Trwające protesty w Gruzji to wewnętrzna sprawa tego kraju, oświadczył wiceszef rosyjskiej dyplomacji Michaił Gałuzin.
Dyplomata dodał, iż Moskwa ocenia negatywnie zamiary państw bałtyckich, które chcą wprowadzić sankcje wobec gruzińskich władz. Jest to, jego zdaniem, próba zewnętrznej ingerencji w sprawy suwerennego państwa.
Protesty w Tbilisi i innych miastach Gruzji realizowane są od 28 listopada br. Wybuchły one po oświadczeniu premiera tego kraju Irakliego Kochabidze o zawieszeniu do 2028 r. rozmów o członkostwie w Unii Europejskiej.
Wprowadzenia sankcji wobec Gruzji nie wyklucza także Bruksela. Nowa szefowa dyplomacji unijnej Kaja Kallas stwierdziła, iż kraje europejskie popierają naród gruziński i potępiają działania władz w Tbilisi, brytalnie tłumiących protesty.
Protestujących poparła także prezydent Grizji Salome Zurabiszwili. Wg niej rząd „wypowiedział wojnę swojemu narodowi, jego przyszłości oraz terazniejszości”. Polityk zapowiedziała, iż nie ustąpi ze stanowiska po zakończeniu kadencji, ponieważ wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych uważa za „sfałszowane”.
Źródło: gazeta.ru
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium