Z chwilą objęcia urzędu prezydenta Karol Nawrocki stanie się nie tylko głową państwa, ale także – zgodnie z polskim prawem – jedną z nielicznych osób w kraju z dostępem do informacji objętych najwyższymi klauzulami tajności. W tym także dokumentów NATO, Unii Europejskiej oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej. To prerogatywa wynikająca nie z zaufania służb, ale z samego faktu sprawowania urzędu.
Jak wyjaśniła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, prezydent RP z mocy ustawy nie podlega procedurze sprawdzającej, która obowiązuje w przypadku zwykłych obywateli, urzędników czy posłów. Prawo zakłada tu pełne zaufanie do wyniku demokratycznego wyboru i instytucji państwowych. Nawrocki – niezależnie od toczących się wokół niego kontrowersji – uzyska więc pełen wgląd w ściśle tajne informacje przekazywane Polsce przez sojuszników.
Wątpliwości ABW i kontekst historyczny
W tym kontekście warto przypomnieć, iż w 2021 roku, gdy Nawrocki pełnił funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, ABW miała zastrzeżenia wobec jego osoby. Jeden z funkcjonariuszy Agencji wydał negatywną rekomendację dotyczącą dostępu do informacji niejawnych. Mimo to, Nawrocki ostatecznie otrzymał poświadczenie bezpieczeństwa. To zdarzenie nie wywołało wówczas większego rezonansu, ale dziś nabiera nowego znaczenia.
Sprawa kawalerki i ochrona konstytucyjna
Na tym tle szczególne znaczenie zyskuje toczące się od czerwca śledztwo w sprawie tzw. kawalerki. Prokuratura bada okoliczności przejęcia przez Nawrockiego i jego żonę mieszkania w Gdańsku, należącego wcześniej do starszego mężczyzny. Sprawa wzbudziła medialne zainteresowanie po ujawnieniu, iż Jerzy Ż. sporządził testament i zawarł umowę dożywocia, na mocy których para weszła w posiadanie nieruchomości. Śledczy prowadzą postępowanie przygotowawcze, ale – jak sami zaznaczają – ma ono charakter ogólny, bez wskazywania konkretnego podejrzanego.
Zmieni się to jednak już 6 sierpnia. Wraz z zaprzysiężeniem Nawrockiego na urząd prezydenta wejdą w życie zapisy konstytucyjne, które przewidują immunitet głowy państwa. Oznacza to, iż nie może być on pociągnięty do odpowiedzialności karnej, chyba iż zostanie na to wyrażona zgoda przez Zgromadzenie Narodowe, czyli połączone izby Sejmu i Senatu. Wymagana większość dwóch trzecich głosów czyni tę ścieżkę raczej teoretyczną niż praktyczną.
Tym samym, choćby jeżeli prokuratura chciałaby sformułować zarzuty, nie będzie mogła tego zrobić. Śledztwo będzie mogło trwać nadal, ale wyłącznie w formie tzw. postępowania in rem – czyli wobec czynu, a nie osoby. Wszelkie konkretne działania wobec prezydenta będą zawieszone do czasu zakończenia kadencji lub – co mało prawdopodobne – decyzji parlamentu.
Społeczny rezonans i odpowiedzialność instytucji
Sytuacja ta wywołuje uzasadnione pytania o przejrzystość i odpowiedzialność na najwyższych szczeblach władzy. Nawrocki, jako postać stosunkowo nowa w wielkiej polityce, obejmuje najważniejszy urząd w państwie z bagażem sprawy, która w innych warunkach mogłaby skutkować poważnym kryzysem wizerunkowym. Teraz jednak znajduje się pod ochroną jednego z najsilniejszych immunitetów przewidzianych w systemie prawnym.
W międzyczasie debata nie cichnie także w przestrzeni publicznej. Na platformie X i w innych mediach społecznościowych pojawiają się głosy domagające się pełnej transparentności wobec przyszłego prezydenta. Krytycy zarzucają politycznym elitom brak reakcji, zwolennicy – próbę dezawuowania wyboru obywateli. To pokazuje, iż spór o przyszłość prezydentury Nawrockiego toczy się nie tylko na salach sejmowych, ale też w świadomości społecznej.
Międzynarodowe implikacje i pytania na przyszłość
Nie zmienia to faktu, iż od dnia zaprzysiężenia będzie miał dostęp do materiałów, których charakter wymaga najwyższej ostrożności – zarówno w kontekście bezpieczeństwa narodowego, jak i relacji z partnerami międzynarodowymi. System oparty na zaufaniu do urzędu prezydenckiego zdaje egzamin tylko wtedy, gdy instytucje kontrolne działają sprawnie, a opinia publiczna ma pełną wiedzę o ewentualnych wątpliwościach.
W przypadku Karola Nawrockiego pytania pozostają bez odpowiedzi, a odpowiedzialność za ich rozwianie spada na demokratyczne mechanizmy. jeżeli te zawiodą, konsekwencje sięgną dalej niż jedna prezydencka kadencja.
Źródło: Rzeczpospolita – https://www.rp.pl, Gazeta.pl – https://www.gazeta.pl, Radio ZET – https://www.radiozet.pl