Prezydent elekt Donald Trump zagroził w poniedziałek, iż odpowiedzialni za porwanie zakładników na Bliskim Wschodzie zapłacą "piekielną cenę", jeżeli nie uwolnią więźniów przed objęciem przez niego urzędu. Na rozmowy o zakładnikach przyleciał do USA izraelski minister spraw strategicznych Ron Dermer.
"Wszyscy mówią o zakładnikach, którzy są przetrzymywani tak brutalnie, nieludzko i wbrew woli całego świata na Bliskim Wschodzie - ale to tylko gadanie, a żadnych działań!" - Donald Trump napisał na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social. "Proszę, niech ten wpis posłuży do przedstawienia, iż jeśli zakładnicy nie zostaną uwolnieni przed 20 stycznia 2025 r., datą, w której z dumą obejmę urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, ci, którzy dopuścili się tych okrucieństw przeciwko ludzkości ZAPŁACĄ ZA TO PIEKIELNĄ CENĘ na Bliskim Wschodzie" - dodał.
Prezydent elekt USA zagroził, iż Hamas i grupy przetrzymujące zakładników zostaną "uderzeni mocniej niż ktokolwiek w długiej i bogatej historii Stanów Zjednoczonych Ameryki".
Rozmowy w Waszyngtonie
W poniedziałek na rozmowy dotyczące wojny w Strefie Gazy i porozumienia o uwolnieniu zakładników przyjechał do Waszyngtonu czołowy doradca izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, minister spraw strategicznych Ron Dermer.
Według portalu Axios w listopadzie Dermer spotkał się z samym Trumpem, a w niedzielę Trump gościł u siebie żonę premiera Izraela Sarę Netanjahu. Według dziennika "Israel Hajom" Dermer miał powiedzieć Trumpowi, że przy życiu przez cały czas jest 61 zakładników przetrzymywanych przez Hamas.
Przed wizytą ministra, w ubiegłym tygodniu prezydent Joe Biden zapowiedział kolejną inicjatywę dyplomatyczną, by doprowadzić do zawieszenia broni w Gazie i uwolnić zakładników. Departament Stanu zapowiedział, iż Blinken wyrazi swój pogląd, iż potrzebny jest jak najszybszy rozejm, wypuszczenie zakładników i długoterminowy plan dla przyszłości Strefy Gazy i integracji Izraela z sąsiadami, w tym Arabią Saudyjską.
Źródło: PAP