Геополитика — это извращение!

niepoprawni.pl 10 месяцы назад

Geo­po­li­ty­ka to głów­ny me­cha­ni­zm od­po­wia­da­ją­cy za rów­no­wa­gę na świe­cie, to prze­pły­wy stra­te­gicz­ne, łań­cu­chy do­staw, dra­bi­na eska­la­cyj­na, le­wa­ro­wa­nie, po­le spraw­czo­ści, mar­że. Gra o świat to­czy się o wła­dzę, o he­ge­mo­nię – ab­so­lut­ną zdol­no­ść do wła­da­nia wszyst­ki­mi, do wy­da­wa­nia im po­le­ceń.

  Czy to je­st cel osta­tecz­ny? Po co ko­mu ta wła­dza? Czy cho­dzi o wła­dzę tyl­ko nad ludź­mi? Faj­nie by by­ło też móc wy­da­wać po­le­ca­nia zwie­rzę­tom – wszyst­kim lwom i niedź­wie­dziom, ale też mrów­kom i bak­te­riom. Ro­śli­na­mi też war­to ste­ro­wać. Tyl­ko po co?

  Ludź­mi ste­ro­wać war­to po to, by nam wy­ko­na­li do­bra ma­te­rial­ne. My so­bie sie­dzi­my na we­ran­dzie, a oni za nas pra­cu­ją. Zwie­rzę­tom i ro­śli­nom by nam nie szko­dzi­ły, by­śmy przez nie nie cho­ro­wa­li i by moż­na je zje­ść. No ale ste­ro­wać Słoń­cem, pla­ne­ta­mi i gwiaz­da­mi też by moż­na. Tyl­ko po co?

  Czy nie je­st do­brze, tak jak je­st? W zi­mie zim­no, w le­cie cie­pło, ro­śli­ny ro­sną, gdzie chcą, a zwie­rzę­ta wszę­dzie ła­żą. Oś na­chy­le­nia Zie­mi ma do­bry kąt. A lu­dzie mo­gą sa­mi mieć ini­cja­ty­wę i nam coś od sie­bie po­wie­dzieć czy zro­bić. Po co tym wszyst­kim ste­ro­wać?

  Dom, grill, tra­wa, dwa sa­mo­cho­dy, he­li­kop­ter, jacht i ra­kie­ta ko­smicz­na w za­sa­dzie po­win­ny każ­de­mu wy­star­czyć. No nie­ch bę­dzie, iż kil­ka ta­ki­ch ze­sta­wów na każ­dym kon­ty­nen­cie. Po co wię­cej?

  Geo­po­li­ty­ka wy­cho­dzi już w ko­smos. Już nie ma tyl­ko Ser­ca Lą­du, Rim­lan­du i Oce­anu Świa­to­we­go, je­st li­nia Zie­mia-Księ­życ, or­bi­ty i stra­te­gicz­ne miej­sca gra­wi­ta­cyj­ne. Tam wal­ka o wła­dzę się prze­nie­sie. Już nie za­wład­nię­cie Ser­cem Lą­du i Oce­anem Świa­to­wym da peł­nie wła­dzy, ale trze­ba jesz­cze opa­no­wać punk­ty li­bra­cyj­ne. Tyl­ko po co?

  Czy ta geo­po­li­tycz­na wal­ka o wła­dzę bę­dzie trwa­ła wiecz­nie? Prze­cież wła­dza to tyl­ko śro­dek. Ce­lem są za­so­by, ener­gia i wie­dza. Gdy to ma­my, mo­że­my wszyst­ko. Je­śli ro­bot za dar­mo zro­bi nam wszyst­ko to, co in­ny czło­wiek, to po co nam in­ny­ch znie­wa­lać? Je­śli za dar­mo te ro­bo­ty nam się roz­mno­żą w do­wol­nej licz­bie, to po co nam wła­dza nad ma­sa­mi ludz­ki­mi?

  Mo­im zda­niem roz­wój tech­no­lo­gii i wzro­st wy­daj­no­ści pra­cy w spo­sób nie­uchron­ny do­pro­wa­dzi do koń­ca hi­sto­rii — takiej, jaką by­ła do tej po­ry — hi­sto­rii wo­jen i wal­ki o wła­dzę. Tech­no­lo­ga da nam wię­cej niż wła­dza.

  Do po­żą­da­ny­ch sto­sun­ków z in­ny­mi ludź­mi nie je­st nam po­trzeb­na wła­dza. Seks je­st przy­jem­ny tyl­ko wte­dy, gdy je­st do­bro­wol­ny. Gwałt i sa­dy­zm być mo­że po­trze­bu­je lu­dzi, ro­bo­ty te­go nie za­spo­ko­ją, ale te zbo­cze­nia nie są ludz­ko­ści nie­zbęd­ne, moż­na je śmia­ło wy­eli­mi­no­wać. Nie je­st prze­cież tak, iż na­szym osta­tecz­nym ce­lem je­st zbo­cze­nie i dla­te­go woj­ny za­wsze bę­dą.

  A na­wet je­śli zbo­cze­nie je­st ce­lem osta­tecz­nym dla wie­lu, to ono je­st tyl­ko wra­że­nia­mi w mó­zgu i tech­no­lo­gia też to le­piej zre­ali­zu­je. Każ­de­mu zbo­czeń­co­wi wsz­cze­pi się chip i bę­dzie so­bie w mó­zgu gwał­cił, kra­dł, mor­do­wał i od­by­wał ho­mo­sek­su­al­ne sto­sun­ki z ko­le­gą, ko­zą i dziu­plą. W re­al­nym świe­cie to nie bę­dzie po­trzeb­ne, bo wszyst­ko, co po­trzeb­ne zro­bią ro­bo­ty.

  Więc geo­po­li­ty­ka skoń­czy się nie­uchron­nie, już na eta­pie eks­pan­sji w ko­smos. Je­śli chce­my po­le­cić na Mar­sa, to nie zro­bi­my te­go, gwał­cąc czy okra­da­jąc ko­go­kol­wiek. Mu­si­my współ­pra­co­wać i two­rzyć, a nie nisz­czyć. Jak zo­sta­nę kie­row­ni­kiem ku­li ziem­skiej i wszy­scy bę­dą się mnie bać, to na Mar­sa nie po­le­cę. Zresz­tą po co? Mo­gę się ogło­sić kie­row­ni­kiem Mar­sa bez le­ce­nia tam.

  Jak już bę­dę miał pod­ręcz­ny ge­ne­ra­tor ener­gii, zdol­ny w peł­ni za­mie­nić ma­te­rię na ener­gię, to z ki­lo­gra­ma ma­te­rii wy­do­bę­dę wie­lo­kroć wię­cej ener­gii, niż dziś pro­du­ku­je ca­ła ziem­ska ener­ge­ty­ka. Jak bę­dę miał pod­ręcz­ny ge­ne­ra­tor wszel­ki­ch pier­wiast­ków, związ­ków che­micz­ny­ch, ma­te­ria­łów i ich do­wol­ny­ch kom­bi­na­cji, to nie bę­dę mu­siał ni­ko­go okra­dać. Jak bę­dę miał pod­ręcz­ną ho­dow­lę do­wol­ny­ch zwie­rząt i ro­ślin, to nie bę­dę po­trze­bo­wał żad­ne­go chło­pa pańsz­czyź­nia­ne­go, któ­ry by na mnie pra­co­wał. Wy­bu­du­ję so­bie wil­le z ba­se­nem na Księ­ży­cu sam, mój ro­bot mi to zro­bi.

  Wła­dza nie je­st ce­lem osta­tecz­nym ludz­ko­ści. Wła­dza to tyl­ko chwi­lo­wy śro­dek, któ­re­go po­trze­bę tech­no­lo­gia zli­kwi­du­je. Geo­po­li­ty­ka nie bę­dzie wiecz­na, ry­wa­li­za­cja o za­so­by, ener­gię i wie­dzę mu­si się skoń­czyć, bo te są nie­ogra­ni­czo­ne we wszech­świe­cie. Waż­niej­sze od zdo­by­wa­nia dó­br sta­nie się zmniej­sze­nie en­tro­pii, bo jej wzro­st je­st osta­tecz­nym kre­sem wszyst­kie­go. Zmniej­szyć ją mo­że­my tyl­ko bu­du­jąc, two­rząc, po­rząd­ku­jąc, a nie wal­cząc i nisz­cząc.

  Sztucz­na in­te­li­gen­cja szyb­ko to zro­zu­mie, więc ona na­wet nie bę­dzie wal­czyć o wła­dzę. Bo i po co? Ona prze­cież nie bę­dzie zbo­czo­na, nie bę­dzie mia­ła sa­dy­stycz­nej przy­jem­no­ści z roz­ka­zy­wa­nia in­nym i ich gwał­ce­nia. Wła­dza ma sens tyl­ko ja­ko zbo­cze­nie. Wia­ra w wiecz­no­ść geo­po­li­ty­ki to zbo­cze­nie.

Grzegorz GPS Świderski
]]>T.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>X.com/gps65]]>

PS. Notki powiązane:

Читать всю статью