wniosek o całkowite oddalenie aktu oskarżenia wobec ich klienta. W opinii prawników jest on bezzasadny.