Hazem Isleem, palestyński kierowca ciężarówki, w zeszłym miesiącu przejeżdżał przez ruiny południowej Strefy Gazy z ciężarówką z pomocą humanitarną, gdy uzbrojeni szabrownicy zaatakowali jego konwój. Jeden ze strzelców włamał się do jego ciężarówki i zmusił go do pojechania na pobliskie pole i wyładowania ton mąki przeznaczonej dla głodujących Palestyńczyków.
„Głód jest powszechny”
Do następnego ranka gang pozbawił praktycznie wszystkich zapasów konwój ok. 100 ciężarówek z pomocą humanitarną od ONZ, wystarczającą do nakarmienia dziesiątek tysięcy ludzi. Organizacja Narodów Zjednoczonych określiła to jako jeden z najgorszych takich epizodów wojny.
— To było przerażające — mówi 47-letni Isleem, którego szabrownicy przetrzymywali przez 13 godzin, gdy plądrowali ciężarówkę z mąką. — Ale najgorsze było to, że nie byliśmy w stanie dostarczyć ludziom żywności.
Izraelskie bombardowania i inwazja na Strefę Gazy w odpowiedzi na dowodzony przez Hamas atak z 7 października ub. r. wywołały kryzys humanitarny w enklawie. Według lokalnych urzędników służby zdrowia, którzy nie rozróżniają między cywilami a bojownikami, zginęło ponad 45 tys. osób. Głód jest powszechny, a Izrael nałożył ograniczenia na wjazd pomocy humanitarnej do Strefy Gazy i zablokował ruch ciężarówek z pomocą humanitarną między północą a południem.
Choć Hamas został pokonany na znacznej części terytorium, Izrael nie ustanowił alternatywnego rządu. W niektórych częściach południowej Gazy uzbrojone gangi wypełniły powstałą próżnię władzy, przez co grupy pomocowe nie chcą ryzykować dostarczania zaopatrzenia.
UNRWA, agencja ONZ do spraw uchodźców palestyńskich, oświadczyła w tym miesiącu, iż nie będzie już dostarczać pomocy przez Kerem Szalom, główne przejście graniczne między Izraelem a południową Strefą Gazy, z powodu chaosu i bezprawia. Setki ciężarówek z pomocą humanitarną piętrzą się na przejściu granicznym, częściowo dlatego, iż organizacje pomocowe obawiają się, iż zostaną one splądrowane.
Ciężarówka przewożąca pomoc humanitarną przybywa do magazynu UNRWA w Chan Junus, 31 maja br.
Zaczęło się od niewielkich prób przejęcia pomocy na początku roku — często przez głodnych mieszkańców Gazy. Teraz stało się to „systematyczną, taktyczną przestępczą grabieżą z bronią w ręku” popełnianą przez zorganizowane grupy, jak mówi Georgios Petropoulos, wysoki rangą urzędnik ONZ stacjonujący w południowym mieście Rafah. — To po prostu kradzież na wielką skalę — dodaje.
Międzynarodowe organizacje oskarżają Izrael o ignorowanie problemu
Sytuacja w Strefie Gazy pogorszyła się po tym, jak izraelskie wojsko zaatakowało Rafah w maju, chcąc wyprzeć Hamas z jednego z jego ostatnich bastionów. Siły bezpieczeństwa Hamasu uciekły, a zorganizowane gangi — których nikt już nie powstrzymał — zaczęły przechwytywać ciężarówki z pomocą humanitarną, gdy zmierzały z głównego przejścia granicznego do południowej Gazy. Grupy pomocowe i mieszkańcy twierdzą, że gangi kradną mąkę, olej i inne towary, a następnie sprzedają je po astronomicznych cenach.
W południowej części Strefy Gazy cena 55-kilogramowego worka mąki wzrosła do 220 dol (ok. 900 zł). W północnej Gazie, gdzie zakłócenia w dostawach pomocy są mniejsze, ten sam worek może kosztować zaledwie 10 dol. (ok. 41 zł).
Pracownicy międzynarodowych organizacji pomocowych oskarżyli Izrael o ignorowanie problemu i pozwalanie szabrownikom na bezkarne działania. Organizacja Narodów Zjednoczonych nie zezwala izraelskim żołnierzom na ochronę konwojów z pomocą humanitarną, obawiając się, iż zagroziłoby to jej neutralności. Jej przedstawiciele wezwali Izrael, by pozwolił policji w Strefie Gazy, która podlega Hamasowi, na zabezpieczenie konwojów.
Izrael, który dąży do wykorzenienia Hamasu, oskarża tę organizację o kradzież pomocy międzynarodowej i twierdzi, iż policja jest tylko kolejnym ramieniem grupy bojowników. Izrael wielokrotnie atakował siły policyjne Hamasu, poważnie je osłabiając, a mieszkańcy twierdzą, iż policjanci są rzadko widywani w większości Strefy Gazy.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni Izrael zezwolił niektórym ciężarówkom z pomocą na podróżowanie wzdłuż granicy Strefy Gazy z Egiptem, nową trasą w pełni kontrolowaną przez izraelskie wojsko. Agencje ONZ były w stanie uniknąć szabrowników i dostarczyć pomoc.
Grupy humanitarne i mieszkańcy twierdzą jednak, że to nie wystarczyło, by zaradzić niedoborom pomocy humanitarnej. Wysokie ceny towarów sprzedawanych przez szabrowników przyczyniły się do rozpaczliwych scen wśród zwykłych mieszkańców Strefy Gazy walczących o niewielką ilość dostępnej żywności.
Pod koniec listopada tłumy zebrały się w piekarni Zadna w centrum miasta Deir al-Balah na kilka godzin przed jej otwarciem, mając nadzieję na zakup torby chleba za subsydiowaną przez ONZ cenę 1 dol. Nagle wybuchł chaos, gdy ludzie w tłumie — niektórzy z nożami — przepychali się, aby dostać się na przód kolejki, jak opowiada Abdelhalim Awad, właściciel piekarni. Podczas zamieszania rozległy się strzały. Dwie kobiety zginęły na miejscu, a inne zostały ranne. Trzecia zmarła później z powodu odniesionych ran.
W obliczu narastających niepokojów wszystkie wspierane przez ONZ piekarnie w południowej i centralnej Gazie się na razie zamknęły. — Dziś marzeniem zwykłego Gazańczyka jest zdobycie kawałka chleba — mówi Awad. — Nie da się powiedzieć nic smutniejszego niż to.
„Porywamy ciężarówki, żeby jeść”
Właściciele firm transportowych w Strefie Gazy, kierowcy ciężarówek i organizacje pomocowe twierdzą, iż w grabieżach uczestniczyło ostatnio wiele gangów. Jednak wiele osób zaangażowanych w dostarczanie pomocy wymienia 35-letniego Jassera Abu Szababa jako człowieka, który prowadzi najbardziej wyrafinowane operacje. Gang Abu Szabab ma dominować w dużej części dzielnicy Nasr we wschodniej części Rafah, którą wojna przekształciła w pustkowie. Petropoulos nazywa go „samozwańczym pośrednikiem we wschodniej części Rafah”.
Szabrownicy, którzy schwytali Isleema w Rafah, mieli powiedzieć mu, iż ich przywódcą jest Abu Szabab. Awad Abid, przesiedlony mieszkaniec Gazy, który próbował kupić mąkę od gangu Abu Szababa w Rafah, mówi, iż widział strzelców strzegących magazynów zawierających skradzione kartony z pomocą humanitarną ONZ. — Poprosiłem jednego z nich o worek mąki, aby nakarmić moje dzieci — opowiada Abid — a on podniósł na mnie pistolet.
Abu Szabab zaprzecza, jakoby plądrował ciężarówki z pomocą humanitarną na dużą skalę, choć przyznał, iż jego ludzie, uzbrojeni w kałasznikowy, napadli na kilka ciężarówek od początku wojny. — Porywamy ciężarówki, żeby jeść, a nie żeby sprzedawać — mówi nam przez telefon, twierdząc, iż karmi swoją rodzinę i sąsiadów. — Każda głodna osoba przyjmuje pomoc — dodaje.
Mężczyzna oskarża Hamas o bycie głównym odpowiedzialnym za kradzież pomocy humanitarnej, czemu Hamas zaprzecza. Przejmowanie dostaw przez szabrowników i rosnące ceny osłabiają Hamas na obszarach, które wciąż kontroluje. 25 listopada siły bezpieczeństwa Hamasu dokonały nalotu na dzielnicę Abu Szababa, zabijając ponad 20 osób, w tym jego brata, jak twierdzi Abu Szabab. Oficjalne media Hamasu poinformowały wówczas, iż jego siły zabiły 20 członków „gangów złodziei, którzy kradli pomoc humanitarną”.
Wysiedleni Palestyńczycy czekają na żywność. Chan Junus, 24 grudnia br.
Ponieważ szabrownicy szaleją na obszarach nominalnie kontrolowanych przez izraelskie wojsko, kierowcy ciężarówek i pracownicy organizacji pomocowych sugerują, iż izraelskie wojsko w większości przymyka na to oko.
— mówi Petropoulos.
Niekiedy izraelskie czołgi rozmieszczano wzdłuż głównych dróg, po których poruszają się ciężarówki z pomocą. Izraelscy ministrowie powiedzieli, że debatowali nad zezwoleniem prywatnym firmom ochroniarskim na ochronę międzynarodowych konwojów z pomocą humanitarną w Strefie Gazy.
Według urzędników ONZ do niedawna siły izraelskie w dużej mierze nie atakowały szabrowników, chyba iż byli oni powiązani z Hamasem lub innymi grupami bojowników. Wydaje się jednak, iż w ostatnich tygodniach uległo to zmianie. Na nagraniu z izraelskiego drona wojskowego, które widzieli dziennikarze „NYT”, widać szabrowników konfiskujących białe worki z pomocą humanitarną z samochodów w południowej Gazie w listopadzie. Wydaje się, iż kilka minut później zabił ich izraelski nalot.
Szani Sason, rzeczniczka izraelskiej agencji wojskowej, która reguluje pomoc dla Strefy Gazy, powiedziała, iż siły izraelskie celowały w uzbrojonych szabrowników, którzy atakowali konwoje, a nie tylko tych powiązanych z Hamasem. Zaprzeczyła, jakoby Izrael zapewniał jakikolwiek immunitet gangom przestępczym kradnącym pomoc humanitarną.
Według wewnętrznej notatki ONZ pod koniec listopada siły izraelskie otworzyły ogień do szabrowników czekających na ciężarówki w Rafah, zmuszając ich do odwrotu. Po oczyszczeniu drogi, ciężarówki z pomocą humanitarną ruszyły w kierunku centrum Gazy. Gangi nie dały się jednak odstraszyć. Szabrownicy niedługo przegrupowali się i porwali dostawy, jak wynika z notatki ONZ. Ciężarówki zostały rzekomo ogołocone.
Ten artykuł pierwotnie ukazał się w „The New York Times”. Możesz go przeczytać dzięki subskrypcji Onet Premium.