Дональд Трамп играет с Ираном. Ближний Восток может вновь превратиться в пороховую бочку. «Последний шанс избежать конфликта»

news.5v.pl 1 день назад

Groźba Donalda Trumpa pod adresem Teheranu jest jasna: albo Iran zrezygnuje z programu nuklearnego, albo spadną bomby. USA i bliskowschodnie mocarstwo spotkały się w weekend, aby negocjować program nuklearny za zamkniętymi drzwiami. Wszystko to w czasie, gdy okręty wojenne zajmują swoje pozycje. To najdelikatniejsze dyplomatyczne przeciąganie liny od lat — i być może ostatnia szansa na uniknięcie otwartego konfliktu. Stawka jest wysoka, a groźba wojny między dwoma potężnymi mocarstwami zbliża się wielkimi krokami. Byłby to scenariusz o katastrofalnych konsekwencjach.

Czego dotyczą obecne rozmowy?

W skrócie chodzi o wojnę lub pokój. USA i Iran negocjują nie mniej niż przyszłość irańskiego programu nuklearnego — a zatem kwestię tego, czy Bliski Wschód pogrąży się w poważnym konflikcie zbrojnym w nadchodzących miesiącach. Przedstawiciele obu państw spotkali się w Omanie na pierwszych od lat bezpośrednich rozmowach — dyplomatycznym promyku nadziei w ponurym scenariuszu.

Czego dokładnie domagają się Stany Zjednoczone i czego chcą mułłowie w Teheranie?

Rząd Stanów Zjednoczonych pod przewodnictwem prezydenta Donalda Trumpa nalega na „lepsze” porozumienie niż to z 2015 r., z którego USA wycofały się w 2018 r. Żądanie: całkowita rezygnacja z jakiejkolwiek formy wzbogacania uranu, kompleksowe inspekcje i dodatkowe ograniczenia programu rakietowego. Z drugiej strony Teheran jest skłonny zaakceptować jedynie ograniczenie swojego programu nuklearnego — ale nie jego całkowity demontaż. W zamian domaga się zauważalnego złagodzenia sankcji. Obie strony mówią o gotowości do kompromisu — ale oczekiwania nie mogą być bardziej sprzeczne.

Dlaczego właśnie teraz?

Prezydent Trump postawił Teheranowi ultimatum: jeżeli porozumienie nie zostanie osiągnięte w ciągu kilku tygodni, uderzenie wojskowe jest „nieuniknione” — w razie potrzeby wraz z Izraelem. Jednocześnie Iran poczynił ogromne postępy we wzbogacaniu uranu i, według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), jest na skraju możliwości wyprodukowania materiału o jakości bomby. Teraz nadszedł czas, aby obie strony podjęły działania — lub stanęły w obliczu eskalacji.

Czy istnieje realna szansa na rozwiązanie dyplomatyczne?

Tak — ale jest ona niewielka. — Osiągnięcie daleko idącego porozumienia we wszystkich spornych kwestiach nie będzie możliwe tak gwałtownie — mówi berneński islamista Reinhard Schulze. — Dlatego prawdopodobnie będzie to również kwestia znalezienia rozwiązania w przypadku, gdy nie zostanie ono znalezione.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Powrót do starego porozumienia nuklearnego jest trudny do wyobrażenia. Postęp techniczny Iranu sprawia, iż konieczne jest zupełnie nowe porozumienie: z bardziej rygorystycznymi warunkami, większą przejrzystością i jasnymi mechanizmami weryfikacji. Ale to, czy Iran jest na to gotowy — i czy Trump byłby gotów pójść na kompromis — jest wysoce wątpliwe. — Strona irańska prawdopodobnie byłaby choćby gotowa do bezpośrednich negocjacji z USA w Omanie, gdyby istniała perspektywa zniesienia sankcji — podkreśla jednak Schulze.

Jaki byłby najgorszy scenariusz?

Skoordynowany atak powietrzny USA i Izraela na irańskie instalacje nuklearne — z użyciem bombowców B-2 typu stealth, dronów i pocisków manewrujących. Ale to byłby dopiero początek: Iran mógłby odpowiedzieć rakietami na Izrael, zaatakować amerykańskie bazy w Zatoce Perskiej, zablokować cieśninę Ormuz i aktywować regionalnych pełnomocników, takich jak Hezbollah lub milicje Huti. Rezultat: pożar od Bejrutu po Basrę, z nieobliczalnymi konsekwencjami geopolitycznymi i humanitarnymi.

Jak bardzo prawdopodobna jest wojna?

Bardziej niż przez ostatnie lata. Chociaż obie strony podkreślają swoją gotowość do rozmów, wzajemna nieufność jest głęboka. Iran obawia się, iż USA tylko grają na czas i w końcu i tak uderzą. Waszyngton z kolei uważa, iż Teheran już dawno zdecydował się zostać nuklearnym mocarstwem. Jedno nieporozumienie, jedna prowokacja — i beczka prochu może wybuchnąć.

Sytuacja jest więc napięta — ale nie beznadziejna — mówi Schulze. W ostatnich miesiącach Teheran demonstracyjnie zdystansował się od swoich regionalnych organizacji proxy. — Iran pokazał, iż nie chce być zależny od przygód Huti i Hezbollahu. Iran chciał — również z powodów religijno-ideologicznych — zachować siłę definicji. Jak dotąd mu się to udaje — dodaje ekspert.

Читать всю статью