Brać Górnicza - Okiem Górnika


W centrum Berlina, kilkaset metrów od Bundestagu i Urzędu Kanclerskiego, Niemcy właśnie postawili Polakom… kamień. Dosłownie. Wielki, 30-tonowy głaz narzutowy nazwany "Kamieniem Pamięci dla Polski 1939–1945". Cena na polskim OLX to jakieś 600-1000 złotych. Na Podlasiu pozbywają się takich z pola za flaszkę.
Wy mówicie – głaz, a Niemcy mówią, iż to tymczasowy pomnik upamiętniający ofiary niemieckiej okupacji Polski. Tymczasowy, bo może kiedyś będzie coś więcej – ale na razie macie głaz. Głaz zamiast zadośćuczynienia. Głaz zamiast odpowiedzialności. Głaz – bo na prawdziwy pomnik, godny ofiar, "jeszcze nie czas", bo nie wypełniliście poleceń, nie domknęliście systemu i nie wybraliście Rafała.
Postawili go w symbolicznym miejscu – na ruinach dawnej Opery Krolla, gdzie 1 września 1939 roku Hitler ogłaszał atak na Polskę. Tam zaczęła się wojna. Tam, gdzie zapadł wyrok śmierci na 6 milionów polskich obywateli. I teraz – tam postawili głaz.

Niemcy chwalą się tym gestem. Mówią, iż to ważne. Mówią, iż pamiętają. Ale nie mówią o reparacjach. Nie mówią o wymordowaniu 6 milionów obywateli, łapankach, egzekucjach, 6220 miliardach złotych, które są nam winni. Nie mówią o 48% zniszczonego majątku narodowego, o 600 tysiącach inwalidów, milionach sierot, chorych, wypędzonych. O 516 tysiącach dzieł sztuki, które zrabowali. O Polsce, którą chcieli wymazać z mapy.
Niech przemówią liczby. Wielka Brytania straciła 0,8% majątku narodowego. Francja – 1,5%. Polska – 48%. Bo była celem zagłady. Nie tylko militarnym – biologicznym i kulturowym.
A dziś? Dziś mamy kamień. Nie pomnik, nie muzeum, nie centrum dokumentujące zbrodnie. Kamień. Tymczasowy. Oni doskonale wiedzą, co zrobili. I wiedzą, jak bardzo im się opłaca, żeby temat odszedł w niepamięć. Żeby kolejne pokolenie Polaków przyjęło ten kamień jak prezent. Jak przejaw skruchy. Żeby wybrali tych, którzy nie będą pytać o rachunki z przeszłości. Bo pamięć to siła. A zapomnienie – to prezent dla sprawcy.
"Gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru" - mówił Hans Frank, Generalny Gubernator, 6 lutego 1940 r.
Dziś starczy jeden kamień. I nasz premier od razu jest szczęśliwy. 6 milionów Polaków, zniszczone doszczętnie pół kraju Niemcy wycenili Wam na kamień. Wybierzcie sobie jeszcze Rafała, to Wam go jeszcze poświęci i pozdrowi go w trzech językach.
Polacy, czy Wy naprawdę nie widzicie tej niemieckiej bezczelności w naszych relacjach? Bo robią wszystko, aby Wam pokazać swoją pogardę, a Wy udajecie, iż to gesty przyjaźni.
To może być głaz, którym cały czas dociskają nas do ziemi,
to może być aluzja do niemieckiej Zmory, siedzącej nam na plecach...
to może być głaz - aluzja do pomnika z betonowych bloków na planie obozu Stutthof,
to może być słynny kamień za 130 zł do podpierania drzwi...
to może być głaz, który w legendzie diabeł upuścił.... i to jest pewnie to
wcześniejsze aluzje w tym temacie:


Prawym Okiem: Ziemia faluje...