Już wybór marszałków obu izb wskazuje, iż większość tychże izb, wiadomo z jakiej opcji, nie myśli o Polsce poważnie. Nie można się tu bawić w grzecznościowe niuanse, bo sprawa ma istotne znaczenie może nie dla funkcjonowania tych organów życia publicznego, ale z pewnością dla państwa i narodu, dodajmy dla jasności, polskiego Narodu.
W starożytnym Rzymie ostrzegano konsulów, a więc najważniejszych stróżów Republiki słowami: caveant consules ne quid detrimenti res publica capiat (niech strzegą konsulowie, żeby Republika nie doznała jakiegoś uszczerbku). I tego od przedstawicieli Rzymian – tak jak dziś Polacy od posłów Sejmu i Senatu – domagali się obywatele tamci i tu dzisiejsi.
Dlatego, krótko mówiąc i nikomu ujmy nie czyniąc: Donald Tusk nie może być premierem. W tytule jest: każdy, ale nie on. To pewna retoryka, której dosłownie brać nie można. Jeszcze szereg osób z opozycji nie powinno zasiadać na stołkach ministerialnych, gdyż rząd nie jest polem do eksperymentów, a oni już dowiedli co potrafią, bo szansę raz dostali, niektórzy już dwukrotnie. Może być pan Sienkiewicz ministrem kultury, bo to dziedzina, która ma głębokie korzenie sięgające do Piastów, tkwiąca w glebie, którą jest Naród. Kulturze można zaszkodzić, ale nie można jej zniszczyć. Państwowość można zniszczyć. A naród zapluskwić i zainfekować. Państwowość padła pod ciosami sąsiadów i rodzimych zdrajców w XVIII w. Ale nigdy potem. Ani w okupacji niemieckiej czy sowieckiej, ani choćby przez pół wieku panowania komunistów z ramienia ZSRS. I teraz paść nie może, bo machinacje na szczytach Unii Europejskiej, by stworzyć państwo niemieckie złożone z terytoriów etnicznych jest tak utopijne jak Tysiącletnia Rzesza. Ale Donald Tusk jest eksponentem RFN. Dzięki Niemcom wszedł na wysoką półkę władz unijnych i dorobił się tam majątku, a także zdobył zaufanie tych, którzy zdecydowali się na próbę realizacji tego, co nie udało się Hitlerowi. Jedynie uzasadniona ostrożność nakazuje z nieufnością patrzeć na ewentualne premierostwo Tuska, gdyż zbyt wiele interesów ma RFN w Polsce, bo nie tylko żeglowność Odry, nie tylko CPK, o inwestycjach stawiających Polskę w czołówce gospodarek europejskich choćby nie wspominając. Likwidacja IPN leży w interesie Niemiec i Rosji, podobnie jak komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce. Jest całkowicie uzasadnione mniemanie, iż Tusk będzie działał w interesie Niemiec, podobnie jak Radosław Sikorski w interesie Putina. Pójdą też na degrengoladę obyczajowo-ideologiczną, która ma służyć dekompozycji dotąd stabilnych państw stojących Niemcom na drodze do ich ekspansji. Partie satelickie im w tym pomogą
Część Polaków popełniła wielki błąd w czasie wyborów, ale słuszne jest przysłowie: Errare humanum est, in errore perservare stultum. (błądzenie jest rzeczą ludzką, trwanie w błędzie głupotą).